Strona uzyskuje korzystny dla niej wyrok, sąd w majestacie prawa potwierdza, że miała rację – to chwile, które zapadają w pamięć. Takie momenty napawają dumą, szczególnie jeśli proces sądowy trwał długo, konieczne było składanie licznych pism procesowych, mozolnie gromadzono dowody i formułowano argumenty istotne w sporze.

Im trudniejszy bój w sądzie stoczy strona, tym jej radość z sukcesu jest większa. Wygrana jednej strony oznacza jednak najczęściej automatyczną przegraną drugiej. Bez względu na czas trwania sporu przed sądem, każda ze stron liczy, że przekona sąd do swoich twierdzeń.

Zobacz procedurę w LEX: Złożenie pozwu >

Klient musi wiedzieć o ryzyku

Niekiedy jednak zarówno strony, jak i ich pełnomocnicy, zdają sobie sprawę, iż wyrok sądu może być dla nich niekorzystny. Bywa i tak, że strona jest przekonana o tym, że może wygrać przed sądem, podczas gdy pełnomocnik ma obawy, czy tak rzeczywiście się stanie. Niejednokrotnie pełnomocnicy przewidują, że sąd może wydać niekorzystny wyrok dla ich klienta. Niekiedy bowiem mogą mieć przeświadczenie, że sytuacja strony jest bardzo niekorzystna, brakuje kluczowych dowodów, innych nie da się przeprowadzić, zgłaszane żądanie nie znajduje oparcia w przepisach prawa. Czasami tego rodzaju sytuacja dotyczy tych spraw, w których dla klienta sąd ustanawia pełnomocnika z urzędu.

Zobacz procedurę w LEX: Ustanowienie dla strony adwokata lub radcy prawnego >

W ocenie Piotra Ruszkiewicza, adwokata i mediatora, partnera Kancelarii Machyński Ruszkiewicz i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni Sp.p. w Poznaniu, w tego rodzaju sprawach pełnomocnik powinien przede wszystkim spotkać z klientem i zapoznać z dokumentacją, którą ten klient dysponuje i która ewentualnie została złożona w sądzie. - Należy pouczyć klienta o ryzyku, o plusach i minusach procesu, a także wyraźnie i w sposób czytelny wyjaśnić mu sytuację procesową. Zdarzyło mi się, że po takiej konsultacji klient składał oświadczenie, że cofa pozew czy cofa już złożony środek zaskarżenia. Niestety nawet w takiej sytuacji (w zależności od etapu procesowego) musi mieć on świadomość ewentualnych kosztów procesu – zaznacza mec. Ruszkiewicz. Jego zdaniem to właśnie ryzyko poniesienia kosztów procesu, w przypadku cofnięcia pozwu często popycha klientów do tego, aby jednak wdawali się w proces. Adwokat Ruszkiewicz zauważa, że klienci twierdzą, że wolą zapłacić koszty po przegranej, niż zapłacić - poddając się.

Zobacz procedurę w LEX: Badanie wymogów formalnych pisma procesowego >

- Nie zawsze też chodzi o wygraną samą w sobie, a o fakt prowadzenia sprawy. Podwalin pod decyzję o procesie jest bardzo dużo. Często nawet świadomość klienta o przegranej jest od samego początku, a dobry pełnomocnik powinien umieć to wyłapać i poprowadzić tak sprawę, aby pomóc klientowi osiągnąć jego cel bez względu na wynik sprawy. Bywa, że przegrana w jednej błahej sprawie, ma ogromne znaczenie w innej sprawie. Czego niestety nie widzą (i nie jest to zarzut) sądy – wskazuje mec. Ruszkiewicz.

Czytaj w LEX: Bieg terminu przedawnienia roszczeń w dobie epidemii >

 

Cena promocyjna: 39.5 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 31.61 zł


 

Oczywiście bezzasadne żądania klienta

Niejednokrotnie zdarza się, że powód formułuje oczywiście bezpodstawne żądania. Jak ten problem postrzegany jest z perspektywy pełnomocników świadczących pomoc z urzędu?

- To zależy – odpowiada dr Marcin Sala-Szczypiński, radca prawny, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie. Tłumaczy, że ta typowa dla prawnika odpowiedź jest tu w pełni uzasadniona, bo to zależy od motywów sformułowania oczywiście bezpodstawnych żądań.

- Może to wynikać z niewiedzy – braku świadomości prawnej, bądź nieznajomości stanu faktycznego, a może być też działaniem celowym, mającym służyć choćby szykanowaniu innej osoby. Radca prawny, świadczący pomoc, powinien informować klienta o skutkach podejmowanych czynności procesowych, obowiązany jest też uzyskać zgodę klienta na dokonanie czynności procesowych obejmujących między innymi właśnie wniesienie pozwu – podkreśla mec. Sala-Szczypiński. Zwraca uwagę, że ostateczna decyzja o prowadzeniu sporu należy do klienta, który powinien być uświadomiony przez pełnomocnika o kwalifikacji prawnej i ryzyku procesowym.

Czytaj w LEX: Nowe zasady wysyłania pism w postępowaniu cywilnym >

- Nikt nie lubi przegrywać, pełnomocnicy również, i to, pozwolę sobie idealistycznie twierdzić, mimo zasądzonych kosztów pomocy z urzędu – dodaje. Mec. Sala-Szczypiński podkreśla, że w krakowskiej izbie radców prawnych nie prowadzi się statystyki „oczywiście bezzasadnych powództw”, gdyż nie ma narzędzi by je identyfikować. Zauważa jednocześnie, że ogółem w roku 2020 Okręgowa Izba Radców Prawnych w Krakowie wyznaczyła pełnomocników z urzędu w blisko 1300 spraw. - Przekonany jestem, że znalazło się wśród nich kilka takich spraw – podkreśla dziekan OIRP w Krakowie dr Sala-Szczypiński.

Czytaj też: Zrozumieć prawo… i prawnika - trudny język sądowej komunikacji >

Niekiedy strona nie podziela stanowiska pełnomocnika z urzędu, który wskazuje, iż jej żądania są bezzasadne. W ocenie dziekana całkiem często zdarza się, że radca prawny przewiduje, że sprawa klienta z urzędu nie jest do wygrania przed sądem i jej prowadzenie może być dla klienta niekorzystne. Opisuje jedną z sytuacji, z którą mierzy się krakowska izba radców prawnych. - Powiem o jednym skrajnym przypadku, typowego klienta pieniacza, który pozywa wszystkich wokół o byle co. OIRP w Krakowie, na skutek postanowień sądu, zmuszona była wyznaczyć dla tej osoby w sumie 198 pełnomocników z urzędu (dane na chwilę obecną, licznik ciągle bije). Wobec braku przesłanek do odmowy ustanowienia pełnomocnika z urzędu sąd „miał związane ręce”, a w konsekwencji Izba musiała wyznaczać pełnomocników – mówi M. Sala-Szczypiński. Dodaje, że na większość z nich ta osoba składała skargi i żądała wszczęcia postępowania dyscyplinarnego – choćby dlatego, iż wskazywali oni na bezzasadność jej roszczeń, co traktowała jako odmowę pomocy prawnej.

- Na sprawy w toku to nie wpłynie, ale mam nadzieję, że w kolejnych sprawach wszczynanych przez tę osobę sądy skorzystają z art. 191 (1) k.p.c. – podkreśla dziekan. Regulacja ta odnosi się do szczególnego trybu rozpoznania spraw, jeśli sąd uzna, że żądania powoda są oczywiście bezzasadne.

Czytaj w LEX: Postępowanie rozpoznawcze oraz odwoławcze po reformie kpc w praktyce  >

Kluczowe jest pytanie o to, w jaki sposób powinien postąpić pełnomocnik strony z urzędu, jeśli ma świadomość, iż zgłaszane przez nią żądania nie mogą być uwzględnione. - Niestety, na ten moment nie mamy przepisów regulujących to jak w takich sytuacji ma się zachować pełnomocnik z urzędu. Uregulowane jest to dopiero na etapie apelacji czy skargi do Sądu Najwyższego. Wówczas sporządza się opinie o bezzasadności środka odwoławczego. Na etapie pozwu niestety takich przepisów nie ma – zaznacza mec. Piotr Ruszkiewicz.

Czytaj w LEX: Pismo niebędące pozwem oraz pozew oczywiście bezzasadny w związku z nowelizacją KPC >

 

Wygrana w sądzie

O ile czasami prawnik wspierający stronę uważa, że sąd nie podzieli jej twierdzeń, to nie oznacza to, że nie może podjąć wygrać. Taki stan nie oznacza, że w każdym takim przypadku spór sądowy wygra przeciwnik strony. Nie zawsze też da się ustalić, czy sprawa jest z góry przegrana. Jak wspomina adw. Piotr Ruszkiewicz sam był w przeszłości ustanowiony pełnomocnikiem z urzędu w sprawie o zapłatę czynszu i był przekonany, że jego klientka przegra sprawę. Tak jednak się nie stało. - Moja klientka faktycznie zajmowała lokal i nie płaciła czynszu najmu. Sprawa wydawała się zero jedynkowa, a tym samym przegrana. Spotkałem się wówczas z klientką, a przed spotkaniem przygotowałem dla niej oświadczenie, że rozumie ryzyko i że wdanie się w spór w takiej sprawie w zasadzie i tak nic nie da, bo sprawa jest przegrana. Kiedy ponownie zacząłem analizować pozew okazało się, że strona powodowa nie przedłożyła kluczowych w sprawie dowodów. Podjęliśmy z klientką pewne ryzyko, o którym dokładnie ją pouczyłem. – wspomina adwokat P. Ruszkiewicz i zwraca uwagę na podjętą taktykę procesową. - Wówczas napisałem sprzeciw od nakazu zapłaty, kwestionując roszczenie i twierdząc, że w pozwie nie udowodniono roszczenia. Zrezygnowałem z dowodu z przesłuchania stron. Sąd wydał wyrok oddalający powództwo – mówi mec. Ruszkiewicz. Dodaje, że oczywiście wcześniej odebrał od klientki oświadczenie, że zna ona ryzyko, że została o nim pouczona, że omówiłem z nią temat i jest świadoma przegranej. - W tym przypadku wygraliśmy, ale przykład ten pokazuje co powinien zrobić pełnomocnik wyznaczony z urzędu – mówi mec. Ruszkiewicz.

Czytaj w LEX: Zawodowy pełnomocnik w social media - aspekty praktyczne >