Śmigłowiec AW101 jest największy w Europie. Dotychczas zamówiono już 220 takich maszyn. Ze względu na jego wielkość, konstrukcję i bezpieczeństwo jako jedyny spełnia wymogi wojska – przekonują przedstawiciele Leonardo Helicopters.
Po unieważnieniu poprzedniego przetargu śmigłowcowego ze względu na brak porozumienia z Airbus Helicopters co do oferty offsetowej, resort obrony ogłosił nowe postępowania. Przetargi dotyczą dostawy ośmiu śmigłowców zdolnych do prowadzenia przez wojska specjalne misji poszukiwawczo-ratowniczych w warunkach bojowych oraz czterech maszyn przeznaczonych do zwalczania okrętów podwodnych z jednoczesną zdolnością do prowadzenia misji ratowniczych na morzu, z opcją zakupu kolejnych czterech. 8 września Inspektorat Uzbrojenia MON poinformował, że zaproszenia do złożenia ostatecznych ofert w postępowaniu dotyczącym dostawy śmigłowców dla wojsk specjalnych dostały trzy firmy: WSK „PZL-Świdnik”, konsorcjum PZL Mielec i Sikorsky Aircraft Corporation oraz konsorcjum spółek Airbus Helicopters i Heli Invest.
– W obu postępowaniach oferujemy AW101. W wersji poszukiwawczo-ratowniczej pola walki dla wojsk specjalnych, a na bazie tego samego śmigłowca śmigłowiec do zwalczania okrętów podwodnych, który jest legendą w tym zakresie i jako Merlin służy w Królewskiej Marynarce Wojennej Wielkiej Brytanii – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Krzysztof Krystowski, wiceprezes zarządu Leonardo Helicopters.
Należące do grupy Leonardo zakłady w Świdniku już dziś współpracują przy produkcji AW101. W przypadku podpisania kontraktu z MON ta współpraca znacznie się rozszerzy.
– Pewne elementy tego śmigłowca wykonujemy już dzisiaj w Świdniku, natomiast mamy zdolności intelektualne i technologiczne do tego, aby cały taki śmigłowiec u nas powstawał, wszystko zależy od skali zamówienia. Jeżeli byłoby to tylko osiem śmigłowców, to industrializacja tego przedsięwzięcia będzie nieopłacalna, natomiast gdyby okazało się, że jesteśmy wybrani w obu postępowaniach, to zrobimy wszystko, by ten śmigłowiec powstawał w Świdniku – zapowiada wiceprezes Leonardo Helicopters.
Śmigłowiec AW101 to największy śmigłowiec opracowany i produkowany w Europie. Posiada trzy silniki, co wpływa na jego bezpieczeństwo i zasięg wynoszący ponad 1,3 tys. km oraz pozwala na prowadzenie długotrwałych akcji poszukiwawczo-ratowniczych. W zależności od konfiguracji w kabinie zmieści się maksymalnie 30 foteli dla żołnierzy lub 16 noszy. AW101 wyróżnia też tylna rampa.
– To jedyna tego typu konstrukcja oferowana dzisiaj polskiemu wojsku. Rampa oznacza możliwość łatwego wejścia na pokład śmigłowca i jego opuszczenia, łatwego i bezpiecznego desantowania żołnierzy, możliwość wjazdu pojazdu do wnętrza śmigłowca oraz dodatkowy punkt zainstalowania broni do obrony śmigłowca, która jest podczepiona pod sufitem – przekonuje Krystowski.
Masa startowa śmigłowca AW101 to ok. 1,5 tys. kg, maksymalnie osiąga prędkość 277 km/h. B roń montowana jest na zewnątrz, co ułatwia żołnierzom przemieszczanie się w kabinie. Konstrukcja maszyny zapewnia elastyczność i umożliwia prowadzenie różnych misji.
– Można swobodnie planować i realizować niemal każdy rodzaj misji. Nie potrzebujemy dużo czasu na rekonfigurację kabiny, zatankowanie paliwa albo zmianę wyposażenia. Dzięki trzem silnikom jesteśmy przygotowani na wiele różnych sytuacji podczas realizacji misji. To daje nam możliwość elastycznego podejścia do każdego zadania i do zmiany scenariusza także podczas lotu. Po kilku sekundach za sterami tego śmigłowca człowiek całkowicie zapomina, że kieruje tak wielką maszyną. Dla pilota to idealna sytuacja – opisuje Marco Meneghello, pilot śmigłowca AW101.
Dotychczas zamówiono 220 maszyn AW101. Brytyjskie siły zbrojne otrzymały 44 morskie helikoptery do zwalczania okrętów podwodnych, włoska marynarka wojenna kupiła 22 śmigłowce, po kilkanaście zamówiły Japonia, Dania, Norwegia, Portugalia i Kanada. Maszyna została przetestowana w warunkach bojowych łącznie przez kilkanaście państw.
Źródło: Newseria Biznes