Francuski parlament w kwietniu 2016 roku uchwalił ustawę, przewidującą kary w wysokości do 1500 euro dla klientów prostytutek. Zalegalizowano także prostytucję, co oznacza, że osoba oferująca lub świadcząca usługi seksualne nie podlega żadnej karze, ale grzywna za korzystanie z prostytucji wynosi do 1500 euro, a w razie recydywy 3750 euro.

Konsekwencje wprowadzenia nowych przepisów

Prawo to spowodowało spadek cen usług seksualnych. Przed 2016 r. prostytutka mogła jednorazowo zarobić 200 euro za godzinę, po wprowadzeniu tego prawa – może żądać tylko 100 euro. Cena za usługę świadczoną na ulicy od 2016 r. spadła nawet do 10 euro, nie jest tak często oferowana jak przez internet. A narażenie na choroby weneryczne i HIV nadal pozostaje wysokie. Co więcej, klienci są narażeni na podwójną opłatę: za usługę i mandat karny.

Niezadowoleni pracownicy sektora usług seksualnych pracujących we Francji zarówno kobiety, jak i mężczyźni – w sumie 261 osób poskarżyło się do Europejskiego Trybunału w Strasburgu na naruszenie ich prawa do życia prywatnego (art. 8 Konwencji). - Takie restrykcyjne prawo pozwala na nadużycia, które stosują klienci, ale także zagraża zdrowiu psychicznemu i fizycznemu pracowników seksualnych. Jest też naruszeniem wolności seksualnej – uważają skarżący.

W skardze pracownicy seksualni napisali, że kary dla klientów łączą się z tym, że seks czasem musi być odbywany w prywatnym mieszkaniu, pokątnie w tajemnicy i przy narażeniu się na donos sąsiadów.

Rząd francuski odpowiedział, że skarga nie jest uzasadniona, gdyż zaostrzenie prawa karnego ma na celu walkę z prostytucją, bezpieczeństwo i zdrowie publiczne i przeciwdziałanie łamaniu prawa. Jest częścią polityki państwa w zwalczaniu handlu ludźmi i handlu narkotykami, co się z prostytucją bezpośrednio łączy.

Trybunał oddala skargę

Według Trybunału rozpoznawana materia ustawowa jest delikatna, gdyż dotyczy zasad moralnych i etycznych. Ponadto państwa członkowskie różnie uregulowały swoje prawo w tej dziedzinie i nie ma jednolitości poglądów co do karania usług seksualnych nawet w łonie Rady Europy.

Trybunał orzekł, że rząd francuski Konwencji o Ochronie Praw Człowieka nie złamał. Przypomniał, że art. 8 stanowi, że każdy ma prawo do poszanowania swojego życia prywatnego i rodzinnego, swojego mieszkania i swojej korespondencji. A ponadto - niedopuszczalna jest ingerencja władzy publicznej w korzystanie z tego prawa, z wyjątkiem przypadków przewidzianych przez ustawę i koniecznych w demokratycznym społeczeństwie z uwagi na bezpieczeństwo państwowe, bezpieczeństwo publiczne lub dobrobyt gospodarczy kraju, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwom, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.

Trybunał stanął na stanowisku, że w tym wypadku ingerencja państwa była uzasadniona i wprowadzone regulacje zachowały równowagę między interesem stron sporu a środkami powziętymi przez władzę.

- Przyjęte prawo nie zakazuje świadczenia usług seksualnych, ale uwzględnia zachodzące w społeczeństwie europejskim i międzynarodowym przemiany obyczajowe – dodał ETPCz.

Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 25 lipca 2024 r. M.A. i inni przeciwko Francji, sygn. 63664/19