Wykrycie tego rodzaju nieprawidłowości w toku kontroli powoduje w wielu przypadkach (zwykle po wydaniu decyzji), że postępowanie karne skarbowe prowadzone jest przeciwko osobie, która zeznanie podpisała i to ona musi wyjaśnić okoliczności powstania omyłki. I tu częstokroć pojawia się problem, gdyż posiadanie przez zarząd szczegółowych informacji na temat wszystkich spraw związanych ze zobowiązaniami podatkowymi jest praktycznie niemożliwe. Wielokrotnie osoby podpisujące zeznania działają zwyczajnie w zaufaniu do swoich współpracowników. Z tego względu niezwykle istotne jest w przedsiębiorstwie istniały bardzo wyraźnie wyznaczone zakresy obowiązków poszczególnych osób uczestniczących (bądź dostarczających informacji) w sporządzaniu deklaracji. Wówczas możliwe jest przypisanie odpowiedzialności za podanie nieprawdy do tej osoby, które w istocie popełniła błąd. Wówczas osoba podpisująca zeznanie będzie odpowiadać jedynie za wykroczenie polegające na niedopełnieniu obowiązku nadzoru - uważa Jarosław Ostrowski.
Według mecenasa Ostrowskiego, inna sytuacja zachodzi wówczas, gdy członek zarządu podpisze zeznanie pomimo tego, że posiada wątpliwości co do poprawności rozpoznania określonego zdarzenia (np. co do rozliczeń międzyokresowych kosztów). Powszechnie wiadomo, że rozterki co do takiego bądź innego sposobu rozpoznania zdarzeń gospodarczych miewają właściwie wszyscy, którzy mają do czynienia z prawem podatkowym. I tu niemiła niespodzianka – posiadanie wątpliwości i podpisanie pomimo nich zeznania może być uznane za dowód winy umyślnej w tzw. zamiarze ewentualnym, który polega na tym, że sprawca przewidując możliwość popełnienia czynu zabronionego (wątpliwości co do rozliczeń)na to się godzi (podpis pod deklaracją). Jeśli kwota zobowiązania podatkowego podana w zeznaniu różni się od rzeczywistej (np. ustalonej przez UKS) o więcej niż 6.585 zł, to mamy wówczas już do czynienia z przestępstwem karnym skarbowym a osobie podpisującej zeznanie grozi odpowiedzialność karna.
- Ryzyka odpowiedzialności karnej nie da się w całości uniknąć co nie oznacza, że nie można go ograniczyć stosując precyzyjne, wewnętrzne regulaminy podatkowe oraz zakresy obowiązków. W przypadku istnienia w spółce takiego systemu osoba podpisująca deklarację ma szansę wykazać, że to nie ona dopuściła się uchybienia lecz inny współpracownik. W takim wypadku , jak wyżej powiedziano, będzie ona odpowiadać za wykroczenie polegające na niedopełnieniu nadzoru a nie za przestępstwo jakim podanie nieprawdy w zeznaniu czyli oszustwo podatkowe - dodaje Jarosław Ostrowski.
Według mecenasa Ostrowskiego, inna sytuacja zachodzi wówczas, gdy członek zarządu podpisze zeznanie pomimo tego, że posiada wątpliwości co do poprawności rozpoznania określonego zdarzenia (np. co do rozliczeń międzyokresowych kosztów). Powszechnie wiadomo, że rozterki co do takiego bądź innego sposobu rozpoznania zdarzeń gospodarczych miewają właściwie wszyscy, którzy mają do czynienia z prawem podatkowym. I tu niemiła niespodzianka – posiadanie wątpliwości i podpisanie pomimo nich zeznania może być uznane za dowód winy umyślnej w tzw. zamiarze ewentualnym, który polega na tym, że sprawca przewidując możliwość popełnienia czynu zabronionego (wątpliwości co do rozliczeń)na to się godzi (podpis pod deklaracją). Jeśli kwota zobowiązania podatkowego podana w zeznaniu różni się od rzeczywistej (np. ustalonej przez UKS) o więcej niż 6.585 zł, to mamy wówczas już do czynienia z przestępstwem karnym skarbowym a osobie podpisującej zeznanie grozi odpowiedzialność karna.
- Ryzyka odpowiedzialności karnej nie da się w całości uniknąć co nie oznacza, że nie można go ograniczyć stosując precyzyjne, wewnętrzne regulaminy podatkowe oraz zakresy obowiązków. W przypadku istnienia w spółce takiego systemu osoba podpisująca deklarację ma szansę wykazać, że to nie ona dopuściła się uchybienia lecz inny współpracownik. W takim wypadku , jak wyżej powiedziano, będzie ona odpowiadać za wykroczenie polegające na niedopełnieniu nadzoru a nie za przestępstwo jakim podanie nieprawdy w zeznaniu czyli oszustwo podatkowe - dodaje Jarosław Ostrowski.