O tym jak ma działać cały system postępowania z opakowaniami, do którego wprowadzenia zobowiązują Polskę unijne regulacje, obawiają się zarówno samorządy, wprowadzający produkty w opakowaniach, jak i posłowie proszący rząd o kolejne wyjaśnienia. Wydaje się, że mają do tego podstawy, bo walka o kształt polskiego ROP trwa już od lat. I nasila się, bo już w październiku ma wejść system kaucyjny, który jest jednym z elementów ROP. Do przyjętych przez rząd i parlament przepisów, oddzielających wejście systemu kaucyjnego od ROP, wiele zastrzeżeń mają zwłaszcza samorządy.
Czytaj też w LEX: System kaucyjny - wyzwania dla jednostek samorządu terytorialnego >
Co w założeniach
Z rządowej informacji przedstawionej na prośbę Gabrieli Lenartowicz, wiceprzewodniczącej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa dowiedzieliśmy się, jak system ROP ma wyglądać. I tak m.in.:
- rolę operatora systemu ma pełnić Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej;
- opłatę publicznoprawną od producentów wyodrębniono by od środków budżetowych, co zapewni zamknięty obieg finansowy;
- wysokości opłat mają być ustalane rozporządzeniem, w oparciu o dane dotyczące m.in. kosztów zagospodarowania poszczególnych strumieni odpadów opakowaniowych;
- zniknęłaby natomiast sankcyjna opłata produktowa nakładana na wprowadzających;
- gminy nadal odpowiadałyby za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych;
Resort proponuje też podział środków od wprowadzających na trzy części:
- dla gmin,
- instalacji przetwarzania
- instalacji recyklingu odpadów
Ponadto - zastosowanie odpowiednich mechanizmów podziału środków oraz powołanie rady dialogu, zrzeszającej przedstawicieli poszczególnych grup interesariuszy. Te założenia mają stanowić podstawę do dyskusji ze stroną społeczną podczas wtorkowych obrad podkomisji stałej do spraw gospodarowania odpadami.
Przeczytaj także: Jeśli gminy stracą "wartościowe śmieci" - mieszkańcy zapłacą więcej
Kość niezgody
Największy rozdźwięk dotyczy tego, kto ma zarządzać systemem, komu i w jaki sposób mają być przekazywane pieniądze od wprowadzających. Czy ma to być państwowy podmiot (w wersji ogłoszonej przez rząd i popieranej przez samorządy - NFOŚiGW) czy organizacje przedsiębiorców, jak zdecydowanie przekonują wprowadzający.
-Powołanie państwowego operatora do zarządzania środkami finansowymi w ramach ROP powoduje ryzyko, że nikt nie będzie takiej jednostce patrzył na ręce i nie będzie ona mieć motywacji, żeby efektywnie nimi zarządzać. Pieniądz zarządzany przez podmiot prywatny może być weryfikowany przez mnóstwo organów i będzie mu zależało, aby środki były wydawane efektywnie, bo z tego będzie rozliczany. Jeżeli będzie on zarządzany przez jednostkę państwową taką jak NFOŚiGW, to istnieje ryzyko braku transparentności i skutecznej kontroli, a co za tym idzie - nie będzie gwarancji, że strumień pieniądza pobrany od wprowadzających zostanie efektywnie spożytkowany na cele gospodarki odpadami – mówi Piotr Mazurek, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego w Konfederacji Lewiatan.
Ekspert wskazuje przy tym na dane Komisji Europejskiej, która oceniła postępy państw członkowskich w realizacji unijnych celów gospodarki odpadami na 2025 r. oraz 2035 rok. Z raportu tego wynika, że kraje, w których model oparty jest o publicznego administratora, takie jak Chorwacja czy Węgry, mają najgorsze wyniki jeżeli chodzi o poziomy recyklingu odpadów opakowaniowych (odpowiednio 52 proc. i 44 proc. - dane z EUROSTAT za 2022 r.)
- Polska wersja systemu, w przeciwieństwie do rozwiązań węgierskich, zachowuje odpowiedzialność samorządów za gospodarkę odpadami, co zapewnia decentralizację oraz lepszą współpracę z lokalnymi władzami – uważa z kolei Karol Wójcik, przewodniczący Rady Programowej Izby Branży Komunalnej.
Również Marek Wójcik, pełnomocnik zarządu Związku Miast Polskich ds. legislacyjnych nie podziela obaw o działanie systemu. Mówi, że mają być określone zasady wydawania takich pieniędzy, będzie też powiązanie między podmiotami, które w tym łańcuchu uczestniczą.
Czytaj w LEX: Nowe, surowsze zasady przemieszczania odpadów > >
To (nie) parapodatek
Wprowadzający zarzucają też, że opłaty narzucone przez rząd mogą nie uwzględniać kosztów netto unieszkodliwiania odpadów. Czyli będą w praktyce parapodatkiem, a nie zachętą do lepszej segregacji czy stosowania bardziej przyjaznych środowisku opakowań, jeżeli będzie dla wszystkich czy dla danego rodzaju odpadów, jedna opłata.
Samorządowcy, działający w ramach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu uznają, że nie będzie to parapodatek. - „(…) należy podkreślić, że odpowiedzialność finansowa jest wpisana w unijną definicję systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta. Natomiast przedstawiony polski model zakłada istnienie opłaty uzależnionej od rzeczywiście zastosowanego opakowania (ekomodulacja) oraz rzeczywistych kosztów systemów gminnych (zasada kosztu netto). Stawki opłat mają być obliczane przez Instytut Ochrony Środowiska na podstawie informacji o kosztach systemu pochodzących z konkurencyjnych przetargów” – dowiadujemy się ze lutowego stanowiska podpisanego przez Sylwestra Chęcińskiego, prezydenta Sosnowca. To te dane mają być podstawą rozporządzenia do ustawy, które ma wydać resort klimatu i środowiska.
Według Marka Wójcika ma to być opłata uzależniona od rzeczywistych kosztów związanych z przetwarzaniem odpadów, co ma na celu efektywne zarządzanie systemem. Będą określone zasady wydawania tych pieniędzy oraz powiązania między tymi, którzy w tym łańcuchu uczestniczą. Ale działacz samorządowy przypomina, że mówimy na razie o czymś, co nie jest jeszcze nawet projektem.
Zapoznaj się: Gminy przegrały z systemem kaucyjnym, szykują się podwyżki
Czytaj także w LEX: Opakowania i odpady opakowaniowe [projekt UE] > >
ROP i kaucje powinny wejść razem
Samorządowcy i część ekspertów dodają, że ROP powinien wejść najpóźniej razem z przepisami o kaucjach, które stanowią część ROP. Obecnie ustawa kaucyjna (ustawa z 13 lipca 2023 r. o zmianie ustawy o gospodarce opakowaniami i odpadami opakowaniowymi oraz niektórych innych) ma wejść w życie od 1 października 2025 r., a jeśli chodzi o ROP, to nie ma nawet projektu ustawy. Tymczasem, jeśli pozytywne dla samorządów rozwiązania miałyby dojść do skutku, to albo ROP powinien wejść od 1 października, albo system kaucyjny zostać opóźniony.
- Kaucja w systemie ROP nie jest konieczna - mówi dr Bartosz Draniewicz, radca prawny, prowadzący Kancelarię Prawa Ekologicznego. Uważa, że można w inny sposób wprowadzić przepisy zawarte w dyrektywie (UE) 2019/904 z 5 czerwca 2019 r. w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko.
- Działamy trochę na odwrót, czyli najpierw wprowadzamy kaucje. Wiele samorządów ma, moim zdaniem rację, że w dużej mierze ciężar finansowania systemu spocznie w ten sposób na konsumencie, w pewnym sensie podwójnie. Bo w sklepie zapłaci kaucję za butelkę, której nie odzyska, jeśli jej nie zwróci, a w opłacie za odbiór odpadów - za jej odebranie przez samorząd. Tymczasem zgodnie z unijną dyrektywą cały system powinien być tak zorganizowany, żeby dokładali się do niego producenci. Tu chodzi o grube pieniądze. Jednym z elementów systemu może być kaucja. O tym, że jest o co walczyć świadczy to, że mamy już kilku organizatorów systemu kaucyjnego, bo to się opłaca. Oderwano pieniądze z kaucji od ROP, rozdzielając te przepisy. A być może należy podzielić także środki z kaucji. Bo samorządy też przejmą część tych odpadów. Przecież nie zostaną one odebrane w 100 proc. za pomocą kaucji. Jeśli ktoś nie odda butelki, to wyrzuci ją do śmieci – tłumaczy dr Draniewicz. Dlatego także jego zdaniem obie regulacje (skoro ta o kaucjach została już przyjęta) powinny wejść razem.
Zobacz także w LEX: Obowiązkowe oznaczenia na produktach spożywczych wynikające z tzw. dyrektywy plastikowej > >
Kaucje bez analiz
Tymczasem posłowie Koalicji Obywatelskiej mają wątpliwości co do zasadności przepisów kaucji. Między innymi grupa parlamentarzystów wystąpiła z interpelacją do ministra środowiska i klimatu, zadając pytania o podstawy wprowadzanych systemów ROP i kaucyjnego. Na część uzyskali odpowiedzi negatywne. Na przykład na pytanie, czy ministerstwo dysponuje analizami wskazującymi, o ile wzrosną koszty systemu gminnego po wdrożeniu systemu kaucyjnego bez ROP i jakie będą tego konsekwencje dla obywateli w poszczególnych latach - Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiedziało, że nie jest w posiadaniu takich analiz ani opracowań. Resort nie posiada też analiz ani opracowań uzasadniających czy wprowadzenie systemu kaucyjnego bez ROP jest celowe i że efekty środowiskowe tego systemu będą adekwatne do ponoszonych kosztów. Ani też informacji o ile wzrosną koszty systemu gminnego po wdrożeniu systemu kaucyjnego bez ROP i jakie będą tego konsekwencje dla obywateli w poszczególnych latach.
Cena promocyjna: 107.4 zł
|Cena regularna: 179 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 134.25 zł