"Jest to krok w dobrym kierunku, żeby położyć kres bezkarności" - mówiła w Strasburgu na konferencji prasowej poprzedzającej głosowanie sprawozdawczyni PE, hiszpańska socjalistka Ines Ayala Sender. "Po latach uzgadniania stanowisk mamy szansę na utworzenie jednej, unijnej, elektronicznej sieci wymiany danych oraz na znaczącą poprawę bezpieczeństwa na europejskich drogach" - powiedział po głosowaniu Artur Zasada (PO).
Przyjęty przez europosłów projekt dyrektywy przewiduje elektroniczną wymianę informacji pomiędzy policją z krajów UE na temat kierowcy z obcego kraju, który popełnił wykroczenie drogowe. Urzędy państwa, w którym zarejestrowany jest pojazd kierowcy, będą zobowiązane do dostarczenia danych rejestracyjnych samochodu, jeśli jego właściciel będzie podejrzany o popełnienie wykroczenia. Następnie policja pisemnie, w jego ojczystym języku, powiadomi o popełnieniu wykroczenia właściciela lub kierowcę pojazdu.
Dokument ma na celu przede wszystkim ograniczenie łamania prawa przez zagranicznych kierowców. "Bardzo wiele przestępstw jest popełnianych przez obcokrajowców, którzy wiedzą o tym, że mogą popełnić przestępstwo, bo nic im za to nie grozi" - mówił po głosowaniu Artur Zasada. Komisja Europejska zwracała wcześniej uwagę, że obcokrajowcy mają "trzy razy więcej szans na popełnienie wykroczenia". Po wejściu w życie dyrektywy mandaty z zagranicznych wyjazdów będziemy mogli znaleźć w skrzynce na listy najwcześniej w 2013 roku. Kary będą orzekane zgodnie z prawem obowiązującym w kraju wykroczenia.
Pierwotna propozycja KE została jednak osłabiona. Rada skreśliła z tekstu wszelkie odniesienia do procedury egzekwowania kar, ograniczając dyrektywę do wymiany danych. Wyegzekwowanie mandatu zależeć będzie od dobrej woli państwa, z którego pochodzi kierowca. "Oczywiście, jeśli niemiecka policja zatrzyma polskiego kierowcę za przekroczenie prędkości, to otrzyma on mandat. Jeśli będą oni mieli tylko informację pochodzącą ze zdjęć radarowych, to otrzyma on powiadomienie wraz z informacją o wysokości należnej kary i informacją o procedurze odwoławczej" - wyjaśnił Zasada.
Na razie dyrektywa nakazuje policji przekazanie informacji w przypadku popełnienia jednego z następujących wykroczeń: jazdy z nadmierną prędkością, jazdy pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, jazdy z niezapiętymi pasami bezpieczeństwa, korzystania z telefonów komórkowych i innych urządzeń podczas jazdy, korzystania z pasów drogowych przeznaczonych dla uprzywilejowanych pojazdów (komunikacja miejska, karetki pogotowia itp.), braku kasku podczas jazdy motocyklem i nieprzestrzegania sygnalizacji świetlnej.
KE ma jednak trzy lata, od momentu wejścia w życie dyrektywy, na przedstawienie raportu o jej realizacji i zaproponowanie, jeśli to będzie konieczne, rozszerzenia współpracy o nowe wykroczenia.
System zostanie wprowadzony we wszystkich państwach UE poza Danią, Irlandią i Wielką Brytanią, które nie uczestniczą w europejskim systemie współpracy policyjnej. Będą mogły do niego dołączyć w późniejszym terminie.
Nowa dyrektywa musi zostać jeszcze zatwierdzona przez Radę ministrów UE - będzie to jednak tylko formalność, ponieważ przyjęty w środę projekt dyrektywy został wcześniej uzgodniony z państwami UE.
Agata Byczewska (PAP)