W 2002 roku w imieniu przedsiębiorcy występowała agencja celna Hartwig. Miała ona zabezpieczenie w postaci gwarancji ubezpieczeniowych. Jedna gwarancja zobowiązywała do zapłaty długów celnych do wysokości 7 mln złotych, a druga do około 2 mln.
W praktyce wyglądało to tak, że urzędnicy celni zaznaczali na formularzach SAD, numer potwierdzenia złożenia zabezpieczenia. Stworzyły się dwie linie gwarancyjne, po wznowieniu postępowania okazało się, ze powstały długi celne.
Wobec tego Skarb Państwa w osobie dyrektora Izby Celnej w Rzepinie pozwał „InterRisk Towarzystwo Ubezpieczeń S.A., Vienna InsuranceGroup”następcę prawnego Hartwiga, o zapłatę. Sprawa przetoczyła się przez dwie instancje. Sąd Apelacyjny w wyroku oddalił apelację InterRisk i zasądził na rzecz Skarbu Państwa wypłatę 111 tys. złotych z tytułu gwarancji.
- Problem sprowadza się do dwóch pytań – tłumaczył adwokat przedsiębiorcy, Przemysław Wierzbicki z kancelarii Rak Wierzbicki&Wspólnicy sp.k. – Czy gwarancja generalna zabezpiecza zapłatę wszystkich należności celnych, czy tylko należności zagwarantowanych oraz czy działania urzędników, którzy dokonują adnotacji na formularzach SAD są wiążące dla strony?
Na pierwsze pytanie SN odpowiedział, że koniecznym elementem realizacji gwarancji celnej generalnej jest przyporządkowanie do konkretnych należności wymaganych w określonym okresie.
Drugą kwestię natomiast, SN wyjaśnił następująco: adnotacje urzędników nie są tylko wewnętrzną sprawą techniczną służb celnych i wiążą strony.
SN uchylił 9 września br.zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia. SN podzielił stanowisko zawarte w skardze kasacyjnej, Uznał, że aby doszło do zabezpieczenia musi być określony dług przyporządkowany konkretnej transakcji, inaczej gwarancja nie spełniłaby swoich funkcji. Jeśli towar przekracza granicę, to cło od niego albo jest od razu opłacane albo jest zabezpieczane gwarancją. Stąd potrzebna jest kontrola kwotowa czy dług wyczerpuje sumę gwarancji.
Sygnatura akt I CSK 134/10