Zgodnie z obecnie obowiązującym prawem wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 roku, a to dlatego, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat. Także jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych. Według polityków PiS nastąpiłaby kolizja terminów wyborczych. Stąd przygotowany przez partię rządzącą, i przyjęty 29 września przez Sejm projekt ustawy przedłużającej kadencję samorządów o pół roku. Data wyborów wyznaczona ma być na dzień wolny od pracy przypadający nie wcześniej niż 31 marca 2024 r. i nie później niż 23 kwietnia 2024 r. Jako, że 23 kwietnia to niedziela, więc wybory mogą być wyznaczone właśnie na ten dzień. Przeczytaj więcej: Sejm uchwalił ustawę o wydłużeniu kadencji samorządów - wybory w kwietniu 2024 r.>>
Zmiany podważają zaufanie obywateli do procesu wyborczego
Zespół Ekspertów Wyborczych oraz Zespół Ekspertów Prawnych Fundacji im. Stefana Batorego ocenia, że wydłużenie kadencji to arbitralnie ustalony okres, co narusza konstytucyjną zasadę kadencyjności, bez odpowiedniego uzasadnienia przedłuża mandat władz samorządowych wybranych w 2018 roku na pięcioletnią kadencję oraz wstrzymuje możliwość wyborczej weryfikacji tych władz przez obywateli już w 2023 roku. - Powtarzamy nasze wcześniejsze stanowisko: zmiany reguł wyborów w trakcie trwania kadencji, wprowadzane w pośpiechu, bez konsultacji i prób zbudowania szerokiego porozumienia partyjnego, podważają zaufanie obywateli do procesu wyborczego – oceniają eksperci Fundacji Batorego.
Przypominają jednocześnie, że kolizję terminu wyborów parlamentarnych i samorządowych w 2023 roku można było przewidzieć już w 2018 r., kiedy to mocy ustawa o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych kadencję organów samorządu terytorialnego wydłużono do 5 lat.
Najlepsza formuła: skrócenie obecnej kadencji Sejmu
Eksperci zwracają uwagę, że obecnie nie występują nadzwyczajne okoliczności uzasadniające tak istotną ingerencję w reguły wyborów. Oficjalnego stanowiska w tej sprawie nie wydała Państwowa Komisja Wyborcza.
- W naszym przekonaniu nietrafione są pojawiające się w debacie publicznej analogie do przedłużenia okresu między kolejnymi kadencjami władz gmin w 1998 roku. Ówczesna regulacja była związana z ustanowieniem nowych szczebli samorządu terytorialnego oraz ze zmianą podziału administracyjnego kraju i nie powinna być traktowana, jako precedens w obecnej sytuacji – uważają eksperci Fundacji Batorego.
Przyznają jednocześnie, że dostrzegają wiele potencjalnych problemów, związanych z kolizją terminów wyborów parlamentarnych oraz samorządowych w 2023 roku, m.in.: trudności z rzetelnym przygotowaniem procesu wyborczego, rekrutacją członków obwodowych komisji wyborczych oraz kontrolą finansowania kampanii wyborczych. Odseparowanie w czasie wyborów samorządowych i parlamentarnych jest pożądane.
- W naszej opinii najlepszą możliwą formułą, niepozostawiającą żadnych wątpliwości prawnych, byłoby podjęcie przez Sejm uchwały o skróceniu swojej kadencji (w trybie art. 98 ust. 3 Konstytucji RP), a nie specjalna ustawa tworzona ad hoc. Skrócenie kadencji Sejmu wymagałoby ponadpartyjnego porozumienia i byłoby zgodne ze wszystkimi zasadami konstytucyjnymi, a jednocześnie umożliwiłoby przeprowadzenie wyborów do Sejmu i Senatu przed wakacjami 2023 roku, w odpowiednim odstępie od wyborów samorządowych – wskazują eksperci.
Czytaj w LEX: Wybrane aspekty wyborów samorządowych w orzecznictwie sądów administracyjnych >>>
Związek Miast Polskich przeciwny przedłużeniu kadencji organów JST
Przeciwny przedłużeniu kadencji organów jednostek samorządu terytorialnego jest też zarządu Związku Miast Polskich. - Proponując przedłużenie kadencji organów samorządowych PiS łamie zasadę kadencyjności, o której mówi Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 26 maja 1998, sygn. K 17/98. Trybunał wskazuje zwłaszcza, że niezgodne z tą zasadą jest wydłużanie kadencji w trakcie jej trwania. Przesuwając wybory z jesieni 2023 na wiosnę (kwiecień) 2024 r. PiS, likwidując rzekomy konflikt w 2023 roku, stwarza dokładnie taki sam konflikt w 2024 roku, tym razem z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbywają się zwykle w drugiej połowie maja – wylicza Andrzej Porawski, dyrektor biura ZMP.
Jego zdaniem, zamiast jednorazowego, rzekomego konfliktu w roku 2023 (następny z powodu różnicy długości kadencji zdarzy się za 20 lat), będzie stały konflikt, co 5 lat, (bo kadencje JST i PE są równe – trwają 5 lat). Dyrektor Porawski wskazuje inne rozwiązanie tego problemu. Wybory w 2023 r. – w pełnej zgodności z prawem – można rozdzielić o 6 tygodni (najwcześniejszy termin samorządowych to 23/24 września, a najpóźniejszy parlamentarnych to 5 listopada).
- Mając rok czasu można przygotować takie zasady rozliczania kampanii, które jasno oddzielą wydatki na obie kampanie (kandydaci, listy, plakaty, ulotki, audycje wyborcze będą różne w obu kampaniach). Można opublikować stosowne wytyczne PKW, a nawet zmienić odpowiednio przepisy prawa - postuluje Porawski.
Czytaj w LEX: Udział jst w tworzeniu okręgów wyborczych i obwodów głosowania przez komisarzy wyborczych >>>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.