Nowelizacja przewiduje, że Rada Ministrów będzie mogła wydać rozporządzenie, zgodnie z którym wnioski o świadczenie "Dobry start", czyli tzw. wyprawkę szkolną, będą składane wyłącznie przez internet. Dotychczas było to możliwe także bezpośrednio w urzędzie lub za pośrednictwem poczty. Ponadto, że tego programu nie będą już realizowały samorządy, ale Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Świadczenie będzie wypłacane wyłącznie na rachunek bankowy.

Oszczędności na zadaniu

Samorządowcy wytykali, że został on przekazany do Sejmu bez opiniowania przez Komisję Wspólnej Rządu i Samorządu. Tymczasem jak się okazuje, rząd przyszykował zmiany polegające na odsunięciu samorządów od realizacji programu Dobry Start.

W uzasadnieniu aktu wskazano, że wprowadzenie podstaw prawnych do realizacji programu w drodze elektronicznej w szerszym zakresie niż ma to miejsce obecnie, to już kolejny krok w cyfryzacji usług publicznych.

- Chcemy to zadanie przenieść z samorządów na Zakład Ubezpieczeń Społecznych, wnioski mają być składane tylko drogą elektroniczną, a wypłata przezywana ma być na konto bankowe - mówił samorządowcom na komisji wspólnej Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej, podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu. Online doręczane mają być też m.in. decyzje, zawiadomienia i wezwania dotyczące świadczenia. Jak wyjaśniał wiceminister, jednym z celów jest to, żeby zwolnić samorządy z działań, inny to znaczna oszczędność środków, ponieważ ZUS będzie na obsługę zadania potrzebował jedynie 15 mln zł rocznie. Dzięki nowemu rozwiązaniu w latach 2021-2031 koszty obsługi programu "Dobry start" mają być niższe o blisko 488 mln zł.

Zgodnie z zapisami ustawy organ realizujący świadczenia będzie musiał zapewnić w swojej siedzibie czy innej jednostce organizacyjnej dostęp do środków technicznych umożliwiających złożenie wniosku i odbiór korespondencji. Osoby mające kłopot ze złożeniem elektronicznego wniosku mają mieć zapewnioną pomoc przy wnoszeniu i odbiorze dokumentów.

 

Cena promocyjna: 53.1 zł

|

Cena regularna: 59 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 44.25 zł


W ocenie samorządowców dane o oszczędnościach po przeniesieniu zadania do ZUS nie są wiarygodne. Mówił o tym Marek Wójcik, ekspert ds. legislacyjnych Związku Miast Polskich, według którego rząd niejednokrotnie przekonywał, że obsługa programu przez samorządy jest bardzo efektywna. Poza tym, jak zaznaczył, samorządy nadal będą brały udział w weryfikacji wniosków, mimo zabrania zadania, nadal będą uczestniczyć w realizacji zadania, ponosić koszty na obsługę, tym razem bez dofinansowania przez rząd.

Według Izabeli Chorzelskiej, zastępcy dyrektora ds. Usług Społecznych w Wydziale Rozwoju Społecznego Urzędu Miasta Gdańska, resort mówi o zmniejszeniu kosztów obsługi jednego wniosku na dziecko z 10 zł do 10 groszy. Tymczasem, jak podkreślała, jeżeli ktoś miałby mieć wypłacone wynagrodzenie, na poziomie minimalnego, czyli 2800 zł, to musiałby obsłużyć 28 tys. wniosków, czyli 1272 wnioski dziennie, w ciągu liczącego 22 dni robocze miesiąca pracy. - Mam wrażenie, że koszty nie są w pełni doszacowane, bo spełnienie tego warunku jest niemożliwe – mówiła.

Nie każdy może przez internet

W uzasadnieniu wskazano, że wprowadzenie zmian znacznie zoptymalizuje proces obsługi świadczenia przez wykorzystanie coraz bardziej powszechnych narzędzi, jakimi są systemy teleinformatyczne, ułatwi realizację programu. Przyczyni się też do zmniejszenia zachorowalności na COVID-19, bo rezygnacja z możliwości składania przez interesantów wniosków w wersji papierowej wyłączy możliwość zarażenia wirusem SARS-CoV-2 w wyniku bezpośredniego kontaktu, który ma miejsce przy osobistym składaniu wniosków o świadczenia w siedzibie urzędu i wyeliminuje ryzyko przenoszenia wirusa na dokumentach papierowych.

Już dzisiaj ponad 70 proc. uprawnionych sięga po narzędzie informatyczne po to, żeby złożyć wniosek, więc zdaniem samorządowców niepotrzebny jest do tego ZUS. Marek Wójcik mówił, że rozwiązanie, które ma na celu korzystanie z usług online zostaje wprowadzone „z dnia na dzień”, pozbawiając część osób możliwości korzystania z programu. – Wiele osób wciąż nie daje sobie rady z narzędziami informatycznymi i pozbawianie ich możliwości obsługi papierowej i okresu przejściowego na wdrożenie, uważam za błąd – podkreślił. Jak dodał, zakładanie rachunku bankowego, jego utrzymanie, to kolejne koszty. – To dobre kierunki, ale nie na zasadzie rewolucji – zaznaczył.

Również posłowie opozycji wyrażali obawy, że takie zmiany utrudnią wielu rodzinom dostęp do świadczenia "Dobry start" i byli za wydłużeniem vacatio legis ustawy do 12 miesięcy, aby obywatele mogli przygotować się do wejścia w życie nowych przepisów. Zostało to jednak odrzucone.

Niekonstytucyjność nowelizacji

Brak konsultacji z Komisją Wspólną Rządu i Samorządu jest zdaniem samorządowców złamaniem przepisów prawa - ustawy z 6 maja 2005 r. o Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego oraz o przedstawicielach Rzeczypospolitej Polskiej w Komitecie Regionów Unii Europejskiej. A to może oznaczać niekonstytucyjność tej nowelizacji.

Samorządowcy mówili, że będą rozważać skierowanie regulacji do Trybunału Konstytucyjnego i wnioskować do prezydenta, aby nowelizacji nie podpisywał, bo pominięcie w procedurze legislacyjnej opiniowania tego projektu przez KWRiST jest poważnym naruszeniem obowiązującego prawa.

- Ustawa powinna przejść przez Komisję Wspólną, a tłumaczenie, że zmian możemy dokonać na etapie parlamentu jest ignorowaniem przepisów ustawowych, to rażące naruszenie zasad naszej współpracy – mówił Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich. Jak dodał, będzie to odebranie zadań samorządom.

Zdaniem ZPP w przypadku przekazania zadania do realizacji do ZUS, z uwagi na liczbę jednostek organizacyjnych ZUS, usługa będzie realizowana dalej od obywatela, nie będzie się jej dało załatwić przy okazji innych spraw w urzędzie gminy czy ośrodku pomocy społecznej – tak jak ma to miejsce obecnie. Wątpliwości budzi też możliwość odbioru decyzji i innych pism w formie elektronicznej w siedzibie ZUS, jeżeli obywatel może nie mieć świadomości, że takie pismo oczekuje na niego do odbioru.