Szefowie Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej Dom Maklerski, po zatrzymaniu przez ABW, zostali zwolnieni. Łukaszowi Kaczorowi, Maciejowi Soporkowi i Andrzejowi Sarapacie zarzuca się przywłaszczenie mienia znacznej wartości - pieniędzy klientów WGI DM. - Naszym zdaniem zatrzymanie było bezpodstawne. Jesteśmy pod stałym dozorem policyjnym - powiedział dziennikarzom Łukasz Kaczor. - Nie chcemy nigdzie uciekać, a naszym głównym celem jest wyjaśnienie sprawy i całkowite rozliczenie się z klientami - powiedział. Szefowie WGI są podejrzani o przywłaszczenie ponad 10 mln zł. Grozi im za to do 10 lat więzienia. Szefowie WGI twierdzą, że do maja przyszłego roku są w stanie wypłacić swoim klientom wszystkie pieniądze, które są teraz zablokowane na koncie amerykańskiego funduszu Wachovia Securities.
WGI DM miał licencję na inwestowanie poza polskim rynkiem. Pieniądze klientów transferował do amerykańskiego funduszu przez swoją spółkę zależną WGI Consulting. Wachovia Securities lokowała je natomiast w transakcje długoterminowe. Teraz fundusz chciałby jak najszybciej zamknąć wszystkie kontrakty i pieniądze zdeponować w amerykańskim sądzie. Wkrótce amerykański sąd ma się wypowiedzieć w tej sprawie. Przeciwni zamykaniu pozycji są szefowie WGI. Twierdzą, że doprowadzi to do sporych strat. Dlatego wynajęta przez nich kancelaria prawnicza z Nowego Jorku będzie starać się przekonać sąd do utrzymania kontraktów. Zarządzający WGI twierdzą, że jeżeli sąd amerykański pozwoli Wachovii Securities na spieniężenie wszystkich kontraktów, będą domagać się od funduszu odszkodowania.
Przypomnijmy, że dla poszkodowanych klientów WGI DM pracuje mec. Leszek Koziorowski, wspólnik w kancelarii GESSEL.
(Źródło: KW/Parkiet)