Pozew dotyczący umów kredytów hipotecznych waloryzowanych kursem franka szwajcarskiego zawieranych przez mBank został złożony w kwietniu ub. roku. Reprezentantem frankowiczów jest Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie. Początkowo grupa liczyła 388 osób, później było ich 531. Jak powiedział Gabrysiak, od grudnia 2016 roku grupa powiększyła się i obecnie wynosi 1039 osób.
"Aktualna wartość przedmiotu sporu to ponad 235 mln zł" - dodał.
Powodem złożenia pozwu jest zawarty w umowach mechanizm waloryzacji. Jego celem jest m.in. unieważnienie całych umów kredytów "waloryzowanych" zawartych z mBankiem, a ewentualnie - unieważnienie części ich zapisów uważanych za nieuczciwe. W pozwie wymieniono kilka klauzul w tych umowach i zawarto związane z nimi konkretne wnioski.
Pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie odbyło się pod koniec sierpnia 2016 r. Ograniczyło się do kwestii formalnych, wynikających z wniosków banku zawartych w jego - liczącej ponad 130 stron - odpowiedzi na pozew. Bank dołączył do niej liczne załączniki, które zostały zgromadzone w kilkunastu tomach akt. Wnioskował m.in. o przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu w Warszawie, o sprawdzenie wartości przedmiotu sporu i o zarządzenie uzupełnienia braków formalnych, np. odpowiednich oświadczeń. Sąd oddalił w większości zarzuty formalne.
Bank podniósł również, że sprawa nie nadaje się do rozpoznania w postępowaniu grupowym, a także złożył wniosek, aby zobowiązać powoda do złożenia kaucji procesowej. I tymi wnioskami sąd zajął się na grudniowym posiedzeniu.
Bank przekonywał wówczas, by m.in. można było rozpoznać sprawę w postępowaniu grupowym, sytuacja wszystkich jej członków powinna być taka sama. Nie ma miejsca na indywidualizowanie oceny w zależności od sytuacji konkretnego podmiotu, a tymczasem roszczenie jest tak skonstruowane, że nie da się uciec od tej oceny. Trzeba będzie m.in. odnieść się do tego, czy np. bank nie nadużył swojej pozycji, czy nie wykorzystał niewiedzy klienta. To wszystko to indywidualne okoliczności.
Z kolei, zdaniem pełnomocnika frankowiczów było wątpliwe, że postępowanie powinno być prowadzone w "trybie postępowania grupowego". Według niego poddawany jest ocenie pewien mechanizm waloryzacyjny zawarty w umowie i albo on jest obiektywnie zgodny z prawem albo nie. Jeżeli jest niezgodny z prawem, to jest niezgodny z prawem w umowie każdego. W związku z tym nie ma znaczenia, jaka jest sytuacja poszczególnych członków grupy.
Po wysłuchaniu stron, Sąd Okręgowy uznał, że sprawa może być rozpoznawana w postępowaniu grupowym. Zażalenie na taką decyzję złożył mBank. Na posiedzeniu niejawnym Sąd Apelacyjny je oddalił. Teraz akta sprawy wrócą do łódzkiego sądu okręgowego, który będzie mógł rozpatrzyć pozew frankowiczów. (PAP)