"Rzeczpospolita" analizuje najsurowsze kary dyscyplinarne samorządów adwokackich i radcowskich. Na przykład o wydaleniu z adwokatury zdecydował w 2011 r. dwa razy Wyższy Sąd Dyscyplinarny działający przy Naczelnej Radzie Adwokackiej. W poprzedniej kadencji (od października 2007 do czerwca 2010 r.) orzekł tę karę cztery razy. Powód: łamanie prawa.
– Były to przede wszystkim przypadki, w których adwokat nakłaniał świadków do fałszywych zeznań czy też tworzył fałszywe dowody, czyli działał z zamiarem popełnienia przestępstwa, mając pełną świadomość prawną tego, co czyni – mówi Jacek Ziobrowski, prezes WSD przy NRA. – Z tym że muszą to być działania udowodnione, bo przecież jest to kara eliminująca z zawodu na zawsze – dodaje. W 2010 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że kara dożywotniego wyeliminowania z zawodu, bez żadnej możliwości powrotu, jest zbyt surowa i niezgodna z konstytucją. Rządowe Centrum Legislacji przygotowało projekt ustawy, który realizuje to orzeczenie TK. Zgodnie z nim adwokaci i radcy będą mogli starać się o powrót do korporacji po dziesięciu latach od uprawomocnienia się kary wydalenia z zawodu.
Zakaz wykonywania zawodu powinien pozostać
Zdaniem adwokata Jacka Ziobrowskiego zmiany w postępowaniu dyscyplinarnym nie są potrzebne, kara pozbawienia wykonywania zawodu bez możliwości powrotu powinna pozostać. Nie różnimy się w tym względzie od sędziów czy prokuratorów, u których taka kara obowiązuje przekonuje - dodaje.