Dr Marlena M. złożyła wniosek o dofinansowanie do Agencji Wspierania Przedsiębiorczości w Lublinie. Przedstawiony przez nią projekt przewidywał zakup sprzętu medycznego i rozbudowę firmy „Medident”. Lekarka złożyła projekt wraz z wypełnionymi formularzami i zaświadczeniem, że prowadzi działalność gospodarczą od 2008 r. Udokumentował także, że prowadzi prywatna praktykę lekarską od 1999 r.
Przepisy unijne regulujące przyznawanie dotacji przewidują dwa etapy. Pierwszy to badanie zasadności wniosku i prawidłowości wypełnienia formularzy, który kończy się decyzją. A drugi – to podpisanie umowy i przyznanie środków. Taka umowa została podpisana w grudniu 2008 roku, a jej wzór jest standardowy, umieszczony w Internecie i beneficjenci nie mają wpływu na jego treść. Marlena M. otrzymała dwie transze dotacji: 60 tys. zł i 182 tys. zł ( w sumie dotacja wynosiła 300 tys. zł). W umowie przewidziano, że gdyby dotacja była niezgodna z prawem, to świadczeniobiorca zwróci pobrane pieniądze wraz z odsetkami. Zabezpieczeniem był weksel wystawiony in blanco. Gdy powódka zwróciła się do Agencji o trzecią transzę – Agencja przeprowadziła kontrolę w firmie. W wyniku kontroli stwierdzono, że pobrane świadczenie jest nienależne, gdyż Marlena M. prowadziła działalność od kilku lat, a pieniądze unijne były przeznaczone dla początkujących przedsiębiorców.
Dotacja niesłusznie odebrana
Agencja rozwiązała umowę, a bizneswoman zwróciła dotację z odsetkami. Jednak skierowała sprawę się do sądu z powództwem o rozstrzygnięcie, czy Agencja miała prawo zerwać umowę , a także żądała zwrotu odsetek z dotacji w wysokości 10 tys. zł. Sąd Rejonowy w Lublinie 13 kwietnia 2012 r. uwzględnił powództwo lekarki, stwierdzając, że nie było podstaw do zerwania umowy przez Agencję Wspierania Przedsiębiorczości. Od wyroku apelację złożyła pozwana Agencja, która kwestionowała m.in. dopuszczalność drogi sądowej. Sąd II instancji powziął wątpliwość, czy istotnie tę sprawę powinien rozstrzygać sąd cywilny, czy raczej właściwy jest tryb postępowania administracyjnego. Powołał się przy tym na rozumienie środków pobranych nienależnie w rozumieniu art. 211 i art. 145 ustawy z 30 czerwca 2005 roku o finansach publicznych. 2104, w brzmieniu nadanym ustawą z 8 grudnia 2006 roku o zmianie ustawy o finansach publicznych oraz niektórych innych ustaw w związku z art. 113 ust. 1 ustawy z 27 sierpnia 2009 roku Przepisy wprowadzające ustawę o finansach publicznych.
SN: droga sądowa
Sąd Najwyższy na rozprawie 21 marca br. odmówił wydania uchwały w tej sprawie, gdyż problem został już rozstrzygnięty przez bogate orzecznictwo. Sędzia sprawozdawca Bogumiła Ustjanicz przypomniała art.2 kc, który mówi o domniemaniu drogi sądowej. Według tego przepisu droga sądowa jest przewidziana zarówno dla roszczeń cywilno-prawnych, jak również do innych roszczeń, jeśli nie ma wyłączenia.
- Ważne w tej sprawie jest ustalenie czego domaga się powódka. Otóż domaga się ona zwrotu świadczenia nienależnego – wyjaśniała sędzia Ustjanicz. -. A zatem samo żądanie, jak i jego podstawa wskazuje na to, że jest to roszczenie o charakterze cywilnoprawnym. Była podpisana umowa, a wiec podstawa prawna i żądanie jest instytucja kodeksu cywilnego.
Pytanie sądu zmierza do wyjaśnienia, jakie przepisy należy zastosować. Ale zdaniem SN o roszczeniu nie można przesądzać na etapie badania dopuszczalności drogi sądowej. SN nie wydaje uchwały, gdyż nie chce udzielać odpowiedzi nieadekwatnej do roszczenia – podkreśliła sędzia Ustjanicz.
Sygnatura akt III CZP 9/13, postanowienie SN z 21 marca 2013 r.
SN: o zwrocie dotacji unijnej decyduje sąd
Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości w Lublinie przyznaje dotacje, a potem je przedsiębiorcom odbiera. Przegrała w sądzie w Lublinie sprawę o zwrot odsetek. A Sąd Najwyższy potwierdził, że spory z umów o dotacje unijne rozstrzygają sądy, a nie organy administracyjne.