- Nasze prawo odczuwa niedostatek stopnia karalności takich czynów, jak te dokonane przez sprawców wypadków na A1 i niedawno na Trasie Łazienkowskiej. Trzeba więc na nowo uformować przepis dotyczący zamiaru ewentualnego, albo wprowadzić dodatkowy typ przestępstwa, czyli zabójstwo drogowe - twierdzi prof. Stanisław Waltoś. - Wprowadzenie do kodeksu karnego dodatkowego typu przestępstwa - zabójstwa drogowego, zachwiałoby całą aksjologią przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji – uważa dr Kazimierz J. Pawelec, adwokat i naukowiec, specjalizujący się w sprawach wypadków komunikacyjnych. Zwykły wypadek czy zabójstwo?

Na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie w niedzielę, 15 września, volkswagen najechał w dużą prędkością na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne. W zderzeniu zginął 37-letni pasażer forda, a do szpitala trafiły trzy osoby z tego auta oraz kobieta, która podróżowała volkswagenem. 

Jadący volkswagenem trzej mężczyźni (pasażerowie) byli nietrzeźwi. Czwarty Łukasz Ż., który miał kierować autem, uciekł z miejsca zdarzenia. Był poszukiwany przez policję listem gończym, a warszawski sąd okręgowy wydał europejski nakaz aresztowania. Został zatrzymany w Niemczech, trwa procedura przekazania go do Polski i wtedy prokuratura postawi mu zarzuty.

Czytaj: Zabójstwo drogowe będzie nowym przestępstwem? MS rozważa zmianę przepisów >>

 

Kwalifikacje bywają różne

W podobnych sytuacjach kwalifikacje czynu mogą być różne. Zdarza się stosowanie art. 173 Kodeksu karnego, mówiącego o sprowadzeniu katastrofy w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach. Ale w niektórych przypadkach prokuratura oskarża takich sprawców o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Orzecznictwo nie jest jednolite, bo też każdy przypadek jest inny. Ale w tym kontekście od dłuższego już czasu pojawiają się postulaty wprowadzenia do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego. Według tych propozycji, chodziłoby o takie sytuacje, kiedy sprawca działa pod wpływem alkoholu, narkotyków, gdy jego prędkość jest ewidentnie nadmierna, kiedy okoliczności wskazują na to, że nie jest to zdarzenie drogowe spowodowane niezachowaniem należytej czy szczególnej ostrożności, ale sprawca swoim zachowaniem narusza wiele zasad ruchu drogowego. Musiałoby to być zachowanie zuchwałe, agresywne, a sprawca musiałby się de facto godzić z tym, że siadając np. za kierownicą w określonym stanie, jadąc w określony sposób, w określonym miejscu, spowoduje zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób.

Wprowadzać nowe przestępstwo, czy wystarczą istniejące przepisy? Okoliczności tego zdarzenia wskazują, że większość wymienionych wyżej cech wystąpiła. Sprawca jechał z wielką prędkością, do tego ścigał się z innym samochodem, a prokuratura dysponuje nagraniem z restauracji, na którym widać jak ten kierowca oraz jego pasażerowie, a także osoby jadące drugim samochodem, piją alkohol. Do tego Łukasz Ż. został pozbawiony uprawnienia do prowadzenia pojazdów mechanicznych i był wielokrotnie karany za naruszanie tego zakazu oraz za jazdę po alkoholu.

Zobacz w LEX: Kodeks karny. Komentarz aktualizowany: Art. 173 Katastrofa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym > >

Czy dla takiego sprawcy potrzebne jest nowe przestępstwo – zabójstwo drogowe – czy może wystarczy zastosować już istniejące przepisy? Pod koniec września rozpoczęły się prace z udziałem Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie zmiany prawa i kar dla pijanych kierowców. Urzędnicy zastanawiają się m.in. nad wprowadzeniem do polskiego prawa "zabójstwa drogowego". - Analizie poddane zostaną m.in. pojawiające się w przestrzeni publicznej postulaty zmian przepisów, takie jak wprowadzenie do katalogu przestępstw zabójstwa drogowego – potwierdził resort sprawiedliwości. - Robiliśmy już na ten temat analizy wewnątrzresortowe, właśnie pod kątem tego typu czynu, żeby spróbować go jakoś skategoryzować w kodeksie karnym. Przeanalizowaliśmy, jak wygląda sytuacja w innych państwach, jak kształtuje się orzecznictwo. Widać, że ten postulat i ten problem wybrzmiewa nie tylko w Polsce, ale w ogóle w Europie - podkreślił wiceminister Arkadiusz Myrcha.

Czytaj: Brawurowy kierowca, nieostrożny pieszy - odpowiedzialność za wypadek nie zawsze zerojedynkowa >>

 

Niełatwo oskarżyć kierowcę o zabójstwo

Pomysł zyskał w debacie publicznej duże uznanie, ale też pojawiają się argumenty, że na podstawie obowiązującego prawa można sprawcę takiego zdarzenia adekwatnie oskarżyć i ukarać, chociaż zarzut zabójstwa nie jest łatwy do udowodnienia.

Warszawski adwokat Krzysztof Stępiński wspomina, że kilka lat temu prowadził po stronie pokrzywdzonych sprawę wyjątkowo brutalnej jazdy quadem ze skutkiem śmiertelnym (frontalne najechanie na pieszą, prowadzącą wózek z niemowlęciem) i podjął próbę „namówienia” sądu do zmiany kwalifikacji na zabójstwo. - Moim zdaniem jest to możliwe w obecnym stanie prawnym. I było zasadne w tamtej sprawie. Jednak sąd wykazał się wyjątkową odpornością i nie tylko nie zmienił kwalifikacji prawnej, ale karę pozbawienia wolności zawiesił i orzekł środek karny zakazu kierowania quadami (sic!). Apelacja na niekorzyść sprawcy nie została uwzględniona. Cóż, łatwiej zmienić prawo, niż mentalność - podsumowuje mec. Stępiński.

Jednak jak odnotował portal „Standardy prawa” , Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zrobił to już w 2017 roku. Stwierdził, że gdy kierujący samochodem oskarżony, jadący z prędkością ponad 100 km/h jedną z głównych ulic kilkudziesięciotysięcznego miasta, uciekający przed policją, lekceważący wszystkie przepisy ruchu drogowego, jadący niemal „na oślep”, widząc z daleka człowieka wkraczającego na przejście dla pieszych na zielonym świetle, wykazał zupełną obojętność przejawiającą się brakiem jakiejkolwiek aktywności w kierunku zapobieżenia skutkowi, ustalenie umyślności działania oskarżonego w formie zamiaru ewentualnego pozbawienia życia człowieka, jest jedynie słuszne. Zdaniem sądu, w zależności od rodzaju stworzonej przez kierującego pojazdem mechanicznym sytuacji drogowej, wynikającej z naruszenia podstawowych zasad ruchu drogowego, ze świadomością wysokiego prawdopodobieństwa zaistnienia negatywnych skutków, którym sprawca nie stara się przeciwdziałać, możliwe jest uznanie, że potrącenie na przejściu dla pieszych człowieka ze skutkiem śmiertelnym, stanowi zbrodnię zabójstwa popełnionego w formie zamiaru ewentualnego (art. 148 par. 1 k.k.), a nie wypadek komunikacyjny określony w art. 177 par. 2 k.k. (wyrok SA we Wrocławiu z 19 grudnia 2017 r., II AKa 281/17).

Czytaj również w LEX: Wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym czy zabójstwo w zamiarze ewentualnym - kwalifikacja prawna najpoważniejszych zdarzeń drogowych > >


Sądy orzekają o katastrofie

Dr Kazimierz Pawelec, pracownik Instytutu Bezpieczeństwa Uniwersytetu w Siedlcach i adwokat zajmujący się przestępstwami komunikacyjnymi, też nawiązuje do tego wrocławskiego orzeczenia, ale podkreśla jego incydentalny charakter. - Potem było co najmniej kilkanaście przypadków, kiedy prokuratury próbowały tak kwalifikować podobne zdarzenia, ale bez skutku. Tak było też w sprawie głośnego wypadku z ulicy Sokratesa w Warszawie, gdzie jadący z dużą prędkością kierowca wjechał na przejściu na pieszych i zabił jedną z tych osób - przypomina. I dodaje, że sąd uznał to za wypadek drogowy ze skutkiem śmiertelnym, przy umyślnym naruszeniu zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Można też przypomnieć rozstrzygnięcie apelacji krakowskiej z 2020 roku, w którym pojawiła się kwestia, czy przyjąć zamiar ewentualny zabójstwa, skoro niebezpieczeństwem, i to w najwyższym stopniu, czyli utratą życia, zagrożony jest również sprawca – zwraca uwagę dr Pawelec.

Jest on przeciwny wprowadzaniu do kodeksu zabójstwa drogowego - uważa, że będzie to przepis blankietowy. - Pierwsze jego użycie będzie miało miejsce na etapie postępowania przygotowawczego, gdzie prokurator na podstawie swojej swobodnej oceny będzie domniemywał zamiar ewentualny. Bo przecież żadnego dowodu, że sprawca chciał zabić, nie da się przeprowadzić. Czy więc sądy będą korzystały z tego nowego typu przestępstwa? – zastanawia się.

Książka: Opiniowanie w sprawach przestępstw i wykroczeń drogowych >>
Prof. Stanisław Waltoś nie widzi problemu z ewentualnym wprowadzeniem nowego typu przestępstwa, ale zachęca też do myślenia o nowej konstrukcji zamiaru ewentualnego. Według niego można pójść śladem prof. Władysława Woltera, który swego czasu proponował, żeby zamiar wynikowy zupełnie inaczej uformować. Że byłaby to sytuacja, w której ktoś przewiduje możliwość wystąpienia kryminalnego skutku w wyniku jego zachowania, a więc działania lub zaniechania i jest mu to kompletnie obojętne. - Wtedy możliwe byłoby przyjęcie umyślności w sytuacji, gdy na skutek takiego działania doszło do zabicia człowieka – uważa prof. Waltoś.

 


Niech komisja kodyfikacyjna nad tym popracuje

Większa jednomyślność wśród ekspertów istnieje w kwestii metod pracy nad ewentualną zmianą – nie powinni tego robić politycy ani urzędnicy, tylko komisja kodyfikacyjna. - Na pewno nie można zmieniać prawa pochopnie. Trzeba też dobrze przemyśleć czy taka zmiana jest na pewno potrzebna. Bo według obecnego prawa zagrożenie za wypadek śmiertelny i tak jest wysokie – mówi serwisowi Prawo.pl dr Pawelec. A prof. Waltoś wskazuje, że powinna ona być przygotowana przez pracującą obecnie Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego. - Kieruje nią znakomity prawnik i sędzia Sądu Najwyższego prof. Włodzimierz Wróbel, a w jej składzie jest grono świetnych karnistów. Można im to zlecić jako pilne zadanie, ale z zachowaniem tych najlepszych standardów, według których pracują, a także skonsultować to zarówno z teoretykami, jak i praktykami prawa karnego. Absolutnie nie do przyjęcia byłyby jakieś działania na skróty i obok komisji kodyfikacyjnej - uważa.

Także mec. Stępiński uważa, że zmienianie prawa na chybcika, to zły pomysł. - Prawo należy tworzyć z rozwagą. Między innymi dlatego pracuje komisja kodyfikacyjna, dajmy jej szansę - podkreśla.

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zapowiedział, że "to, co będzie propozycją ministerialną, musi mieć poparcie środowisk prawniczych".

Sprawdź również w LEX: Dotychczasowa niekaralność - wpływ na wymiar kary > >