- Nie zawsze metody stalinowskie oznaczały bicie, było też dręczenie psychiczne – dodaje sędzia Barbara Piwnik.
Dodała też, że żądanie przez polityków PiS dla sędziego Tuleyi odpowiedzialności dyscyplinarnej jest nieuprawnione.
Podobnie twierdzi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista. Jego zdaniem tezy publicystyczne w uzasadnieniach wyroków mogą się znajdować. Tak uczynił sędzia Tuleya, ale wcześniej sformułowań publicystycznych używał np. prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepiński. Sam prof. Rzepliński uważa, że w demokratycznych państwach prawa tłumaczenie społeczeństwu motywów wyroków sądowych jest jak najbardizje wskazane.
Maja Smoderek z rzeczniczka prasowa do spraw cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie twierdzi, że jako rzecznik prasowy d.s. karnych sędzia Tuleya mógł informować o wyroku przeciwko kardiologowi G, choć jest zasada, że sędzia nie powinien wypowiadać się w sprawach, w których sam orzeka. Jednak nie ma mowy o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego.
Więcej>>
Sędzia Piwnik broni Igora Tuleyę
Zdaniem Barbary Piwnik, byłej minister sprawiedliwości sędzia Igor Tuleya powołując się na metody stalinowskie stosowane przez CBA wypełnił swój obowiązek, odwołując się do wiedzy historycznej, z której wynika, że w minionej epoce przesłuchiwano nocami podejrzanych i świadków.