Trybunał Konstytucyjny podzielił stanowisko Prokuratora Generalnego i Marszałka Sejmu. Orzekł, że art. 6 ust. 7 ustawy o sporcie kwalifikowanym jest zgodny z art. 31 ust. 1-2 i art. 184 konstytucji. Zgodnie z zaskarżonym przepisem w sprawach przyznawania i pozbawiania licencji od orzeczeń polskiego związku sportowego klubowi sportowemu przysługuje skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Zdaniem TK, rozwiązanie to realizuje prawo do sądu klubów sportowych oraz zapobiega arbitralności związków sportowych w procesie przyznawania licencji. Nie powoduje również rozpatrzenia sprawy przez sąd, którego zasady i tryb postępowania są nieadekwatne do charakteru stosunku prawnego stanowiącego przedmiot sprawy, o której mowa w art. 45 ust. 1 konstytucji.
- Prawo skargi do sądu administracyjnego w sprawach licencyjnych nie może być także oceniane jako ingerencja w sferę wolności związków sportowych – mówił sędzia sprawozdawca Wojciech Hermeliński.- Sąd administracyjny co do zasady bada jedynie legalność decyzji licencyjnych, a związki sportowe nie dysponują swobodą co do przestrzegania prawa.
- Trybunał potwierdził że każdy, a więc także osoba prawna, jaką jest związek sportowy ma prawo do sądu, unikając wskazania, który sąd ma sprawę rozpatrzyć: powszechny, administracyjny czy wojskowy – mówił po rozprawie poseł Eugeniusz Kłopotek. – Tymczasem w uzasadnieniu WSA nie uwzględnił tego podstawowego prawa, wynikającego z art.45 Konstytucji.
Zdaniem posła Kłopotka słusznie uznał Trybunał że ustawodawca może kompetencje sądu administracyjnego nieco poszerzyć. WSA niesłusznie przyjął, że sprawa licencji jest kwestią regulaminową. Pozycja w tym sporze klubu sportowego i PZS jest strukturą zależności, a PZS jest instytucją nadrzędną.