Przedsiębiorstwo Biosystem, organizacja odzysku sprzętu elektrycznego i elektrotechnicznego wystąpiło o stwierdzenie niewykonania umowy przeciwko swemu kontrahentowi firmie E., który obraca sprzętem elektrycznym i poddaje go recyklingowi.
Umowa na utylizację
Obie firmy zawarły 11 marca 2008 r. umowę o odzysk sprzętu elektrycznego typu wiertarki, lodówki, pralki, zamrażarki itp. Powód przyjął zlecenie utylizacji tych urządzeń zgodnie z ustawą, która zakazuje wyrzucać gdziekolwiek zużyte urządzenia. Dopiero w styczniu 2009 r. podpisano aneks do umowy, który zmieniał zastrzeżenie o wyłączności na recykling i utylizację sprzętu, które przysługiwało powodowi. Od tej pory E. mógł przetwarzać urządzenia także dostarczone przez inne podmioty, nie tylko od Biosystemu. Ale postawiono jednej warunek: odbiorca czyli pozwany był zobowiązany dostarczyć dokumenty świadczące o dokonanym recyklingu.
W styczniu 2010 roku Biosystem zapłacił kontrahentowi 800 tys. zł za wykonanie usługi utylizacji, zgodnie z fakturą VAT. Pozwany 15 lutego 2010 r. wysłał Biosystemowi dokumenty świadczące, że przetworzył dwa razy większą ilość sprzętu niż zapłacił powód. Firma E. żądała potrącenia różnicy wierzytelności. Wyglądało na to, że E. utylizował milion ton odpadów elektrycznych, co w praktyce wydawało się bardzo mało prawdopodobne. Przedstawiciele Biosystemu podejrzewali, że E. sprzętu nie utylizuje, tylko wyrzuca odpady na dzikie wysypiska, albo sprzedaje firmom, które nie mają pozwolenia na utylizację.
Naruszono obowiązek dokumentacji
Sprawa trafiła do sądu, i sąd I instancji powództwo Biosystemu oddalił, jednak w II instancji Sąd Apelacyjny wydał odmienny wyrok. Sąd uwzględnił argumenty powoda, że świadczenie zapisane w umowie nie zostało spełnione i dopłata do utylizacji się nie należy.
Sąd Apelacyjny powołał się na art. 50 ustawy z 29 lipca 2005 roku o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym, który mówi, że prowadzący zakład przetwarzania jest obowiązany, (…) każdego roku, wydać wprowadzającemu sprzęt, z którym zawarł umowę dotyczącą przetwarzania odpadów, zaświadczenie o zużytym sprzęcie zawierające informacje zgodne z formularzem. Ponadto prowadzący zakład przetwarzania sporządza zaświadczenie o zużytym sprzęcie w trzech egzemplarzach, z których pierwszy otrzymuje wprowadzający sprzęt, drugi jest przekazywany Głównemu Inspektorowi Ochrony Środowiska, a trzeci pozostaje u prowadzącego zakład przetwarzania.
Masę zużytego sprzętu przyjętego do zakładu przetwarzania ustala się na podstawie kart przekazania odpadu.
Sąd Apelacyjny stwierdził, że firma E, wypełnionej karty i zaświadczenia nie dostarczyła ani Biosystemowi ani Inspektorowi Ochrony Środowiska.
Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 29 marca 2012 r. złożyła firma E.
SN: kasacja oddalona
Sąd Najwyższy na posiedzeniu 8 marca br. oddalił kasację zakładu E., jako bezzasadną. Zarzut niewłaściwej podstawy faktycznej i prawnej okazał się nietrafny. Sędzia sprawozdawca Józef Frąckowiak podkreślił, że ocena Sądu Apelacyjnego była właściwa. Istotnie dokumenty zaświadczające recykling były niepełne, formularze nie zostały wypełnione zgodnie z rozporządzeniem ministra ochrony środowiska, a to co otrzymywał kontrahent firma Biosystem nie odpowiadało wymogom formalnym. W formularzu wszystkie rubryki powinny być wypełnione, a tego wymogu firma E. nie dopełniła.
Zatem Biosystem nie musi dopłacać firmie E. do recyklingu, którego najprawdopodobniej nie dokonywano.
Sygnatura akt III CSK 220/12, wyrok z 8 marca 2013 r.
SN: nie ma zgody na przekręty recyklingowe
Zakładowi utylizującemu odpady elektryczne nie należy się wynagrodzenie, jeśli poprawnie nie wypełni formularzy i nie dostarczy kopii Głównemu Inspektorowi Ochrony Środowiska stwierdził Sąd Najwyższy.