Gmina Drawsko Pomorskie wniosła do Sejmu RP petycję, w której domaga się zmiany przepisów ustawy o pomocy społecznej w zakresie poszerzenia możliwości wykonywania zawodu pracownika socjalnego przez osoby, które ukończyły studia wyższe na takich kierunkach jak: pedagogika, psychologia, politologia lub socjologia. Od 2014 r. prawo do wykonywania zawodu pracownika socjalnego przysługuje bowiem wyłącznie absolwentom kierunku praca socjalna, choć uprawnienia zawodowe zachowały także osoby, które wcześniej pracowały w tym zawodzie lub ukończyły szkoły o innych specjalnościach.
W uzasadnieniu do petycji czytamy m.in., że „obowiązujące przepisy przejściowe ograniczają lub wręcz uniemożliwiają zatrudnienie na stanowisku osób niespełniających ustawowych kryteriów, które jednak ze względu na posiadane wykształcenie i doświadczenie są doskonale predystynowane do wykonywania zawodu pracownika socjalnego”. Samorządowcy zwracają też uwagę, że wiele ośrodków pomocy społecznej stanęło przed faktem braków kadrowych, a co z tego wynika istnieje realne zagrożenie w wykonywaniu ustawowych zadań w sferze pomocy społecznej.
Poważne problemy kadrowe w pomocy społecznej
Petycja zachodniopomorskiej gminy to nie pierwszy sygnał płynący ze strony środowisk samorządowych o poważnych problemach kadrowych dotykających publiczną pomoc społeczną. Powszechnie obserwowanym zjawiskiem jest: rezygnacja pracowników socjalnych z wykonywania zawodu i zmiana przez nich charakteru świadczonej pracy, starzenie się kadry osób zatrudnionych na tym stanowisku oraz brak chętnych studentów pracy socjalnej do zatrudnienia w samorządowych jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej.
Ostatnio trendem wśród tej grupy zawodowej stała się również emigracja poza granice Polski, nie tylko po to by wykonywać zawód pracownika socjalnego w bardziej opłacalnych warunkach, ale także też z uwagi na możliwość świadczenia pomocy w mniej zbiurokratyzowanym i sformalizowanym, niż polski – rygorze świadczenia pracy. Stąd też reakcja części samorządu, który na wszelkie sposoby stara się uzupełnić niedobory kadrowe, zwykle kilkakrotnie prowadząc nabór na to samo wolne stanowisko pracy, kierując ogłoszenia do zainteresowanych w mediach lub nawet środkach lokalnego transportu publicznego, a obecnie - oczekując również uelastycznienia warunków wykonywania zawodu.
Jak pokazuje przykład Drawska - zabiegi te, choć zdają się świadczyć o właściwej ocenie skali problemu, nie prowadzą wcale samorządowych włodarzy do pogłębionej analizy jego źródła, a więc także do zastosowania adekwatnych środków zaradczych, które w przyszłości mogłyby przynieść oczekiwane zwiększenie zatrudnienia. Przede wszystkim należy bowiem wyraźnie rozprawić się z mitem, iż to właśnie formalne obostrzenia związane z dostępem do wykonywania zawodu leżą u podstaw obecnych trudności związanych z poziomem zatrudnienia pracowników socjalnych.
Jak wspomniano – przed 2014 r. zawód ten w praktyce dostępny był bezpośrednio dla absolwentów wszystkich, postulowanych obecnie przez Drawsko Pomorskie - kierunków studiów, a nawet dla osób z wykształceniem średnim. W tym czasie stopa bezrobocia np. na koniec 2012 r. wyniosła w skali kraju aż 13,4 proc. Zestawiając ją z rokiem 2017 r., gdzie na koniec grudnia udział osób bezrobotnych w liczbie ludności aktywnej zawodowo wynosił zaledwie 6,6 proc. - to wydaje się, że przed 2014 r. istniały wręcz idealne, z punktu widzenia samorządu warunki dla zatrudnienia pracowników socjalnych na wymaganym poziomie.
Czytaj też komentarz praktyczny: Zatrudnienie pracowników socjalnych
Samorząd powinien dbać o podwyżki i prawa pracowników
Tymczasem, jak wynika z oficjalnych danych resortu rodziny, właśnie w roku 2012 prawie 30 proc. ośrodków pomocy społecznej nadal nie spełniało ustawowego kryterium zatrudnienia, gdy – dla porównania - w 2017 r. było ich mniej, bo 25 proc. Nawet przyjmując, iż w międzyczasie ustawodawca pozwolił gminom wybrać wskaźnik zatrudnienia pracowników socjalnych (do wyboru: jeden pracownik przypadający na 2000 mieszkańców lub pracownik prowadzący do 50 rodzin) – to oczywistym jest, że kwestia większej dostępności ze strony gmin do pracowników pozostających na rynku, a mogących wykonywać zawód pracownika socjalnego, nie przełożyła się w żadnej mierze na spełnienie standardów ich zatrudnienia.
Obecnie, jak wynika z dostępnych danych demograficznych oraz makroekonomicznych, może być o to jeszcze trudniej, co jednakowoż powinno skłaniać samorząd do zwykle stosowanych w takich przypadkach środków zaradczych np. w postaci zwiększenia uposażeń i uprawnień osób już pracujących. Trudno bowiem oczekiwać by dotychczasowi lub wchodzący dopiero na rynek pracy - pracownicy socjalni zechcieli nadal wykonywać swoje obowiązki w sytuacji, gdy średnie wynagrodzenie w tej branży wynosi w skali kraju 2246 zł netto, a 1/3 pracowników socjalnych zarabia nawet mniej 1808 zł netto.
Tym bardziej więc, jako mało realne należy ocenić szanse i pomysły samorządu na pozyskanie w zbliżonej ofercie płacowej i przy obecnej stopie bezrobocia - absolwentów, bądź co bądź bardziej rozchwytywanych kierunków studiów. Jedynym zatem faktycznym skutkiem cofnięcia wymogów, co do wykształcenia pracowników socjalnych, może dziś być wysoce prawdopodobne odejście od budowanego z trudem modelu profesjonalizacji tego zawodu, a w efekcie również udzielanej pomocy.
Czytaj też: Pracownicy pomocy społecznej domagają się wyższych wynagrodzeń
Zadbać o tych, którzy jeszcze są w zawodzie
Wbrew bowiem twierdzeniom samorządowców z Drawska, świadczenie pracy socjalnej nie zależy wyłącznie od doświadczenia lub predyspozycji osobowościowych, ale związane jest także z określoną metodyką i praktyką pomagania, decydującą na końcu o jej skuteczności. Co za tym idzie, a zwraca na ten aspekt uwagę również Biuro Analiz Sejmowych w sporządzonej przez siebie opinii - także system kształcenia pracowników socjalnych zbudowany był wokół przekazywania adeptom pracy socjalnej specjalistycznej wiedzy i nabywania przez nich określonych umiejętności, jednakowoż różnych, choć czerpiących z takich dyscyplin jak: psychologia, pedagogika lub socjologia.
Odrębność pracy socjalnej jako dziedziny, której specyfika decyduje też o wyjątkowości wykonywania zawodu pracownika socjalnego - sprowadza tę działalność zawodową nie do każdego rodzaju pomagania, ale takiego, które polega m.in. na pracy w naturalnym środowisku osób potrzebujących, poradnictwie, interwencji kryzysowej, pracy grupowej lub wręcz angażowaniu całych społeczności lokalnych. Zrozumienie społecznej roli pracowników socjalnych, a także dostrzeżenie problemu tworzonych im przez lata warunków pracy – powinno być pierwszym krokiem ze strony decydentów do rozwiązywania trudności kadrowych w obszarze pomocy społecznej.
Zamiast więc szukania półśrodków, których wprowadzenie może jedynie doprowadzić nas do zaprzepaszczenia z mozołem tworzonego systemu profesjonalnego wsparcia, warto zainwestować na początku w pracowników, którzy zechcieli jeszcze pozostać w tym zawodzie.
Czytaj też komentarz praktyczny: Obowiązki i uprawnienia pracowników socjalnych