Aleksandra Partyk: Porozmawiajmy o prawach osób małoletnich w postępowaniach sądowych. Jak w sprawach cywilnych zabezpiecza się prawa dzieci?

Aleksandra Kluczewska: Powodem do wzmocnienia systemu ochrony praw dziecka, który odnosiłby się przede wszystkim do podstawowych praw i wolności, są niezaprzeczalnie dwie naczelne dyrektywy: zasada dobra dziecka oraz jego prawo do wypowiedzi. Ta ostatnia zasada ma szczególne znaczenie – już teraz obserwujemy, że dzieci znacznie szybciej dojrzewają oraz wyrażają gotowość do samodzielnego podejmowania decyzji. Popularne powiedzenie, mówiące o tym, że dzieci i ryby głosu nie mają, przestaje mieć rację bytu, gdyż w założeniach to hasło miało podkreślić, że to rodzic decyduje ostatecznie w ważnych kwestiach dziecka. Tak też nadal jest biorąc pod uwagę brzmienie przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego związanych z wykonywaniem władzy rodzicielskiej. Jednakże coraz częściej akcentuje się potrzebę wysłuchania dziecka. Co, jeżeli maluch chce przekazać nam kluczową dla niego informację? W ostatnim czasie wprowadzono szereg zmian w zakresie spraw cywilnych toczących się z udziałem dziecka, tak aby pogodzić te dwie naczelne zasady, o których wspomniałam powyżej – prawo do wypowiedzi z jednoczesnym przestrzeganiem dobra dziecka. Prawa te zabezpieczono przez instytucję wysłuchania i reprezentanta dziecka. Ponadto w przepisach kodeksu postępowania cywilnego uszczegółowiono reguły dotyczące wysłuchania dziecka.

Czytaj: Sąd będzie musiał wyjaśnić, dlaczego nie wysłuchał w sprawie dziecka >>

 

W jakich przypadkach spotkała się Pani z wysłuchaniami dzieci?

Zgodnie z nowelizowanym art. 216 (1) kodeksu postępowania cywilnego sąd w sprawach dotyczących osoby małoletniego dziecka wysłucha go oraz stosowanie do okoliczności uwzględni jego zdanie i rozsądne życzenie. Przy wysłuchaniach nie bez znaczenia jest również rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości dziecka. Spełnienie przesłanek musi być ocenione przez sąd w świetle okoliczności sprawy w odniesieniu do konkretnego małoletniego dziecka. Mam wrażenie, że sądy w ostatnich latach nadają większe znaczenie tej instytucji prawnej.

Wprawdzie wysłuchanie dziecka jako czynność procesowa sama w sobie nie stanowi dowodu w sprawie, ale pełni ważną rolę w postępowaniach sądowych z udziałem małoletnich. W swojej praktyce zawodowej spotkałam się z instytucją wysłuchania dziecka w szczególności w sprawach o ustalenie pieczy nad małoletnim, o kontaktach z dzieckiem i w sprawach dotyczących wykonywania władzy rodzicielskiej. Nawet ostatnio miałam sprawę o alimenty, w której sąd zdecydował o wysłuchaniu nastolatka. Trudno mi sobie wyobrazić, by sąd rozstrzygając o pieczy lub o sposobie wykonywania kontaktów nad małoletnim piętnastolatkiem nie zapytał go o zdanie, w jaki sposób i jak często chce się widywać ze swoim rodzicem. We wspomnianej sprawie o alimenty sędzia również pytał szesnastolatka o jego potrzeby finansowe, potrzebę uczęszczania na korepetycje czy dodatkowych wydatków typowego nastolatka. Oczywiście, takie wysłuchanie małoletnich zależy od kilku aspektów, takich jak wiek dziecka, natura sprawy i sposób, w jaki wysłuchania są przeprowadzane, czy mówimy o sprawach rozwodowych, opiekuńczych, czy innych rodzajach postępowań. Trzeba też mieć świadomość, że to samo dziecko w jednej sprawie będzie odpowiednio dojrzałe do wysłuchania, natomiast w innej sprawie to samo dziecko może tego kryterium nie spełniać.

Zobacz w LEX: Przesłuchanie małoletniego z niepełnosprawnością intelektualną – aspekty prawne oraz psychologiczne > >

 

Co jest więc kluczowe przy podjęciu decyzji o możliwości prowadzenia wysłuchania?

Sąd zawsze powinien podchodzić indywidualnie do każdego przypadku i za każdym razem analizować to, czy bezpośrednie angażowanie dziecka w postępowanie sądowe (często z udziałem skonfliktowanych rodziców) jest konieczne z punktu widzenia tegoż postępowania, biorąc pod uwagę wpływ takiego wysłuchania na samo dziecko i jego emocje.

 

Czy uszczegółowienie w k.p.c regulacji procesowych dotyczących wysłuchań dzieci stanowiło krok w dobrą stronę?

Uważam, że to bardzo dobry krok, ponieważ osobiste wysłuchanie małoletniego dziecka w konkretnej sprawie, która dotyczy najczęściej jego samego, jest niezmiernie ważnym elementem, wpływającym niejednokrotnie na rozstrzygnięcia organu decyzyjnego. Mam też wrażenie, że czasem takie wysłuchanie dziecka pozwala skonfliktowanym rodzicom na chwilę refleksji i przypomnienie sobie o tym, że kwestią priorytetową każdego postępowania z udziałem małoletniego staje się pomoc dziecku, z którego dobra po części zrezygnowano inicjując spór sądowy. Dopiero wysłuchanie, które jest jedyną okazją bezpośredniego spotkania się sądu z dzieckiem pomaga na dostrzeżenie problemów małoletniego oraz przyczyn konfliktu, w którym często małoletni uczestniczy. Należy jednak zawsze brać pod uwagę przesłankę „dobra dziecka” i rozważyć, czy takie wysłuchanie nie spowoduje dodatkowych traumatycznych przeżyć. Rola w tym sędziów, aby takie wysłuchanie zostało przeprowadzone w spokojnej atmosferze, poza salą sądową i najlepiej, aby takie wysłuchanie było jednorazowe. Najlepszym miejscem do przeprowadzenia tego typu czynności procesowej wydają się być tzw. niebieskie pokoje, które teraz już są standardem w polskich sądach.

Sprawdź w LEX: Warunki przeprowadzania przesłuchania w trybie art. 185a-185c k.p.k. > >

 


Jak ocenia Pani instytucję reprezentanta dziecka?

Na razie trudno ocenić mi tę nową instytucję reprezentanta dziecka, gdyż same przepisy dotyczące tej instytucji weszły w życie kilka miesięcy temu, a rozporządzenie uszczegóławiające normy ustawowe w sierpniu tego roku. Samo zamierzenie jest na pewno słuszne. Jednakże dopiero praktyka stosowania tych przepisów pokaże, czy przekształcenie „kuratora małoletniego” w „reprezentanta dziecka” nie jest wyłącznie zmianą nomenklatury.

 

Komu można powierzyć tę funkcję?

Przypomnę, że reprezentantem dziecka może być ustanowiony adwokat lub radca prawny, który wykazuje szczególną znajomość spraw dotyczących dziecka, tego samego rodzaju lub rodzajowo odpowiadających sprawie, w której wymagana jest reprezentacja dziecka, lub ukończył szkolenie dotyczące zasad reprezentacji dziecka, praw lub potrzeb dziecka.

 

Na co powinien zwracać uwagę prawnik, któremu powierzono funkcję reprezentanta dziecka?

Zacznę od tego, że rola reprezentanta dziecka nie jest wcale łatwa i zapewne wymaga od prawników dodatkowych umiejętności, często kompetencji wykraczających poza sferę merytoryczną. Oczywiście przepisy dają nam jasną wskazówkę – jakimi przymiotami powinien cechować się reprezentant dziecka. Myślę jednak, że największą trudnością będzie pogodzenie dwóch wartości – z jednej strony woli dziecka, a z drugiej działania w jego najlepszym interesie i dla jego dobra. Czasem zdarzyć się może, że wola dziecka (np. chęć dalszego pozostawania w patologicznej i przemocowej rodzinie) będzie nie do pogodzenia z zapewnieniem dziecku najlepszych potrzeb. Reprezentant będzie musiał wyważyć obie te wartości i podejmować decyzje w imieniu małoletniego.

Zapewne ciekawym problemem jest konieczność zapewnienia niezależności reprezentanta, a więc na ile adwokat lub radca prawny będący reprezentantem dziecka powinien kierować się instrukcjami pochodzącymi od rodziców tego dziecka. Przypomina mi się pewna sprawa dyscyplinarna jednego z adwokatów, który przed laty reprezentował małoletniego w postępowaniu karnym jako kurator. W jednym z postępowań dyscyplinarnych adwokat został obwiniony o to, że działając jako kurator małoletniej nie wniósł środka zaskarżenia na postanowienie prokuratora prokuratury rejonowej o umorzeniu śledztwa w sprawie doprowadzenia małoletniej do innej czynności seksualnej, czym miał dopuścić się przewinienia dyscyplinarnego. Adwokat bronił się w swoim odwołaniu tym, że brak złożenia zażalenia na postanowienie o umorzeniu śledztwa był wynikiem jego osobistej i merytorycznej decyzji, którą dokonał po przeanalizowaniu sprawy (w tym także po zapoznaniu się z opinią biegłego psychologa sądowego) i w tym zakresie nie był związany instrukcjami matki małoletniej, która nie była jego klientką. Co ciekawe, adwokat ten w postępowaniu przed sądem dyscyplinarnym (sądem pierwszej instancji) został uznany za winnego oraz w stosunku do niego została wymierzona kara upomnienia oraz obowiązek zwrotu kosztów postępowania. Wyższy sąd dyscyplinarny zmienił jednak zaskarżone orzeczenie i uniewinnił adwokata od zarzucanego mu uchybienia dyscyplinarnego, uznając, że: „kurator, o którym mowa w tym przepisie, jest z mocy ustawy reprezentantem małoletniego, którego interesy mogą być w danej sprawie sprzeczne z interesami rodziców. W takiej sytuacji kurator działa jako przedstawiciel ustawowy małoletniego i tym samym wyłącza w stosunku do małoletniego wynikające z władzy rodzicielskiej rodziców uprawnienie określone w art. 98 par. 1 k.r.o.”. Myślę, że jest to ciekawe orzeczenie. Również powinno mieć zastosowanie do reprezentantów dziecka.

dr Aleksandra Kluczewska, adwokat, prowadząca kancelarię adwokacką w Krakowie i w Olkuszu

Czytaj również w LEX: Kurator dla małoletniego pokrzywdzonego. Glosa do uchwały SN z dnia 30 września 2010 r., I KZP 10/10 > >