Polisa turystyczna obejmuje kilka składowych części. Podstawą są koszty leczenia, czyli ubezpieczenia zapewnia opłacenie leczenia i rehabilitacji w razie nagłej choroby czy wypadku w czasie podróży. Do tego dochodzą inne elementy: assistance czy organizacja różnych świadczeń pomocowych, np. tłumacza, zapewnia opieki nad dziećmi, udzielenia informacji medycznych itp., OC w życiu prywatnym, NNW, ubezpieczenie bagażu, ubezpieczenie kosztów poszukiwania i ratownictwa i szereg innych, mniej popularnych.

- Nawet błahe wypadki podczas krótkiego urlopu mogą być kosztowne. Nasz klient podczas spaceru w Turcji potknął się o wystający korzeń i doznał kontuzji kolana. Nie mógł dalej iść. Do szpitala pojechał ambulansem, w placówce spędził dwa dni na badaniach i drobnych zabiegach. Niby niewiele, ale koszt przejazdu do szpitala i leczenia wyniosły niemal 20 tys. zł – mówi Dawid Korszeń, rzecznik prasowy Warty.

Ubezpieczenie turystyczne trzeba dopasować przede wszystkim pod kątem kierunku wyjazdu, charakteru podróży (zwiedzanie, aktywny wypoczynek, narty itp.) oraz indywidualnych potrzeb, np. uwzględniając choroby przewlekłe.

  

Apteczka prawna - Lex bez łez
-10%

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź  

Cena promocyjna: 64.8 zł

|

Cena regularna: 72 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 38.55 zł


Najdroższe są wydatki na leczenie

Najważniejszym elementem polisy turystycznej, na który należy zwrócić uwagę, są koszty leczenia. Ubezpieczyciel pokrywa koszty leczenia do sumy gwarantowanej, dlatego przed podróżą warto sprawdzić, jak wygląda kwestia kosztów leczenia w kraju, do którego się wybieramy.

- W przypadku wyjazdu za granicę, należy również zwrócić uwagę na stosowane przez ubezpieczycieli limity odpowiedzialności w odniesieniu do niektórych usług medycznych, dotyczy to zwłaszcza leczenia stomatologicznego. Każde towarzystwo ubezpieczeniowe w ramach realizacji tej usługi określa swoje limity odpowiedzialności -  radzi Beata Borkowska, ekspertka multiagencji ubezpieczeniowej Unilink.

Turysta powinien zapoznać się z warunkami wykluczenia ochrony. Jeśli nie chce czytać warunków umowy, to powinien przynajmniej zapytać agenta ubezpieczeniowego o wykluczenia. 

- To pomoże nam zrozumieć, jakie sytuacje są wykluczone z zakresu ubezpieczenia. Niektóre pakiety mogą mieć ograniczenia dotyczące określonych chorób, aktywności czy sytuacji kryzysowych. Najlepszym rozwiązaniem jest jednak podejmowanie świadomych decyzji po osobistym zapoznaniu się z OWU – mówi Piotr Chomaniuk, kierownik ds. rozwoju rynku w Allianz Partners. 

 

Zawałowcy i sportowcy muszą sprawdzić, czy mają ochronę

Jeśli turysta planuje uprawiać jakąkolwiek aktywność fizyczną, powinien sprawdzić, czy towarzystwo ubezpieczeniowe nie wymaga od nas rozszerzenia ochrony.

Wiele sportów ma status podwyższonego ryzyka lub ekstremalnych – takie informacje znajdziemy w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU) każdego towarzystwa oraz w szczegółach produktu. – tłumaczy Magdalena Kajzer, ekspertka ds. ubezpieczeń turystycznych w rankomat.pl.

Ze sportami ekstremalnymi jest tak, że każdy ubezpieczyciel inne aktywności umieszcza w tym katalogu. I tak dla jednego sportem ekstremalnym będzie nurkowanie poniżej 15 m, a dla innego poniżej 20 m, trekking powyżej 3 tys. m. n.p.m., a dla innego dopiero powyżej 5 tys. m. n.p.m. Jeśli jest to 3 tys. m., to pojawia się pytanie, jak wygląda ochrona w krajach położonych wysoko, jak Boliwia czy Ekwador, gdzie zwykła piesza wycieczka w łatwym terenie może być uznana za sport ekstremalny, gdyż jest trekkingiem i odbywa się powyżej 3 tys. m. n.p.m.

Osoby, u których zdiagnozowano trwałe schorzenie, takie jak nadciśnienie, cukrzyca, astma itp. muszą sprawdzić, czy choroby przewlekłe znajdują się w podstawowym zakresie ochrony, czy też trzeba ją rozszerzyć, a to potrafi nawet podwoić cenę polisy. 

- Niektóre towarzystwa wymagają tego również od kobiet w ciąży powyżej ustalonego w OWU tygodnia – mówi Magdalena Kajzer.

Jak przypomina Dawid Korszeń, zdarzenia spowodowane leczeniem następstw chorób przewlekłych, np. zawały serca czy udary, zawsze są droższe i bardziej skomplikowane. Wymagają one bowiem bardziej specjalistycznych placówek, wielu badań, czasem zabiegów czy operacji.

Czytaj też: Na urlopie pada deszcz? Turysta może ubezpieczyć się od brzydkiej pogody >

 

Gdy turysta uszkodzi siebie albo kogoś

W czasie podróży zawsze istnieje ryzyko uszkodzenia siebie czy wyrządzenia komuś szkody, a im aktywniej turysta spędza czas, tym ryzyko rośnie. Na wypadek uszkodzenia ciała przydaje się polisa NNW, która zapewnia świadczenia, przyznawane za określony uszczerbek na zdrowiu. Z kolei polisa OC w życiu prywatnym daje ochronę wtedy, gdy turysta komuś wyrządzi szkodę, np. stłucze hotelowy telewizor czy wybije piłką szybę.

- W porównaniu z zimowo-narciarskimi wiosenne i letnie wyjazdy wiążą się z reguły z mniejszym ryzykiem kontuzji czy wyrządzenia komuś szkody – ale w odniesieniu do planowanych aktywności na pewno warto zadbać m.in. o włączenie do ochrony OC w życiu prywatnym czy NNW na odpowiednio wysoką kwotę – radzi Andrzej Paduszyński, odpowiedzialny za ubezpieczenia turystyczne w Compensie.

 

Klauzula alkoholowa nie zawsze pomoże

Niektóre towarzystwa oferują rozszerzenie ubezpieczenia turystycznego o tzw. klauzulę alkoholową, która zakresem ochrony obejmuje koszty leczenia i NNW. Oznacza to, że jeśli turysta połamie się, pozostając pod wpływem alkoholu, to ubezpieczyciel pokryje koszty leczenia i rehabilitacji wysokości sum gwarantowanych określonych w umowie. Są jednak pewne wyjątki, a każde towarzystwo samo je określa. Przykładowo, jak podaje Mateusz Rostek, menedżer produktu w Nationale Nederlanden, można spotkać się z odmową wypłaty odszkodowania, jeśli działanie ubezpieczonego było niezgodne z lokalnym prawem.

Gorzej będzie, jeśli pijany turysta wyrządzi szkodę innej osobie, np. urządzi burdę w lokalu i stłucze naczynia czy jadąc rowerem potrąci inną osobę. W przypadku polisy OC przeważnie klauzula alkoholowa nie ma zastosowania, zatem turysta mimo posiadania polisy będzie musiał naprawić szkodę z własnej kieszeni.

 

EKUZ się przyda, ale nie wystarczy

Europejska Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego jest ważnym uzupełnieniem ubezpieczenia podróżnego w podróżach po Europie, a konkretnie krajach UE i EFTA. Przyspiesza i ułatwia opiekę przez państwową służbę zdrowia za granicą, jest warunkiem kontynuacji leczenia w Polsce.

- Ale już nie pokryje kosztów ratownictwa czy transportu do kraju ubezpieczonego i ich bliskich, nie ma w niej ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC), czyli za wszelkie szkody, które spowodujemy u innych będziemy musieli zapłacić z własnej kieszeni, nie ma możliwości ubezpieczenia bagażu, w tym sprzętu sportowego na wypadek uszkodzenia albo zaginięcia, czy 100 proc. refundacji kosztów zakupionych lekarstw – tłumaczy Katarzyna Szepczyńska, dyrektor departamentu sprzedaży ubezpieczeń turystycznych w Europie Ubezpieczenia. Takie świadczenia daje tylko dodatkowa polisa zawarta z ubezpieczycielem.