Śmierć nie wybiera terminów, wieńce są cały czas potrzebne – mówią leśnicy. Proceder kradzieży gałęzi trwa cały rok, dodatkowo przybiera na sile przed dniem Wszystkich Świętych i Bożym Narodzeniem. Dekorowanie drzwi wejściowych do domu wianuszkami na bazie gałązek jodłowych jest bowiem coraz bardziej modne.

- Złodzieje stroiszu nie wykorzystują gałęzi ściętych już drzew, a niszczą przede wszystkim młode jodełki, bo te są najbardziej elastyczne. Często ogołacają drzewka z niemal wszystkich gałązek. Tak uszkodzone, z braku aparatu asymilacyjnego umiera, a w najlepszym razie będzie regenerować się przez kilka sezonów. Dla nas to straty – mówi Robert Płaski, nadleśniczy Nadleśnictwa Kielce.

Jeden metr przestrzenny stroiszu jodłowego to zwykle od 600 do 1000 gałązek. By przygotować taką partię jedliny, złodzieje niszczą nawet kilkanaście arów gęstego młodnika jodłowego.

Proceder ten jest szczególnie dotkliwy dla jodłowych młodników w lasach świętokrzyskich, małopolskich i podkarpackich, gdzie jodła występuje pospolicie. Z danych Lasów Państwowych wynika, że przypadki kradzieży gałęzi jodłowych zdarzają się jednak też na Mazowszu, na przykład w Puszczy Kozienickiej. Tylko Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Radomiu rocznie odnotowuje od 60 do 70 takich przypadku.

- A taki stroisz jest oferowany w sprzedaży przez większość jednostek Lasów Państwowych – mówi nadleśniczy Robert Płaski.

Przeczytaj także: Dzięki serwitutom i królewskim prawom niektórym chrustu nie zabraknie

 

Mandat 500 zł, zysk 5 tys. zł

Co roku przed Wszystkimi Świętymi oraz przed świętami Bożego Narodzenia straż leśna prowadzi akcję „Stroisz”. Do akcji włącza się policja, straż miejska, straż łowiecka, straż rybacka oraz inspekcja transportu drogowego. Organizowane są wspólne akcje i patrole, w tym skierowane głównie na kontrolę punktów sprzedaży stroiszu pod kątem posiadania dokumentów potwierdzających legalność pochodzenia oferowanego towaru. Strażnicy dla wykrycia sprawców niszczenia odnowień jodłowych posługują się również urządzeniami służącymi do monitoringu wizyjnego (kamery, fotopułapki). W akcji wykorzystują nawet psa służbowego. To on 26 października ub. r. w Nadleśnictwie Zagnańsk doprowadził do skutecznego ujęcia trzech sprawców nielegalnego pozyskiwania stroiszu. Na miejscu zabezpieczono jedlinę na dwóch busach i w budynku gospodarczym w ilości blisko 18 metrów przestrzennych i wartości 4092 zł. Jodły, z których obłamano stoisz, zostały bezpowrotnie zniszczone.

Złodzieje ujęci na gorącym uczynku muszą się liczyć z karami. Jednak mandat za kradzież stroiszu nie jest zbyt wysoki - wynosi do 500 zł, sprawy często są także kierowane do sądu.

- Co roku straż leśna wystawia prawie 500 mandatów za nielegalną sprzedaż stroiszu – informują Lasy Państwowe.

 

 

Stroisz to nie drewno, ani drzewo

Ministerstwo wskazuje, że gałęzi jodłowych nie można zakwalifikować ani jako drzewa, ani jako drewna.  W konsekwencji nie można mówić w takim przypadku o popełnieniu przestępstwa (art. 290 kodeku Karnego) czy też wykroczenia  (art. 120 kodeksu wykroczeń) kradzieży drzewa.

Sprawca kradzieży stroiszu może być natomiast ukarany z art. 148 par 1 k.w. za szkodnictwo leśne. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność wykroczeniową w postaci grzywny względem osoby, która dokonuje wyrębu lub zabiera z nienależącego do niej lasu wyrąbane gałęzie, korzenie lub krzewy albo wykarczowane pniaki. Zgodnie z par. 3 tego przepisu w razie popełnienia wykroczenia można orzec nawiązkę do wysokości 500 złotych.

- Wydaje się, że taki sposób określenia nawiązki jest absolutnie nieadekwatny i zasadne jest klasyczne ujęcie, to jest zwrócenie podwójnej wartości skradzionych gałęzi, korzeni lub krzewów albo wykarczowanych pniaków – wskazuje ministerstwo klimatu w piśmie do ministra sprawiedliwości.

Sprawdź też w LEX: Czy surowiec drzewny, pozyskany z roślinności leśnej rosnącej na użytku rolnym, podlega ocechowaniu przez starostę zgodnie z art. 14a ustawy o lasach? >

Ministerstwo powołuje się też na ukształtowaną linię orzeczniczą, z której wynika, że obecnie sama kradzież stroiszu każdorazowo jest jedynie wykroczeniem, nigdy zaś przestępstwem. Zgodnie bowiem z tezą uchwały Sądu Najwyższego z 29 sierpnia 1989 r., V KZP 17/8919 „zabór z lasu państwowego wyrąbanych gałęzi (tzw. stroiszu) stanowi wykroczenie przewidziane w art. 148 par 1 pkt 2 k.w., niezależnie od wartości zabranego mienia”.

 

Kradzież ma być przestępstwem

Resort klimatu i Lasy Państwowe postulują zmianę przepisów polegającą na wprowadzeniu do kodeksu karnego po art. 290 nowego art. 290a w następującym brzmieniu:

  1. dokonuje w nienależącym do niego lesie wyrębu gałęzi, korzeni lub krzewów, niszczy je lub uszkadza albo karczuje pniaki,
  2.  zabiera z nienależącego do niego lasu wyrąbane gałęzie, korzenie lub krzewy albo wykarczowane pniaki,

podlega odpowiedzialności jak za kradzież.

Resort chce także, aby w razie skazania za czyn pierwszy sąd orzekał na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w wysokości podwójnej wartości gałęzi, korzeni, krzewów lub pniaków.

Dodatkowo postuluje zmianę art. 148 kodeksu wykroczeń w ten sposób, aby wykroczeniem była kradzież „jeżeli wartość gałęzi, korzeni, krzewów lub pniaków nie przekracza 800 złotych”.

- Pomysł zaostrzenia kar jest dobry, bo być może wiele osób odstraszy, ale tu potrzeba też większej edukacji i zmianę nastawienia ludzi, aby zrezygnowali z wieńców jodłowych – uważa nadleśniczy Robert Płaski.

Sprawdź też w LEX: Kto powinien wycenić drewno skradzione z lasu? >

 

Nowość