Miejsca parkingowe, a raczej ich brak i spowodowany nim wysyp parkujących w niedozwolonych miejscach, to kwestia zawsze budząca skrajne emocje. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) z 2021 r., liczba samochodów w Polsce przypadająca na 1000 mieszkańców wynosi 747 pojazdów – to daje nam drugi wynik w Unii Europejskiej. Wyliczono, że po polskich drogach jeździło 24,3 mln samochodów, co plasuje nasz kraj na piątym miejscu UE. Nie dziwi więc tak ogromne zapotrzebowanie na miejsca, w którym można te pojazdy zaparkować.

 

Podatek od pojazdów spalinowych - jest zobowiązanie, choć rząd nie chce przyznać>>

 

Znaku nie trzeba konsultować, ale trzeba go stawiać rozważnie

Procedura posadowienia znaku zakazu zatrzymania bądź zakazu postoju jest pochodną funkcji, jakie znaki te pełnią na drodze, zgodnie z treścią załącznika nr 1 do rozporządzenia ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach, znaki zakazu stanowią podstawową kategorię znaków, którymi są wyrażane ustalenia dotyczące organizacji ruchu. - Zarazem jednak, jako znaki ograniczające swobodę korzystania z dróg, powinny być umieszczone po wnikliwej analizie skutków, jakie powodują dla uczestników ruchu - tłumaczy Prawo.pl Michał Burtowy, adwokat, specjalista od prawa o ruchu drogowym.

 

Nowość
Prawo o ruchu drogowym. Komentarz
-50%

Cena promocyjna: 115 zł

|

Cena regularna: 230 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 172.5 zł


Wskazuje, że jeszcze dalej idące ograniczenia dotyczą znaku „zakaz postoju” (znak B-35), który może być stosowany jedynie w miejscach, gdzie występuje konieczność ograniczenia postoju na drodze oraz znaku „zakaz zatrzymywania się” (znak B-36), który jako bardzo uciążliwy dla kierujących powinien być umieszczony jedynie w niezbędnych, uzasadnionych warunkami ruchu przypadkach. - Stawia się go m.in. w celu wyeliminowania zatrzymania się na tych odcinkach drogi, na których nawet chwilowe unieruchomienie pojazdu może spowodować pogorszenie płynności ruchu, zmniejszenie przepustowości i wzrost zagrożenia bezpieczeństwa ruchu, oraz w pobliżu obiektów specjalnych, jak np. banki, obiekty MON. Wobec tego umieszczenie znaku podlega procedurze wprowadzania bądź zmiany organizacji ruchu - tłumaczy mec. Burtowy. Organizację ruchu reguluje rozporządzenie ministra infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem.

Sprawdź w LEX: Jakich formalności poza umieszczeniem oznakowania powinien dochować podmiot będący właścicielem drogi wewnętrznej, aby ustanowić na niej strefę ruchu? >


Skarga do WSA

Oznacza to, że jeżeli wprowadzenie znaku nie ma charakteru doraźnego bądź wyjątkowego (co jest wyraźnie określone w rozporządzeniu), to podstawą do wprowadzenia organizacji ruchu na nowo wybudowanej drodze lub jej zmiany na drodze istniejącej jest zatwierdzenie organizacji ruchu przez organ zarządzający ruchem albo podmiot zarządzający drogą wewnętrzną, co też powinno zostać poprzedzone analizami, a zarazem podlega nadzorowi i procedurze konsultacyjnej.

Sprawdź w LEX: Czy starosta może upoważnić pracowników do zatwierdzenia organizacji ruchu? >

 


- Zatwierdzenie organizacji ruchu (stanowiące podstawę posadowienia znaku) podlega jednak przede wszystkim zaskarżeniu do sądu administracyjnego (w tym zakresie wskazać należy zwłaszcza uchwałę NSA – składu 7 sędziów - z 26 czerwca 2014 r., sygn. akt I OPS 14/13). Efektem może być stwierdzenie nieważności zaskarżonego aktu - podkreśla mec. Burtowy.

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Zaskarżenie do sądu administracyjnego zarządzenia zatwierdzającego zmianę organizacji ruchu >

 

Przepisy nie gwarantują prawa do parkowania pod domem

Sądy nie zawsze jednak idą na rękę mieszkańcom, a na pewno nie wystarczy argument, że chce się parkować blisko domu, by mieć oko na samochód. Podnosiła go skarżąca w sprawie przed WSA w Krakowie (sygn. akt III SA/Kr 1716/16). Wskazywała m.in., że nowa organizacja ruchu, uniemożliwiająca jej (i oczywiście jej sąsiadom) parkowanie pod domem sprawia np., że ich samochody są narażone na większe ryzyko kradzieży. Sąd uznał, że nie istnieje związek pomiędzy aktem, który wprowadzał nową organizacje ruchu a interesem skarżącej. WSA wskazał, że okoliczność, iż skarżąca jest mieszkańcem lokalu mieszkalnego przy konkretnej ulicy nie gwarantuje jej prawa do parkowania na drodze  publicznej. Według WSA interes w postaci parkowania pod domem nie ma żadnego wsparcia w przepisach.

Nieco inaczej wygląda sprawa, gdy w grę wchodzi parkowanie na terenie wspólnym, zarządzanym przez spółdzielnie mieszkaniowe. W takiej sprawie orzekał sąd w Łodzi

 

Nie wykupił miejsca, ale chciał parkować

Postanowienie regulaminu zaskarżył do sądu jeden ze współwłaścicieli, który na wspomnianym miejscu parkował stale samochód. Przyznał, że nie wykupił miejsca parkingowego w garażu podziemnym, bo gdy kupował mieszkanie nie miał wystarczających środków na taką inwestycję ani zdolności kredytowej. Uważa, że zakaz narusza jego prawa, bo ponosząc ciężary i koszty finansowe utrzymania nieruchomości wspólnej do której należą sporne miejsca parkingowe, może zostać pozbawiony możliwości korzystania z nich bądź osobiście, bądź przez osoby z nim zamieszkujące, które nie są właścicielami.

 

Sąd Okręgowy w Łodzi stwierdził, że uchwała naruszała uzasadnione interesy powoda jako właściciela lokalu mieszkalnego i jest sprzeczna z art. 12 ustawy z 24 czerwca 1994 roku o własności lokali. Bezzasadnie pozbawia go uprawnienia do współkorzystania z nieruchomości wspólnej. Sąd Okręgowy w Łodzi, stwierdził on, że każdy właściciel, ma pełne prawo do swobodnego i nieograniczonego w czasie współkorzystania z części wspólnej i żaden inny właściciel nie powinien mu tego nawet w najmniejszym stopniu ograniczać.