Jak poinformowano w komunikacie frakcji, rezolucję przyjęto jednogłośnie. Do EKR należy 71 europosłów z 15 państw. Poza PiS największą grupą są brytyjscy konserwatyści.
Według komunikatu rezolucja wskazuje m.in. na takie problemy, jak "przechowywanie kart do głosowania w lokalach wyborczych nawet przez sześć dni bez należytego zabezpieczenia", a także na kłopoty związane z systemem informatycznym, takie jak brak możliwości wydrukowania protokołów przez komisje wyborcze czy zwycięstwo kandydata, który w danych wyborach nie startował, jak miało to miejsce w przypadku wyborów prezydenta Szczecina. "Europosłowie wskazali również na niepokojąco wysoką liczbę głosów nieważnych" - informuje EKR.
Jak dodaje, "uznając niedopuszczalność takiej sytuacji, zwłaszcza w państwie członkowskim UE, które +przyjmuje za swoją podstawę wartości demokratyczne, z których jedną z najważniejszych jest prawo do powszechnych, równych, tajnych i bezpośrednich wyborów+, autorzy rezolucji wzywają władze Polski do ponownego, rzetelnego przeliczenia głosów, przy udziale międzynarodowych obserwatorów, w celu zapewnienia pełnej przejrzystości oraz wiarygodności całego procesu".
EKR informuje też, że europosłanka PiS Anna Fotyga wypowiedziała się na temat wyborów samorządowych także podczas wtorkowego posiedzenia przewodniczących komisji europarlamentu. Jej zdaniem PE powinien zająć się tą sprawą.
W poniedziałek z inicjatywy europosłów Prawa i Sprawiedliwości frakcja EKR złożyła wniosek o debatę i rezolucję PE na temat przebiegu wyborów samorządowych w Polsce.
Przewodniczący delegacji PiS w PE Ryszard Legutko uzasadnił wniosek tym, że - jak ocenił - "wybory z 16 listopada są pierwszymi po 1989 roku budzącymi tak wiele wątpliwości co do prawidłowości ich przeprowadzenia". Eurodeputowany tej partii prof. Zdzisław Krasnodębski ocenił zaś, że wybory w Polsce odbyły się niezgodnie ze standardami, które przyjmuje UE i OBWE.
Wniosek został jednak odrzucony przez PE. Europoseł PO Jan Olbrycht zarzucił PiS próbę "przeniesienia na poziom europejski wewnętrznej polsko-polskiej debaty politycznej". (PAP)