Ostrouch powiedział, że krótkie pismo ws. odwołania (pokazał je dziennikarzom) otrzymał w piątek, krótko po godzinie 10. Nie chciał dociekać, jaka była przyczyna takiej decyzji. Przekonywał, że nie wie, kto będzie jego następcą.
„To jest normalny tryb. Trzeba się z tym godzić (…) W momencie, gdy zostaje się wojewodą, to jest ten moment radości i satysfakcji, ale za chwilę przychodzi taka refleksja, że tym wojewodą przestaje się być (…) Uważam, że to jest naturalne prawo pani premier, trudno mi komentować (powody odwołania - PAP), nie potrafię” - mówił Ostrouch.
Na pytanie, kto będzie kierował pracami urzędu wojewódzkiego po jego odwołaniu powiedział, że jeśli nie ma nowej nominacji, to zgodnie z procedurami wicewojewoda Jan Świrepo (PSL).
„Gdyby dostał (odwołanie – PAP), to bym wiedział” - dodał Ostrouch.
Jerzy Ostrouch został wojewodą lubuskim pod koniec kwietnia 2013 roku po tym, jak jego poprzednik Marcin Jabłoński objął tekę wiceministra spraw wewnętrznych (obecnie Jabłoński jest prezesem Zarządu Exatel SA). Ostrouch to także ostatni w historii wojewoda gorzowski (do początku 1999 r., kiedy powstało woj. lubuskie z połączenia części woj. gorzowskiego i zielonogórskiego).
Ostrouch podał się do dymisji we wrześniu br. wraz z pozostałymi wojewodami w związku z dymisją rządu premiera Donalda Tuska, który został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. (PAP)