Do Sądu Najwyższego zwrócił się sąd rejonowy. Wniosek uzasadniono dobrem wymiaru sprawiedliwości. Wskazano, że w ocenie oskarżonej nie ma szans na to, by została bezstronnie osądzona. - Oskarżona uważa, że jeden z sędziów pozostaje w sporze sądowym natury karnej z jej dzieckiem. Ten konflikt ma przemawiać za uniemożliwieniem prawidłowego rozpoznania sprawy przez sąd właściwy miejscowo - napisano we wniosku.
Przeniesienie możliwe wyjątkowo
Sąd Najwyższy nie uwzględnił wniosku. Przypomniał, że przekazanie sprawy do innego sądu równorzędnego jest możliwe tylko wyjątkowo. Wiąże się bowiem z rozpoznaniem jej przez sąd niewłaściwy miejscowo do jej osądzenia.
- Wniosek, oparty o dobro wymiaru sprawiedliwości, może być uwzględniony, tylko pod warunkiem, że wystąpią jednoznaczne okoliczności uzasadniające przekazanie sprawy. Wniosek należy uwzględnić także, gdy stworzone zostało mylne, ale racjonalnie uzasadnione przekonanie o braku warunków do obiektywnego rozpoznania sprawy przez sąd właściwy - podkreślił.
Przekonanie nie wystarczy
Dodał, że nie wystarczy samo przekonanie o tym, że sąd nieobiektywnie może rozpoznać sprawę. Zdaniem SN, uwzględnienie tego wniosku umocniłoby pogląd, że "solidarność grupowa sędziów dominuje nad ich obiektywizmem i niezawisłością". Podkreślił rónocześnie, że jest to błędne.
- Utwierdzanie stron w tym przekonaniu nie służyłoby dobru wymiaru sprawiedliwości. Nie ma bowiem żadnych racjonalnych podstaw do uznania, że sędziowie nie mogą rozpoznać sprawy oskarżonej w sposób obiektywny - wskazał.