Poinformował we wtorek podczas konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej wicedyrektor departamentu gospodarki niskoemisyjnej MR Przemysław Hofman.
Obowiązująca od 2016 roku tzw. ustawa odległościowa wprowadziła m. in. obowiązek wznoszenia nowych turbin jedynie na podstawie planów miejscowych oraz minimalną odległość urządzenia od zabudowań mieszkalnych wynoszącą co najmniej 10-krotność jego całkowitej wysokości, co faktycznie spowodowało zakaz budowy wiatraków w promieniu około 2 km od domów. Do tego kolejną ustawą (z 2018 r.), elektrownie wiatrowe wraz z ich elementami technicznymi zaliczono do budowli, co w konsekwencji spowodowało wzrost opodatkowania tych inwestycji.
Oba te rozwiązania były ostro krytykowane, szczególnie przez branżę energetyki wiatrowej, która wskazywała, że nowe przepisy praktycznie uniemożliwią budowanie elektrowni wiatrowych na lądzie. Od dłuższego czasu ustawa jest też krytykowana przez samorządy, ponieważ nie przyniosła im zapowiadanego wzrostu przychodów podatkowych z powodu drastycznego ograniczenia liczby takich inwestycji.
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej i Stowarzyszenie Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej stały cały czas na stanowisku, że rozwiązania istniejące do roku 2016, były najlepsze i umożliwiały inwestowanie w farmy wiatrowe. Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica i przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej mówił niedawno Prawo.pl, że cała dotychczasowa ustawa powinna trafić do kosza. – Wskazany jest powrót do starych metod realizacji inwestycji wiatrowych, czyli do akustyki – tylko i wyłącznie, żadnych odległości – mówił.
Czytaj: Branża wiatrakowa: ustawa odległościowa oznacza koniec tego sektora energetyki>>
Prawo niekorzystne gospodarczo i sprzeczne z konstytucją
Rząd długo ignorował krytykę tych przepisów, ale musiał na nią zareagować po lipcowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącym opodatkowania wiatraków. 22 lipca 2020 r. Trybunał ogłosił orzeczenie w sprawie połączonych wniosków Rady Gminy Świecie nad Osą oraz Rady Gminy Kobylnica dotyczących wejścia w życie przepisów z mocą wsteczną (sygn. akt K 4/19). Stwierdził w nim, że prawo nie może działać wstecz. Tym samym nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw, która spowodowała zmiany w zakresie opodatkowania podatkiem od nieruchomości od 1 stycznia 2018 roku, jest niezgodna z Konstytucją. Trybunał orzekł, że art. 17 pkt 2 ustawy z 7 czerwca 2018 r. o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1276) w zakresie, w jakim wprowadził z mocą wsteczną art. 2 pkt 1 i 6 oraz art. 3 pkt 1 tej ustawy, jest niezgodny z wywodzoną z art. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasadą nieretroaktywności prawa (zasadą lex retro non agit). Wskazał jednocześnie, że przepis ten straci moc obowiązującą po upływie 18 miesięcy od dnia ogłoszenia wyroku w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.
Zdecydują same gminy
Przygotowanie zmian w przepisach zapowiedziała kilka tygodni temu minister rozwoju. Mówiła, że jej resort przygotowuje nowelizację ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która – po szerokich konsultacjach - będzie gotowa w pierwszym półroczu tego roku. Minister Jadwiga Emilewicz poinformowała, że nowe przepisy powinny wejść w życie od 1 stycznia 2021 r.
Zgodnie z zaprezentowaną teraza propozycją ministerstwa, turbiny wiatrowe mogłyby być lokowane tylko na podstawie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego, obejmującego cały obszar 10H wokół planowanej turbiny. - Jednak gmina, w ramach MPZP dla elektrowni wiatrowej, na podstawie wyników prognozy oddziaływania na środowisko może przyjąć inną odległość elektrowni od budynku mieszkalnego, ale nie mniej niż 500 m - wyjaśnił dyrektor Hofman.
Z jego wypowiedzi wynika, że 500 m będzie również nową, minimalną odległością budowy budynku mieszkalnego od turbiny wiatrowej. Jak podkreślał Hofman, 500 m to wynikająca z badań naukowych, uśredniona odległość od turbiny wiatrowej, w której spełniane są obowiązujące normy hałasu.