Za każdym razem, gdy grupa prawników składała projekt ustawy zwalniajacej z opodatkowania bezpłatnej pomocy prawnej spotyka się ze zdecydowanym oporem Ministerstwa Finansów – twierdzi Robert Krasnodębski partner Kancelarii Weil, Gotshal & Manges.
Zdaniem radcy prawnego i doradcy prawnego Roberta Krasnodębskiego Ministerstwo Finansów sprzeciwiając się zmianom w opodatkowaniu darmowej pomocy prawnej używa dwóch argumentów. Pierwszy argument - natury finansowej, że projekt zwolnienia z opodatkowania usług pro bono, zarówno po stronie osób świadczących jak i otrzymujących taką pomoc, będzie kosztowny dla Ministerstwa Finansów.
Przy czym nigdy nie padły żadne kwoty - zaznacza mec. Krasnodebski. - Nie jest to dziwne, gdyż sprawozdawczość podatkowa nie pozwala na określenie dokładnie, jaka byłaby kwota ewentualnej straty. Nie da się bowiem w związku ze składanymi deklaracjami czy też innymi informacjami podatkowymi, określić jaka część podatku – czy to podatku od towarów i usług czy to podatku dochodowego – przypada na nieodpłatną pomoc pro bono.
Drugi argument to - skutki. Wprowadzenie zwolnień podatkowych dla tego rodzaju usług, może spowodować, zdaniem MF różnego rodzaju nadużycia, przy czym nie precyzowano rodzajów tych nadużyć. A problem leży w niejasności przepisów podatkowych. I to dla prawników świadczących taką pomoc jak i dla beneficjentów tego typu pomocy. Z punktu widzenia prawników świadczących tego rodzaju usługi najistotniejszym problemem jest podatek od wartości dodanej, który – w pewnym uproszczeniu – nakazuje ustalić wartość usługi świadczonej na rzecz beneficjenta i ją opodatkować według stawki podstawowej, czyli 23 proc. Innymi słowy prawnik świadczący usługę pro bono, z założenia powinien ustalić wartość tej usługi i z własnej kieszeni procent odprowadzić do budżetu.
Problem polega na tym, że tak skonstruowane przepisy można interpretować w ten sposób, że usługi nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od towarów i usług, ponieważ według przepisów ustawy o VAT nie podlegają opodatkowaniu usługi nieodpłatne świadczone dla celów działalności gospodarczej. Tutaj zaczyna się cały wielki spór o obszar interpretacyjny i pojawia się pytanie czy prawnik, który prowadzi kancelarię, a oprócz tego świadczy usługi pro bono, świadczy je dla celów działalności gospodarczej czy też nie? Jeżeli świadczy dla celów działalności gospodarczej, to nie powinien od takiej usługi zapłacić podatku, jeżeli świadczy dla celów innych niż działalność gospodarcza to taki podatek powinien uiścić.
Obecnie kancelaria ma obowiązek zgłoszenia faktu udzielenia każdej bezpłatnej porady na formularzu PIT do urzędu skarbowego – zawierającym m.in. pełne dane uzyskującego pomoc. Dodatkowo jeśli nie wskaże, że udzielanie darmowych porad prawnych to działalność marketingowa – może narazić się na konieczność zapłacenia podatku VAT.
Warto zaznaczyć, że w Ministerstwie Finansów nie są prowadzone teraz żadne prace zmierzające do zwolnienia z podatku dochodowego osób fizycznych z nieodpłatnego świadczenia bezpłatnej pomocy prawnej.
Skromny, ale szlachetny prawnik płaci więcej
Ministerstwo Finansów funduje nam paradoks. Jeśli prawnik będzie chwalił się wszem i wobec, że świadczy usługi pro bono to wówczas jego porady będą zwolnione z podatku, jako działalność marketingowa. Jeśli natomiast zachowa dyskrecję, będzie opodatkowany twierdzi Robert Krasnodębski partner Kancelarii Weil, Gotshal Manges.