Dzisiaj wchodzi w życie ustawa wprowadzająca tzw. sądy 24-godzinne, pierwszy ze sztandarowych projektów reformy wymiaru sprawiedliwości ministra Zbigniewa Ziobry. Pozwala ona w 47 sądach rejonowych, zatrudniających powyżej 35 sędziów, szybko sądzić chuliganów i drobnych przestępców (w tym też pijanych kierowców). Policja i prokuratura będą miały 48 godzin, by zatrzymanego na gorącym uczynku w tzw. łatwej dowodowo sprawie przekazać sądowi i sformułować wniosek, który zastąpi akt oskarżenia.
Sąd na wydanie wyroku będzie miał 24 godziny - stąd przyjęta potoczna nazwa tej procedury. Istotą postępowania przyspieszonego jest osądzenie sprawcy w 72 godziny od momentu zatrzymania. Jeśli sąd nie zdąży z wydaniem wyroku, sprawa będzie przekazywana do rozpoznania w normalnym trybie. Dlatego sądy będą pełnić dyżury do godziny 20.00, z możliwością dłuższego dyżuru, gdy w mieście odbywa się impreza podwyższonego ryzyka - zawody sportowe, koncerty itp. Dyżurować będą też prokuratorzy.
Prawnicy zapewniają, że wszystko jest gotowe, a słabe punkty nowej instytucji "wyjdą w praniu". O sądach 24-godzinnych piszą dziś wszystkie dzienniki.
Minister sprawiedliwości mówi, że w celu usprawnienia pracy policja zostanie wyposażona w odpowiednią ilość kamer o wysokiej rozdzielczości, które pozwolą w sposób precyzyjny zidentyfikować sprawców czynów chuligańskich. Podkreśla też, że dobrze zebrane dowody mają kolosalne znaczenie, gdyż nawet najlepsze sądy bez dowodów nikogo nie skażą. Zbigniew Ziobro podkreśla w rozmowie z "Dziennikiem", że do sądów 24-godzinnych będą trafiać takie sprawy, gdzie sprawca został przyłapany na gorącym uczynku i nie ma wątpliwości, że przestępstwo popełnił. Jeśli będzie inaczej, sprawa trafi do zwykłego trybu postępowania. "Gazeta Prawna" pisze, że mimo iż środowisko adwokackie zadeklarowało pełne zaangażowanie w operację sądy 24-godzinne, problemem może być niewystarczająca liczba adwokatów lub ich brak w małych ośrodkach. Tak jest na przykład w Wałczu w województwie zachodniopomorskim, gdzie nie ma ani jednego adwokata. Podobny problem jak z adwokatami sądy mogą mieć z prokuratorami i biegłymi sądowymi.
(Źródło: PAP/KW/GP/Dz)