Nikt nie uniknie zetknięcia z prawem spadkowym - jeżeli nawet jakimś cudem nie będzie nigdy uczestnikiem postępowania, to z całą pewnością kiedyś stanie się jego powodem. Tymczasem - jak wskazują eksperci - świadomość społeczna, jeżeli chodzi o te kwestie, jest niska. Dlatego wokół dziedziczenia wciąż pokutuje wiele mitów.

Testament dla mizantropa - rodzinę trudno wydziedziczyć, ale można próbować>>
 

Procedurę można sprawnie przeprowadzić

Wiele osób sądzi, że postępowania spadkowe ciągną się latami, a to prawda tylko w przypadku niewielkiego odsetka spraw - takich, w których spadkobiercy zupełnie nie mogą się ze sobą porozumieć, a postępowanie trzeba przeprowadzić sądownie. Ale jak mówi Prawo.pl notariusz Szymon Kołodziej, rzecznik prasowy Krajowej Rady Notarialnej, można to zrobić bardzo szybko, uzyskując akt poświadczenia dziedziczenia u notariusza.

- Już od roku 2009 polscy notariusze sporządzają akty poświadczenia dziedziczenia, które z chwilą rejestracji w Rejestrze Spadkowym uzyskują moc prawną prawomocnych postanowień o stwierdzeniu nabycia spadku. Procedura u notariusza trwa znacznie krócej niż postępowanie sądowe. Terminy takich czynności wyznaczane są na bieżąco. Czyli, jeśli jest zgoda wszystkich spadkobierców i stawią się oni u notariusza to takie postępowanie można przeprowadzić z tygodnia na tydzień – mówi notariusz.

Równie łatwe jest sporządzenie testamentu w formie notarialnej, co - przez brak wiedzy i zrozumiałą niechęć do myślenia o sprawach ostatecznych - zbyt często bywa zostawiane na ostatnią chwilę. Notariusze przypominają, że można to zrobić w sposób bezpieczny w kancelarii notarialnej, można też - co istotne - zarejestrować taki testament w działającym od 2011 r. Notarialnym Rejestrze Testamentów. -  Rejestracja testamentu w NORT nie jest obowiązkowa – notariusz dokonuje jej wyłącznie na wniosek testatora. Co ważne do Rejestru można wpisać nie tylko testamenty sporządzone w formie notarialnej, ale także testamenty własnoręczne.  Zarejestrowanie testamentu w NORT jest bezpłatne – mówi notariusz Szymon Kołodziej.

 

Własnoręczny testament to nie wydruk z podpisem

Brak skorzystania z pomocy fachowca sprawia, że łatwo o błędy, a niektórych pomyłek z oczywistych względów nie da się naprostować już na etapie postępowania. - Czasami przychodzą bliscy osoby zmarłej i przedstawiają testament, który – jak mówią – sporządziła własnoręcznie. Tyle, że jest to wydruk z komputera z własnoręcznym podpisem, który – w rozumieniu polskiego prawa – ważnym testamentem nie jest. Bywa, że notariuszowi przedstawiany  jest dokument napisany przez osobę niebędąca testatorem a tylko podpisany przez testatora i inne osoby, które twierdzą, że były świadkami tej czynności. Taki testament też nie jest ważny - tłumaczy Kołodziej.

Prawnicy podkreślają, że w ciągu ostatnich 10 lat wprowadzono wiele zmian, które ułatwiają postępowanie spadkowe i chronią - nawet opieszałego spadkobiercę - przed odpowiedzialnością za wszystkie długi spadkowe. Jak podkreśla dr Elwira Macierzyńska-Franaszczyk, ekspertka w zakresie prawa spadkowego z Akademii Leona Koźmińskiego, do poprawy sytuacji przyczyniły się przede wszystkim: zmiany w kręgu spadkobierców ustawowych, wprowadzenie instytucji zapisu windykacyjnego,  wprowadzenie notarialnego poświadczenia dziedziczenia oraz odejście od zasady nieograniczonej odpowiedzialności za długi spadkowe.

 

Część przepisów wciąż w latach 60.

Jednocześnie ekspertka zauważa, że wiele kodeksowych rozwiązań mocno odstaje od współczesności, co wynika z faktu, że Kodeks cywilny obowiązuje od 1965 r. - Mamy więc regulację, która została ukształtowana w odpowiedzi na wówczas identyfikowane potrzeby społeczne i gospodarcze. Na przestrzeni sześćdziesięciu lat nastąpił jednak w tym obszarze szereg zmian, zmienia się model rodziny, zwiększyła się średnia długość życia, obserwujemy zjawisko starzenia się społeczeństwa, zmieniają się także struktury prywatnych majątków - mówi dr Elwira Macierzyńska-Franaszczyk.

I choć nie oznacza to, że wszystkie przepisy są przestarzałe, to prawo spadkowe wymaga modyfikacji. Z jednej strony bowiem kodeks nie uwzględnia możliwości, jakie daje nam rozwój technologii, z drugiej zawiera choćby formy testamentów, z których nikt nie korzysta - jak wojskowy czy podróżny. Trwają także dyskusje nad testamentem ustnym, który można sporządzić wtedy, kiedy zachodzi obawa rychłej śmierci spadkodawcy albo nadmiernie utrudnione jest sporządzenie testamentu w innej zwykłej formie. Część prawników uważa, że ten testament powinien zniknąć z kodeksu cywilnego, zwłaszcza że jest to jeden z najczęściej fałszowanych testamentów.

- Mamy obecnie regulacje prawa spadkowego całkowicie oporne na nowe technologie, a pojawiają się pomysły w zakresie na przykład nowoczesnych form testamentów. Dyskutowane są formy testamentów wykorzystujących elektroniczne formy komunikacji. I bardzo racjonalnym rozwiązaniem wydaje się wideotestament, który odpowiadałby wymogom kontroli woli testowania spadkodawcy i wiarygodności oświadczenia woli, bo mamy nagranie sylwetki, osoby, słyszymy wypowiedź. Trochę inaczej jest z testamentami sporządzanymi w formie elektronicznej, ale podpisanymi podpisem elektronicznym. Byłabym ostrożna, bo jeśli podpis byłby jedynym elementem weryfikującym osobę sporządzającą testament, trudno byłoby mieć pewność, kto w rzeczywistości był autorem –  mówi dr Elwira Macierzyńska-Franaszczyk.

Prof. Załucki: W polskim prawie spadkowym brakuje wideotestamentów>>

 

Zachowek - twardy orzech do zgryzienia

Eksperci zwracają również uwagę, że często brakuje nam wiedzy o tym, kto właściwie nasz majątek odziedziczy. Potykają się na tym m.in. bezdzietni małżonkowie, którzy żyją w błogim przekonaniu, że po śmierci któregoś z nich, całość dobytku przejmie żona lub mąż. Zapominają przy tym, że, do dziedziczenia może zostać dopuszczone rodzeństwo lub rodzice zmarłego. I w dodatku, ze względu na prawo krewnych do zachowku, problemu w całości nie rozwiąże nawet sporządzenie testamentu.

Wielu prawników uważa, że instytucja zachowku w ogóle wymaga ponownego przemyślenia - a wręcz zredefiniowania funkcji, którą ma pełnić. Dlaczego? Zachowek z założenia ma służyć ochronie majątkowej i socjalnej najbliższych członków rodziny spadkodawcy i w takim znaczeniu uzasadnione jest ograniczenie swobody testowania. Gorzej jednak, gdy traktowany jest po prostu jak sposób na zyskanie dodatkowych pieniędzy, kosztem osoby, której spadkobierca chciał przekazać swój majątek.

 

 


- Warto by więc dokonać rewizji funkcji, jakie zachowek ma rzeczywiście pełnić i wychodząc od tego dokonać korekty obowiązujących przepisów - mówi dr Macierzyńska-Franaszczyk. Jej zdaniem można się zastanowić nad wprowadzeniem przepisu, który pozwalałby oceniać,  czy celem osoby występującej z roszczeniem o zachowek jest rzeczywiście zabezpieczenie jej uzasadnionych potrzeb ekonomicznych.

- Oczywiście są sytuacje, kiedy roszczenie to będzie można ocenić jako w pełni słuszne, bo np. dziecko ma ograniczone fundusze do realizacji jego życiowych planów i rozwoju, a sytuacja finansowa rodzica jest o wiele lepsza, ale może być sytuacja odwrotna, w które spadek obejmował 40 metrowe mieszkanie stanowiące cały dorobek życiowy rodziców, a dziecko mimo bezpiecznej sytuacji majątkowej, chce jednak z tego spadku coś dostać. Dla rodzica obowiązek zapłaty zachowku, którego wysokość odpowiada ½ albo 2/3 udziału w spadku, który przypadły dziecku gdyby dziedziczyło ustawowo, może oznaczać drastyczne pogorszenie sytuacji życiowej – dodaje Macierzyńska-Franaszczyk.

Wydziedziczenie nie takie proste

Jak tłumaczy dr Małgorzata Eysymontt, adwokat w kancelarii Adwokackiej Adwokat Małgorzata Eysymontt, adiunkt na Wydziale Prawa Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS  w Warszawie, instytucja zachowku zyskuje na popularności, co związane jest z rosnąca świadomością prawną społeczeństwa.

- Z jednej strony instytucję zachowku można uznać za pewnego rodzaju gwarancję realizacji obowiązków moralnych spadkodawcy wobec osób mu najbliższych, gwarancję ochrony ich prawa do zapewnienia im przez spadkodawcę zabezpieczenia materialnego, gdy on umrze. Jest to ważne zwłaszcza wtedy, gdy spadkodawca za życia wyzbył się całego majątku, nie licząc się z potrzebami najbliższej rodziny lub za pomocą testamentu przekazał go osobie obcej, nienależącej do rodziny - mówi ekspertka. 

I dodaje, że jest to jednak tylko jedna strona medalu. Wątpliwości co do słuszności takiego rozwiązania pojawiają się najczęściej wówczas, gdy z roszczeniem o zachowek występuje osoba, która – choć znajduje się w gronie ustawowo uprawnionych (i nie została przez spadkodawcę pozbawiona prawa do zachowku w testamencie w drodze wydziedziczenia) – od wielu lat nie utrzymywała kontaktu ze spadkodawcą przed jego śmiercią, nie odwiedzała go, nie troszczyła się o niego - tłumaczy. 

Wskazuje, że od lat postuluje się rozwiązanie przewidujące wprowadzenie kryterium uzależniającego możliwość ubiegania się o zachowek od określonej sytuacji materialnej - wyłącznie przez osoby najbliższe, które żyją w niedostatku, a więc na skraju ubóstwa. Tłumaczy,  że jest zwolenniczką takiego rozwiązania.

- W mojej ocenie taka propozycja wydaje się racjonalna. Jest ona podyktowana krytyką dotychczasowych rozwiązań, które – w ocenie części społeczeństwa – wydają się po pierwsze zbyt daleko ingerować w prawo własności testatora i jego swobodę dysponowania należącym do niego majątkiem, a po drugie noszą ryzyko nagradzania nie zawsze moralnych postaw - mówi dr Małgorzata Eysymontt.

W praktyce wydziedziczenie kogoś nie jest jednak takie proste, bo kodeks pozwala na zrobienie tego tylko w trzech przypadkach, gdy wydziedziczony:

  • wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego;
  • dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci;
  • uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych.

 

 - Wydziedziczenia można dokonać w testamencie. Ze względów praktycznych jednak zasadne jest sporządzenie takiego testamentu w formie aktu notarialnego. Z jednej strony gwarantuje to pewność zachowania formalnych warunków ważności testamentu, a z drugiej stanowi zabezpieczenie przed podejmowaniem ewentualnych i pochopnych prób kwestionowania ostatniej woli testatora. Podważanie testamentu sporządzonego w formie aktu notarialnego jest bowiem trudne w praktyce - mówi dr Radosław Wiśniewski, adwokat w kancelarii Wardyński i Wspólnicy sp. k.

 Samo podważenie wydziedziczenia  - jak dodaje - może mieć miejsce w różnych okolicznościach i na różnych etapach szeroko pojmowanej sprawy spadkowej. Może do tego dochodzić już na etapie postępowania o stwierdzenie nabycia spadku, kiedy to wydziedziczeni podejmują działania mające na celu zakwestionowanie testamentu en bloc.

Aby zapobiec takim sytuacjom spadkodawca, sporządzając testament, powinien poinformować spadkobierców o powodach, z których zdecydował się na wydziedziczeni i dostarczyć im w miarę możliwości dowodów, które będą mogli wykorzystać w postępowaniu spadkowym.

 

Kłopotliwy spadek

Nie można zapominać, że spadek to nie zawsze dodatkowe pieniądze - zdarzają się takie, których przyjęcie może odbić się czkawką. Choć po wprowadzeniu automatycznego dziedziczenia spadku z dobrodziejstwem inwentarza problem nie jest już tak poważny, bo spadkobierca odpowiada za długi do do wartości otrzymanych aktywów. Wcześniej, gdy spadkobierca nie złożył odpowiedniego oświadczenia, musiał pospłacać długi, nawet gdy żadnych aktywów nie było.

- W razie odziedziczenia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, jeżeli w skład tego spadku wchodzą liczne długi, konieczne jest dokonanie oszacowania inwentarza. Może to nastąpić w formie wykazu inwentarza samodzielnie przygotowanego przez spadkobierców lub spisu inwentarza sporządzanego przez komornika sądowego. Dokonanie takiego dokładnego oszacowania leży w interesie spadkobierców, ponieważ ich odpowiedzialność za odziedziczone długi jest ograniczona do wartości aktywów wchodzących w skład spadku, a która to wartość wynika właśnie z owego oszacowania - mówi dr Radosław Wiśniewski - Zatem to spadkobiercy powinni dążyć do dokonania rzetelnego oszacowania inwentarza spadku, aby móc skutecznie ograniczyć zakres swojej odpowiedzialności za długi wchodzące w skład spadku.

W razie odziedziczenia spadku z dobrodziejstwem inwentarza, spadkobiercy odpowiadają za długi wchodzące w skład spadku całym swoim majątkiem, a nie tylko tymi składnikami pochodzącymi z masy spadkowej - mówi dr Wiśniewski. Tłumaczy, że wierzyciele mogą egzekwować swoje wierzytelności z całości majątku spadkobierców. Jedynym ograniczeniem przy odziedziczeniu spadku z dobrodziejstwem inwentarza jest wartość aktywów spadku, do której to wartości będzie ograniczała się egzekucja - jest to zatem ograniczenie kwotowe, a nie przedmiotowe - tłumaczy prawnik.

Zatem warto się zastanowić, czy skórka w ogóle jest warta wyprawki i rozważyć odrzucenie spadku obciążonego długami (na złożenie oświadczenia spadkobierca ma sześć miesięcy od momentu, w którym dowiedział się, że jest powołany do dziedziczenia). Trzeba pamiętać, że to nie kończy sprawy, zwłaszcza dla osoby, która ma dzieci, bo to one będą dziedziczyć w dalszej kolejności - i warto zadbać o to, by problem nie spoczął na ich barkach.