– Trzeci raz drukuję moją pracę dyplomową, bo uczelnia nie chce dopuścić mnie do obrony – opowiada DGP studentka jednej z niepublicznych uczelni w woj. mazowieckim.

Jak pisze Dziennik Gazeta Prawna po sprawdzeniu jej pracy w systemie anytplagiatowym okazało się, że przekroczony został wskaźnik podobieństwa, który określa, w jakim stopniu zawarte w niej fragmenty pokrywają z zawartymi w innych tekstach. Na tej uczelni dopuszczalny limit wynosi 30 proc., a magisterka studentki przekracza go o 1 proc.

Problem w tym, że praca dotyczy nauk prawnych, a cytowane przepisy opatrzone są przypisami. Jednak ze względu na to, że ileś osób wcześniej powoływało się na te same artykuły prawne system antyplagiatowy wykazuje, że są to powtórzenia skopiowane z innych prac.
Urszula Mirowska-Łoskot
(dgp/wr)

Więcej przeczytasz w serwisie Dziennik Gazeta Prawna>>>>

 

 

Zachęcamy do zapoznania się z publikacją Prawo autorskie dostępną w internetowej księgarni Profinfo>>>>

imagesViewer