Demonstranci przeszli spod kopalni przez miasto pod brzeszczański magistrat, gdzie odbył się wiec. Na niesionych przez nich transparentach widniały m.in. hasła: „Droga S1 drogą do nędzy”, „Brzeszcze chcą żyć” i „Droga powinna łączyć, a nie dzielić”. Protestujący domagali się też dymisji burmistrz miasta Teresy Jankowskiej i rady miejskiej. Na czele pochodu umieścili wózek z obornikiem, na którym wieźli kukłę burmistrz.

Po zakończeniu manifestacji kilkuset protestujących próbowało wejść do Urzędu Miejskiego. W stronę budynku poleciały kamienie i jajka. Wybitych zostało kilka szyb. Interweniowała policja. Użyto pałek i gazu łzawiącego. Zdaniem oświęcimskich policjantów zatrzymano 12 osób.

Wiceszef górniczej Solidarności, a zarazem przewodniczący związku w kopalni Brzeszcze Stanisław Kłysz powiedział, że manifestujący domagali się, aby planowana droga S1 nie przechodziła przez pola wydobywcze kopalni Brzeszcze. Chcą też odwołania władz samorządowych. „Budowa drogi doprowadzi do degradacji całej gminy, nie tylko kopalni. Jeśli nie będzie kopalni, to nie będzie też innych miejsc pracy w okolicy, łącznie z handlem, usługami i innymi przedsiębiorstwami. Chcemy też głośno powiedzieć, że nie zgadzamy się z polityką władz samorządowych i pani burmistrz, która robi wszystko, żeby S1 przeszła przez Brzeszcze, twierdząc, że to oznacza rozwój gminy” – mówił Kłysz.

Protestujący przekazali sekretarzowi gminy petycję z żądaniem dymisji władz. Kłysz poinformował też, że społeczny komitet obrony kopalni rozpoczął zbiórkę podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania brzeszczańskich władz samorządowych.

Jankowska w rozmowie z PAP odrzuciła zarzuty manifestujących. Tłumaczyła, że władze lokalne nie mają możliwości wydania decyzji o lokalizacji drogi. „Nam zależy, żeby kopalnia istniała” – podkreśliła. Burmistrz dodała, że teren pod S1 został zarezerwowany w planie zagospodarowania przestrzennego gminy w 2005 roku z „pełną akceptacją” instytucji związanych z branżą węglową.

Pod koniec maja, w związku z planowaną budową drogi ekspresowej S1 na polach wydobywczych kopalni, zarząd Kompanii Węglowej zapowiedział jej restrukturyzację, co stało sie bezpośrednim powodem protestu. Nieoficjalnie mówi się, że ma ona polegać m.in. na przeniesieniu znacznej części pracowników do sąsiednich kopalń i zamknięciu oddziałów przygotowawczych. Zdaniem górników prowadzi to do częściowej lub całkowitej likwidacji kopalni w ciągu kilkunastu miesięcy.

Burmistrz Brzeszcz w rozmowie z PAP powiedziała, że przedstawiciele kopali zapewnili samorząd, iż nikt nie straci pracy. Dodała zarazem, że ani ona, ani też rada miejska nie mają wpływu na działania Kompanii Węglowej, które dotyczą redukcji wydobycia i kosztów, czy też alokacji pracowników.

Kontrowersje wokół liczącego 40 km odcinka trasy S1, który ma połączyć Mysłowice i Bielsko-Białą, trwają od 2008 roku. Droga miała być gotowa na Euro 2012, ale przeszkodziły protesty mieszkańców kolejnych gmin, przez które miałaby ona przebiegać, a także protesty ekologów, a nawet UNESCO, gdyż w jednym z wariantów trasa miałaby przebiegać w pobliżu byłego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau.

Jesienią ubiegłego roku GDDKiA przedstawiła cztery nowe warianty przebiegu drogi. Trzem z nich przeciwna jest Kompania Węglowa, gdyż wytyczone zostały przez pola wydobywcze należącej do niej kopalni Brzeszcze. Poprowadzenie drogi nad kopalnią może oznaczać skrócenie szacowanej na 30 lat żywotności zakładu o ok. 10-12 lat.

W dotychczasowych konsultacjach negatywnie o różnych obecnych wariantach przebiegu S1 wypowiadali się też m.in. ekolodzy, mieszkańcy Oświęcimia i okolicznych wsi oraz samorządy Bestwiny i Miedźnej.

Odcinek S1 z Mysłowic do Bielska-Białej zaplanowano, jako dwujezdniową trasę o parametrach drogi ekspresowej. Jest ona potrzebna, ponieważ droga krajowa nr 1 przez Tychy, Pszczynę, Goczałkowice i Czechowice-Dziedzice nie wytrzymuje obecnego natężenia ruchu.

Rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Pruski w rozmowie z PAP powiedział, że wariant przebiegu drogi zostanie ustalony w trzecim kwartale br. „Obecnie wszystkie cztery warianty są brane pod uwagę. Żaden nie jest preferowany” – podkreślił. Drogowcy rozmawiają o nich m.in. ze środowiskami górniczymi. Wszystkie cztery warianty mają podobną długość oraz zbliżony koszt wykonania.

Kopalnia Brzeszcze zatrudnia około 3 tys. pracowników i jest jednym z największych pracodawców w Małopolsce.