Ludzie teatru związani z manifestem "Teatr nie jest produktem/widz nie jest klientem" upublicznili swoje postulaty w poniedziałek w Warszawie.

"Od władzy publicznej domagamy się przejrzystych regulacji prawnych dotyczących teatru. Powinna temu służyć ustawa teatralna" - napisano w oświadczeniu odczytanym przez aktora Jacka Poniedziałka. "Domagamy się, aby Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego rozpoczęło niezwłocznie pracę nad taką ustawą, wspólnie z ludźmi teatru" - podkreślono.

"Żądamy od władz samorządowych wprowadzenia jasnych procedur dotyczących funkcjonowania teatrów, w tym jawności procesów powoływania dyrektorów, przejrzystości działań w powoływaniu ekspertów oraz komisji konkursowych i upubliczniania przebiegu ich prac" - czytamy w oświadczeniu.

Przedstawiciele środowiska teatralnego domagają się też realizowania zapisów ustawowych o finansowaniu teatrów publicznych w wieloletniej perspektywie. W oświadczeniu w tej sprawie zapowiadają zorganizowanie w ciągu najbliższych tygodni otwartego spotkania poświęconego najważniejszym problemom polskiego teatru.

"Będziemy monitorować wszelkie decyzje władz samorządowych oraz rządu dotyczące polskich teatrów. Mamy nadzieję, że dzięki naszym wspólnym działaniom uda się zatrzymać degradację teatru publicznego" - zapowiedziano. W poniedziałek poparli je m.in. reżyser Krzysztof Warlikowski, aktorka Maja Ostaszewska, reżyser Weronika Szczawińska, reżyser i dyrektor Teatru Dramatycznego im. G. Holoubka w Warszawie Paweł Miśkiewicz, aktor Marcin Liber, aktor Wojciech Kalarus, reżyser i scenograf Paweł Wodziński, aktorka Katarzyna Figura i aktor Marcin Bosak.

Minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział PAP w poniedziałek, że jest otwarty na rozmowy na temat funkcjonowania teatrów w Polsce. "Każdą sugestię do tej pory przyjmowałem. Kiedy pojawiła się prośba, by ministerstwo interweniowało w sytuacjach, w których istnieje zagrożenie, że placówkami będą zarządzać osoby niekompetentne - podjąłem interwencję. Podjąłem też decyzję, że Teatr Maska w Rzeszowie będzie obsadzany w trybie konkursowym (...), interweniowałem również w sprawie interpretacji przepisów ustawy o działalności kulturalnej" - powiedział Zdrojewski, dodając, że na stronach ministerstwa kultury sukcesywnie wywieszane są informacje na temat tej ustawy - właśnie po to, aby jej przepisy były właściwie odczytywane.

Zdaniem Poniedziałka, teatr musi ulec reformie, ponieważ zasady funkcjonowania są przestarzałe i nie zmieniły się od czasów PRL. "Pozwala to urzędnikom na dokonywanie zmian bez naszej wiedzy" - zauważył aktor. "Jest to rodzaj konfrontacji środowiska teatralnego z urzędnikami pokazującej, że bardzo rozbudowany system teatralny, który służył poprzedniemu reżimowi, należy szybko zmienić" - wtórował Warlikowski.

Reżyser oczekuje, że przedstawiciele środowiska teatralnego wspólnie z resortem kultury przygotują ustawę, która uporządkuje życie polskich teatrów. Dobrym przykładem dla Warlikowskiego jest ustawa o kinematografii, która uregulowała i usprawniła - jego zdaniem - działalność polskiego kina. Przepisy zostały przyjęte za czasów, gdy funkcję ministra kultury pełnił Waldemar Dąbrowski.

Paweł Wodziński powiedział PAP, że nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej, przyjęta w zeszłym roku, nie rozwiązała problemów polskich teatrów. Wskazują na to - w jego opinii - zdarzenia ostatnich tygodni, m.in. zmiana statutów teatrów dolnośląskich przez Urząd Marszałkowski oraz polityczna nominacja w Teatrze Maska w Rzeszowie. "Chcemy, aby władze samorządowe informowały nas o procedurach dotyczących zarządzania, finansowania i ustalania polityki kulturalnej. To nie powinien być jedynie wynik jakiejś decyzji urzędniczej podejmowanej za zamkniętymi drzwiami" - mówił.

Manifest "Teatr nie jest produktem/widz nie jest klientem", ogłoszony 24 marca, podpisało dotychczas ponad 3 tys. osób. List odczytywano ze sceny po każdym spektaklu prezentowanym w ramach Warszawskich Spotkań Teatralnych. W manifeście ludzie teatru - m.in. aktorzy, reżyserzy, dyrektorzy teatrów - wyrazili zaniepokojenie funkcjonowaniem teatrów publicznych w Polsce. Obok sytuacji teatrów dolnośląskich zwrócono też uwagę na "skrajne niedofinansowanie stołecznych teatrów" i "brak przemyślanej polityki teatralnej" w Warszawie.

Większość polskich teatrów jest utrzymywana przez sejmiki wojewódzkie albo władze miasta. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwo Narodowe finansuje tylko dwa teatry dramatyczne: Teatr Narodowy w Warszawie i Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie.

Aktorka Joanna Szczepkowska, b. prezes ZASP, w liście przesłanym portalowi e-teatr napisała, że nie podpisała listu, bo nie wierzy w czystość intencji jego autorów. Nie uważa też, aby reprezentowali oni interesy wszystkich polskich scen, lecz "tzw. teatru poszukującego, czyli takiego, gdzie nie wystarczy prosto opowiedziana historia".

Szczepkowska, odniosła się do sytuacji stołecznego Teatru Dramatycznego, o którym napisano w manifeście, że jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania. "Jeśli przez ostatnie kilka lat uważałam, że należy walczyć z przedstawicielami Biura Kultury to dlatego właśnie, że nie robi nic, żeby zastopować przyzwolenie na chaos i prowizorkę, która jest tam finansowana i legalizowana" - napisała o Dramatycznym aktorka. (PAP)

mce/ agz/ ls/ mag/