Zdominowana przez nacjonalistyczną partię Swoboda Rada Miejska odrzuciła w nocy z poniedziałku na wtorek weto mera Lwowa Andrija Sadowego w sprawie powołania komisji specjalnej, która ma zbadać, czy symbole te odpowiadają obowiązującemu na Ukrainie prawu – podały lokalne media.
Inicjatywa powołania komisji narodziła się w lipcu. Jej autorami byli radni Swobody, którzy wypowiadając się wtedy w imieniu „społeczności Lwowa” ocenili, że Szczerbiec na Cmentarzu Orląt jest oznaką "polskiej, okupacyjnej symboliki wojskowej" w mieście i dlatego powinien zostać usunięty.
Swoboda nie ukrywała wówczas, że jej inicjatywy dotyczące Polski to efekt uchwał Sejmu i Senatu w sprawie 70-lecia zbrodni wołyńskiej, uznanej przez posłów i senatorów za "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa" dokonaną przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach z dawnych Kresów Wschodnich.
Lwowskie organizacje społeczne, które zażądały zdemontowania Szczerbca uznały, że na jego miejscu powinien stanąć katolicki krzyż.
Mer Sadowy, który sprzeciwił się w lipcu powołaniu komisji ds. polskich symboli, po odrzuceniu w nocnym głosowaniu jego weta ironicznie pogratulował radnym z partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, którzy przyłączyli się do stanowiska Swobody.
„Uchwała wchodzi w życie. Klub Batkiwszczyna zrobił piękny prezent swojej przywódczyni” – powiedział Sadowy sugerując, że decyzja radnych może doprowadzić do pogorszenia stosunków z Polską, która wspiera integrację Ukrainy z UE i – tak jak Tymoszenko – oczekuje w listopadzie na podpisanie umowy stowarzyszeniowej między Kijowem a Brukselą.
W 2010 roku specjalna komisja powołana przez Lwowską Radę Obwodową uznała, że w obwodzie lwowskim znajduje się 13 polskich znaków o charakterze militarnym i antyukraińskim, które powstały wbrew prawu i powinny zostać usunięte. Był wśród nich m.in. Szczerbiec. Ówczesna ekspertyza nie zaowocowała żadnymi działaniami na rzecz demontażu tych symboli.
Z Kijowa Jarosław Junko