Dziennikarka Dorota Kania uznała publikację portalu szczecin.wyborcza.pl za naruszającą jej dobra osobiste.
Artykuł opublikowany 1 kwietnia 2017 r. w internecie zatytułowany " Dorota Kania uważa, że Jaruzelski to sowiet podstawiony za prawdziwego Jaruzelskiego" bardzo krytycznie opisywał jej dotychczasowe publikacje.
W przepisanym ustawą o Prawie prasowym terminie powódka wysłała żądanie sprostowania na adres Pauli S.-K., która widniała jako naczelna dodatku.
Problem podpisu i adresata sprostowania
Redakcja odmówiła publikacji sprostowania, gdyż:
- pod sprostowaniem widniał podpis pełnomocnika powódki, a nie jej własny
- pozew skierowano pod niewłaściwym adresem i podając niewłaściwego redaktora naczelnego
Sądy obu instancji odmówiły przyznania ochrony prawnej powódce, gdyż na tym portalu redaktorem naczelnym nie była pozwana, a żądanie sprostowania było niewłaściwie skierowane. Sąd Okręgowy w Szczecinie powołał się na art. 7 ust. 2 Prawa prasowego, według którego redaktorem naczelnym jest osoba posiadająca uprawnienia do decydowania o całokształcie działalności redakcji. Natomiast właściwy dziennik wymaga rejestracji.
Sąd Apelacyjny 28 czerwca 2018 r. stwierdził, że wykazanie ciężaru legitymacji biernej spoczywa na powódce, tj. ona musi ustalić kto jest naczelnym i kogo należy pozwać. Sąd II instancji ustalił, że właściwym adresatem sprostowania jest Jarosław Kurski, naczelny wydania papierowego "Wyborczej". Natomiast subserwisy internetowe nie posiadają odrębnego bytu prawnego, więc magazyn szczeciński też nie jest samodzielnym dziennikiem.
Od tego wyroku powódka złożyła skargę kasacyjną, w której znalazły się dwa zarzuty: błędne uznanie, że potrzebny był podpis własnoręczny Doroty Kani oraz, że sprostowanie należało kierować do naczelnego wydania papierowego.
SN uchyla wyrok
Izba Cywilna Sądu Najwyższego stwierdziła zasadność zarzutu błędnego ustalenia adresata sprostowania i przekazała sprawę Sądowi Apelacyjnemu w Szczecinie do ponownego rozpoznania. Jak podkreślił sędzia sprawozdawca Paweł Grzegorczyk, adresatem sprostowania powinna być redaktor odpowiedzialna umieszczona w stopce redakcyjnej, czyli prawidłowo pozwana Paula S.-K.
- Sposób funkcjonowania dodatków do gazety papierowej, nawet w formie elektronicznej i ich samodzielność decyduje o tym, że ich redaktor naczelny odpowiada za treści tam zamieszczone - powiedział sędzia sprawozdawca. - Taki dodatek nie musi być rejestrowany odrębnie. O legitymacji procesowej biernej powinien decydować czynnik obiektywny. Należy ją pojmować prosto i intuicyjnie - dodał.
Sąd Najwyższy nie powiela też poglądu, że pod sprostowaniem do artykułu prasowego powinien widnieć podpis osoby, która chce wyjaśnić niedomówienia i błędy popełnione przez dziennikarza. SN przychylił się w tej kwestii do stanowiska prezentowanego w wyroku z 21 lutego 2020 o sygnaturze I CSK 560/18.
Sygnatura akt II CSK 801/18, wyrok z 4 września 2020 r.