Józef Kielar: Ilu jest w Polsce niepełnosprawnych i jak w okresie pandemii pomaga im państwo?

Iwona Hartwich: W Polsce jest ponad 3 mln osób z niepełnosprawnościami, które mają prawne potwierdzenie niepełnosprawności. Około 2, 5 mln z nich pobiera świadczenia z ZUS. W rzeczywistości niepełnosprawnych jest dużo więcej – według danych ministerstwa rodziny i polityki społecznej około 4,7 mln osób. Szczególną grupą są niepełnosprawni w stopniu znacznym, czy umiarkowanym. W okresie tak trudnym jak obecnie są oni, niestety, pozbawieni instytucjonalnej pomocy ze strony państwa. Siedzą często zamknięci w domach, nie mają  asystentów do pomocy, co powinno być normą, szczególnie w unijnym państwie, jakim jest przecież Polska. Dla mnie jest oczywiste, że każda rodzina, opiekująca się np. niepełnosprawnym w stopniu znacznym, powinna mieć takiego asystenta. Dociera do mnie wiele budujących informacji z których wynika, że bez pomocy np. wspaniałych  sąsiadów, niepełnosprawni nie mogliby w ogóle egzystować. To jednak przykra konstatacja. 

Proszę przypomnieć, co było głównym postulatem 40. dniowego protestu niepełnosprawnych w Sejmie, którym kierowała pani w ubiegłym roku?

Walczyliśmy bezskutecznie o 500 zł dodatku, który byłby przyznawany do renty socjalnej osobie niepełnosprawnej w stopniu znacznym i był niezależny od kryterium dochodowego. Obecnie obowiązują przepisy, zgodnie z którymi dodatek ten przysługuje w wysokości nie wyższej niż 500 zł, zaś łączna kwota tego świadczenia i świadczeń finansowanych ze środków publicznych nie może przekroczyć 1,6 tys. zł. Muszę z przykrością powiedzieć, że jest to kropla w morzu potrzeb. Osoby takie są zepchnięte na margines przez państwo. Dla nich prawie zawsze ministrowie nie mają pieniędzy. 

 

Które z waszych postulatów zostały zrealizowane przez rząd?

Zasiłek pielęgnacyjny został podwyższony ze 184,42 zł do 215,84 zł. Komentarz nasuwa się sam, szczególnie w okresie dużej inflacji. W rozmowie z rodzinami niepełnosprawnych często padają niecenzuralne słowa. Jest to bowiem grupa prawie całkowicie zapomniana przez rząd i państwo w ogóle. Opiekunowie niepełnosprawnych uważają, że tylko drastyczne protesty mogą zmienić tę fatalną sytuację finansową osób skrzywdzonych przez los.

Czytaj: WSA: Koszty większe, ale dobro niepełnosprawnego dziecka ważniejsze>>
 

Czy państwo polskie ma jakąś koncepcję pomocy dla osób bezdomnych, które są niepełnosprawne i często chore psychicznie? Kto może im pomóc? Ci ludzie, jak twierdzi Mirka Widurek ze stowarzyszenia „Dla Równości” z Draganowej w Beskidzie Niskim, pomagająca bezdomnym w całym kraju – umierają na ulicach.

Nie znam koncepcji pomocy państwa osobom bezdomnym i jednocześnie chorym psychicznie. Moim zdaniem jest ona przecież niezbędna. Osobiście nie słyszałam także o przypadku śmierci osoby bezdomnej na ulicy, i nie daj Boże, żeby do niego doszło. Znam natomiast bezdomną i niepełnosprawną intelektualnie z Gdańska, która „wyszła z bezdomności”, dostała mieszkanie od władz samorządowych i dobrze funkcjonuje. Są to jednak sporadyczne przypadki.

Co dzieje się się z niepełnosprawnymi niezdolnymi do samodzielnej egzystencji, którym umierają rodzice lub opiekunowie?

Osoby takie najczęściej kierowane są do domów pomocy społecznej. Tak dalej być nie może. Obecnie pracuję nad takim programem i nie jest to nic innowacyjnego, ale powinno działać w normalnym państwie, w którym realizuje się Konwencję Praw Osób Niepełnosprawnych. Chodzi w tym programie o to, żeby po śmierci rodziców lub opiekunów osoby niepełnosprawnej pozostała ona we własnym domu, dzięki asystenturze. Trzeba zrobić wszystko, żeby w Polsce stało się to normą. Dom jest bowiem w tym przypadku najlepszym lekarstwem na niepełnosprawność, bezdomność i samotność. Ubolewam nad tym, że jeżeli po śmierci np. rodziców, krewni nie zaopiekują się niepełnosprawnym, to jedynym i najgorszym rozwiązaniem jest dożywotni pobyt takiej osoby w domu pomocy społecznej. Mój syn Kuba nie jest upośledzony intelektualnie, ale znam wiele osób, które opiekują się  osobami dorosłymi niepełnosprawnymi intelektualnie i z trudem radzą sobie z tą wyjątkową sytuacją.  

Czytaj: Samorządy mogą składać wnioski o dofinansowanie usług asystenta niepełnosprawnych>>
 

Jakie zmiany legislacyjne są niezbędne, żeby niepełnosprawni zaczęli normalnie funkcjonować w społeczeństwie?

Powiem krótko. Polska podpisała i ratyfikowała Konwencję do Spraw Osób z Niepełnosprawnościami, ale jej niestety nie wdrożyła. Środowisko niepełnosprawnych niczego więcej nie oczekuje, niż wprowadzenia tych przepisów w życie.

Czy Kościół katolicki, który opowiada się za ochroną życia od poczęcia aż do naturalnej  śmierci oferuje wam jakąś realną pomoc?

Jest mi bardzo przykro, ale muszę powiedzieć, że instytucjonalnie jako całość Kościół nie pomaga. Podczas naszego protestu w Sejmie odwiedził nas wprawdzie kardynał Kazimierz Nycz, ale ze spotkania tego nic nie wyniknęło.

Caritas też nie pomaga?

Caritas stara się pomagać i pomaga kompleksowo, ale robi to także m.in. Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta wspólnie z fundacją „Mimo Wszystko” Anny Dymnej. Organizują oni na przykład Ogólnopolski Festiwal Twórczości Teatralno – Muzycznej Osób Niepełnosprawnych. Pomagają także osoby prywatne lub fundacje przez nie prowadzone. Wymienię tylko siostrę Małgorzatę Chmielewską i śp. księdza Jana Kaczkowskiego. To oni dali i dają przykład rządowi, jak traktować niepełnosprawnych. 

.................
Od redakcji: Przed kilkoma dniami (4 grudnia 2020 r.) Prawo.pl poinformowało o rozpoczęciu naboru do programu Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej edycja 2021. Program zakłada wsparcie finansowe (do 100 proc. kosztów) dla gmin/powiatów w zakresie świadczenia usługi asystenta, która będzie dostosowana do potrzeb osoby niepełnosprawnej mieszkającej na terenie danej gminy/powiatu.