Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego pogorszył się. Od stycznia do 10 lipca tego roku, w porównaniu z ubiegłym rokiem, więcej jest wypadków  i rannych. Konrad Romik, sekretarz Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (KRBRD)podaje, że liczba wypadków zwiększyła się o 8,4 proc.

Mimo, że według Pauliny Matysiak, przewodniczącej Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Polska awansowała w Unii Europejskiej w ostatnim roku o pięć punktów, ale wypadków nadal jest dużo.  Od początku wakacji doszło już do 179 wypadków śmiertelnych. 

Czytaj też: Utrata prawa jazdy także za prędkość poza obszarem zabudowanym?

KRBRD rekomenduje rządowi działania niezbędne w tym roku w celu poprawy sytuacji na drogach. Chodzi o ograniczenie prędkości dla kierujących pojazdami osób, które łamią przepisy, podróżując z prędkością powyżej 50 km/godz. poza terenem zabudowanym. Zatrzymywane na 3 miesiące powinny być prawa jazdy tym kierowcom, którzy łamią przepisy nadmiernie, bandycko na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych.

Z danych Rady przedstawionych podczas prac sejmowego zespołu wynika, że około 90 proc. wypadków z ofiarami śmiertelnymi zdarza się na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych. – Trend długookresowy wskazuje, że mniej było zatrzymań praw jazdy - w roku 2022 i 2023 r. w obszarze zabudowanym. W latach tych było 23 tys. przypadków. Teraz ta liczba znacznie się zwiększyła. Jakie są tego przyczyny? M.in. odrabianie punktów karnych.

 

Utarta prawa jazdy

Propozycje rozwiązań legislacyjnych dotyczą rozszerzenia przepisów, które weszły w życie w maju 2015 roku.

- Liczymy na to, że utrata prawa jazdy na trzy miesiące, dla tych, którzy przekroczyli prędkość 50 km na godzinę w obszarze niezabudowanym, będzie skuteczna i do których nie przemawiają żadne apele i kampanie, żadna przebudowa infrastruktury. W okresie wakacyjnym nadmierna szybkość jest główną przyczyną śmierci najmłodszych czyli dzieci podróżujących z takimi kierowcami  – mówi Konrad Romik. – Jeżeli udałoby się to wprowadzić, to sytuacja na pewno by się poprawiła.

Powołano już zespół ds. przekroczenia prędkości, który pracuje od czerwca tego roku. Jedną z propozycji jest redukcja punktów karnych o sześć. Takie rozwiązanie istnieje i można zredukować punkty po odbyciu kursu. – Uważamy, że kursy w nowym systemie pozwalają na redukcję wszystkich wykroczeń. Chcielibyśmy, aby redukcja punktów nie dotyczyła najcięższych wykroczeń drogowych, takich jak rażące przekraczanie prędkości, jazda po spożyciu alkoholu i używek, nie ustępowanie pierwszeństwa, wyprzedzanie na przejściach dla pieszych – dodaje Romik i obiecuje skierować projekty do dalszych prac legislacyjnych. 

Czytaj też w LEX: Uwagi o zaostrzeniu odpowiedzialności za niektóre wykroczenia drogowe >

Tomasz Tosza, zastępca dyrektora zarządzania ruchem drogowym potwierdza, że wzrosty wypadków są faktem. – Zmiany prawa wprowadzone dwa lata temu zmniejszyły śmiertelność w wypadkach o jedną trzecią. Obawiam się, że bez bardzo radykalnych działań po stronie legislatora nie uda nam się osiągnąć takiego stanu bezpieczeństwa jak ma to miejsce w krajach nordyckich – uważa dyr. Tosza.- A mamy szansę, aby osiągnąć taki stan, bo polscy kierowcy są najlepsi w całej Europie, mają wyostrzone wszystkie zmysły. Ale trzeba ich zdyscyplinować - dodał. Jeszcze o tysiąc ofiar rocznie można zredukować roczne straty. Jednak potrzeba do tego narzędzi, które są w rękach Parlamentu.

Stawianie na edukację dzieci i młodzieży nie jest najlepszym rozwiązaniem – twierdzi dyr. Tosza. Z żadnego badania nie wynika, że edukacja dzieci poprawi bezpieczeństwo. Dlatego w krajach zachodnich nie przerzuca się odpowiedzialności na młodzież. Emocje u dzieci są tak silne, że zapominają, jak zachowywać się na drodze i narażają się na bardzo niebezpieczne sytuacje – uważa dyr. Tosza.  I wskazuje, że odpowiedzialność za ich bezpieczeństwo leży jednak po stronie dorosłych. Gdybyśmy chcieli uchronić się przed dalszymi ofiarami, to musimy działać szybko i skutecznie.

Polskie autostrady i drogi ekspresowe nie uchodzą za najbardziej bezpieczne. Jadąc z dużą prędkością, kierowca odbiera sobie szansę na reakcję.

 

Automatyczny dozór

Dziesięć lat temu wprowadzono w 100 tysięcznym Jaworznie specjalny program Vision Zero i od czterech lat w tym mieście na drogach nikt nie zginął. Dokonało się to dzięki potężnym inwestycjom w infrastrukturę, co wymusza odpowiednie zachowania u kierowców - uniemożliwia przekraczanie dozwolonej prędkości.

Ku zaskoczeniu wszystkich, udało się osiągnąć poziom bezpieczeństwa, jak w krajach nordyckich. Osiągnięto trwały efekt. Ale dyr. Tosza mówi, że przed wejściem do Unii Europejskiej przestrzegano nas – „nie popełnijcie naszych błędów!”. A my popełniliśmy je wszystkie, tak jak stare kraje członkowskie w latach 60. XX wieku i wcześniej. Zbudowaliśmy infrastrukturę, która jest wygodna dla kierowców, a to pozwoliło im jechać z prędkością większą niż ta, która jest zapisana na znakach i w przepisach.

Sprawdź też w LEX: Czy cofnięcie uprawnień do kierowania pojazdami w zakresie kategorii B powoduje także utratę uprawnień do kierowania pojazdami w zakresie kategorii AM oraz B1? >

Polska policja drogowa boryka się z brakiem ludzi do pracy. Patrole policyjne nieustannie zajęte są jazdą od kolizji do kolizji, aby rozstrzygnąć, która strona jest winna i kto ma płacić ubezpieczenie. W takiej sytuacji nie ma czasu, aby kontrolować szybkość jazdy samochodów. A w Polsce panuje bardzo duża niechęć do wprowadzenia automatycznego nadzoru prędkości. 

- Musimy wrócić do automatycznego nadzoru – twierdzi dyr. Tosza, który pracuje od ośmiu miesięcy w stolicy w ruchu drogowym. – W Warszawie jest gigantyczny problem z drogami wyższych klas, czyli drogami głównymi i ruchu przyspieszonego. Na tych drogach nie jesteśmy w stanie uniemożliwić jeżdżenia z dużymi prędkościami. Blokują nas przepisy techniczne dotyczące budowy dróg. Jedynym sposobem na spowolnienie ruchu jest strach o własne portfele i utratę prawa jazdy.

Zobacz też linię orzeczniczą:  Prędkość bezpieczna w ruchu drogowym w warunkach nocnych >

 

Oddać kontrolę samorządom

Wzrost wypadków w ostatnim czasie ma wytłumaczenie: redukcja punktów karnych na kursach. To nie był dobry pomysł, bo poszedł sygnał, że można nadal "szaleć" na drodze. Parlament musi zająć się redukcją prędkości.

Czy Polacy chcą aby na drogach było bezpiecznie?  W badaniach przeprowadzonych dwa lata temu wśród kierowców w Jaworznie - tylko 9 proc. ankietowanych było przeciwnych zwężaniu dróg, uspokajaniu ruchu i budowaniu bezpiecznej infrastruktury. Kim byli przeciwnicy? Głównie młodzi mężczyźni. A kto jest największym zwolennikiem tzw. wizji zero? Młode matki.

- Możemy zatem zwiększyć bezpieczeństwo radykalnie i na podobnym poziomie, jak dwa lata temu, gdy mandaty wzrosły, tylko trzeba podjąć decyzję, aby wprowadzić automatyczną kontrolę, odcinkowe kontrole prędkości lub w postaci fotoradarów. Samorządy mogą wziąć odpowiedzialność za bezpieczeństwo ruchu na własnych drogach. Po 2014 roku po zabraniu możliwości instalowania radarów spadło bezpieczeństwo, co powinno być zawstydzające dla polityków, którzy zagłosowali za tym rozwiązaniem. Ci politycy podejmowali decyzje, że zginie kilkaset osób rocznie – dodał Tosza. 

Ograniczenia wprowadzane delikatnie, nie przyniosą rezultatów – twierdzą eksperci. A większość Polaków chce zakończenia wojny domowej, która trwa na polskich ulicach.

Czytaj też w LEX: Prowadzenie pojazdu bez uprawnień na drodze publicznej (art. 94 par. 1 Kodeksu wykroczeń) >