Jak możemy przeczytać w Gazecie Prawnej, obecnie uczelnie są zobowiązane do sprawdzania prac dyplomowych studentów za pomocą programów antyplagiatowych współpracujących z ogólnopolskim repozytorium tekstów, do którego trafi każdy licencjat czy magisterka. Każda szkoła wyższa zapewnia go we własnym zakresie. Na zakup programów uczelnie wydały już miliony złotych. Tylko z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju dostały na ten cel prawie 35 mln zł.
Jak donosi Gazeta Prawna, wśród rozważanych przez ministerstwo pomysłów na skuteczniejszą walkę z plagiatami jest także taki, aby za plagiat odpowiadał promotor. – Rozbudowujemy ochronę techniczną, tymczasem potrzebne jest niekonwencjonalne podejście do problemu – wyjaśnia prof. Aleksander Bobko.
Taka propozycja wzbudza kontrowersje w środowisku akademickim. – Na pewno jej wprowadzenie spotkałoby się z oporem akademików. Być może doprowadziłoby do protestu i profesorowie zrezygnowaliby z prowadzenia seminariów – mówi Piotr Pokorny.
Więcej >>>
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna