Sprawa dotyczy wydarzeń z grudnia 2004 r., kiedy to do Włoch pojechała grupa polskich turystów. W mieście Trydent jeden z uczestników wycieczki został pobity przez dwóch innych polskich turystów, z tej samej wycieczki. Poszkodowany upadł i uderzył głową w krawężnik. Sprawcy zostali zatrzymani i trzy dni później lokalny sąd karny wydał w trybie przyspieszonym wyrok, w którym skazał sprawców na karę więzienia, ale następnie zamienił ją na grzywnę w wysokości 1520 euro.
W 2008 r. poszkodowany skierował pozew przeciwko jednemu ze sprawców do Sądu Okręgowego w Gliwicach. Mężczyzna domagał się ok. 300 tys. zł zadośćuczynienia, odszkodowania, zwrotu kosztów leczenia, a także zwrotu utraconych korzyści, ponieważ z powodu obrażeń musiał zrezygnować z kilku zawartych już umów. Na poparcie swoich roszczeń mężczyzna wskazał wyrok włoskiego sądu.
Sprawca bronił się, twierdząc, że ustalenia włoskiego sądu były powierzchowne, a poza tym wyrok zagranicznego sądu karnego nie powinien być podstawą do orzekania w postępowaniu cywilnym o zadośćuczynienie i odszkodowanie. Sprawca był zdania, że polski sąd powinien od początku przeprowadzić postępowanie.
Sąd okręgowy przyznał poszkodowanemu 68 tys. zł. Stwierdził, że jest związany wyrokiem włoskiego sądu karnego, bo wskazuje na to art. 11 kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że ustalenia prawomocnego wyroku karnego wiążą inne sądy w postępowaniu cywilnym. Sąd oparł się też na przepisach unijnych, że skazany nie może być drugi raz sądzony za ten sam czyn.
Sąd zmniejszył kwotę odszkodowania do 68 tys. zł, bo uznał, że poszkodowany przyczynił się w 30 proc. do poniesionych obrażeń - w trakcie pobicia był pod wpływem alkoholu i z tego powodu nie mógł ochronić się przed upadkiem.
Jednocześnie sąd odmówił zasądzenia utraconych korzyści, bo nabrał wątpliwości, czy w tak krótkim czasie, na jaki poszkodowany zawarł przedstawione umowy, zdołałby je faktycznie wykonać, zwłaszcza że wyjechał na wycieczkę do Włoch.
Zarówno ofiara, jak i sprawca złożyli apelacje, ale Sąd Apelacyjny w Katowicach również stwierdził, że jest związany wyrokiem sądu włoskiego. W przeciwieństwie jednak do sądu okręgowego, sąd apelacyjny stwierdził, że nie można uznać, iż poszkodowany przyczynił się do odniesionych obrażeń, tylko dlatego, że wcześniej wypił trochę alkoholu. Z tego powodu nieznacznie podwyższył zasądzoną kwotę.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. W środę, w trakcie rozprawy, pełnomocnik sprawcy pobicia twierdził, że sądy cywilne nie mogą być związane wyrokami zagranicznych sądów karnych, nawet jeśli są to sądy z krajów unijnych. Argumentował, że art. 11 kodeksu postępowania cywilnego może być stosowany tylko do wyroków polskich sądów karnych. Podkreślał też, że systemy prawa polskiego i włoskiego nie są spójne i jest możliwe, że w jednym kraju dany czyn jest przestępstwem, a w drugim nie.
Sąd Najwyższy oddalił w środę skargi poszkodowanego i sprawcy. Zgodził się z sądami niższych instancji, że były związane prawomocnym orzeczeniem włoskiego sądu karnego. Wyjaśnił, że przepisy unijne przewidują uznawanie wyroków krajów członkowskich, więc wyrok włoski funkcjonuje na terenie Polski.
SN dodał, że skoro wyrok funkcjonuje na terenie Polski, to nie ma podstaw, by obowiązywał on tylko w zakresie prawa karnego, a nie obowiązywał już w dziedzinie prawa cywilnego. Podkreślił, że art. 11 mówi o uznawaniu wyroków karnych i przepis nie zastrzega, że chodzi o wyroki karne polskie, a więc należy rozumieć, że wyroków innych krajów unijnych także – wyjaśnił.
Stan rzeczy został osądzony i nie można drugi raz mężczyzny sądzić – dodał.