Początkowo w ustawie planowano na Sąd Najwyższy ponad 168 mln zł, pozostało z tego ponad 158 mln zł. W regulacji wyodrębniony jest też budżet Izby Dyscyplinarnej, która - choć zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym jest izbą SN - ma dużą autonomię. W tym m.in. jej prezes bez udziału czy upoważnienia I prezesa SN dysponuje budżetem związanym z jej funkcjonowaniem.

Czytaj: Pod koniec stycznia ruszy wybór prezesa Izby Dyscyplinarnej>>

 


Budżet mniejszy, będą ograniczenia

Jak przyznaje w rozmowie z Prawo.pl rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, budżet był planowany z uwzględnieniem potrzeb nowych izb - czyli dodatkowych sędziów, asystentów i kwestii np. związanych z wyposażeniem. 

- Jest obcięcie budżetu o 10 mln zł i oczywiście będziemy musieli liczyć się z tym, że w praktyce te wszystkie potrzeby będą mogły być realizowane w bardziej ograniczonym zakresie. Może to oznaczać gorszy komfort pracy dla sędziów, ale i dla pracowników SN. Na pewno sobie poradzimy, ale z pewnymi problemami - dodaje. 

Sędziowie nieoficjalnie przyznają, że już teraz są problemy z wypłatą wyrównań dla tych sędziów, którzy skończyli 65. rok życia, musieli przejść w stan spoczynku, a następnie po decyzji Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zawieszeniu tych przepisów wrócili do orzekania. Na mocy nowelizacji ustawy o SN ma im zostać wyrównane wynagrodzenie za okres, kiedy byli w stanie spoczynku.

Na Izbę Dyscyplinarną - ponad 20 mln zł 

Budżet samej Izby Dyscyplinarnej (jednej z pięciu w SN) - zgodnie z przyjętą ustawą - to ponad 20 mln zł. W izbie tej orzeka 11 sędziów. W odróżnieniu od pozostałych ma odrębną kancelarię, a sędziom - zgodnie z przepisami - przysługuje dodatek w wysokości do 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego łącznie. 

W praktyce oznacza to, że prezes Izby Dyscyplinarnej może mieć większe wynagrodzenie niż I prezes Sądu Najwyższego. Obecnie uposażenie prof. Małgorzaty Gersdorf, jako I prezes SN, przy stawce awansowej i 20 latach pracy, wynosi nieco ponad 29 tys. zł. Z kolei sędzia, który rozpocznie pracę w Sądzie Najwyższym, w izbie innej niż Dyscyplinarna - czyli ma stawkę podstawową, ale staż 20 lat pracy, otrzyma wynagrodzenie w wys. 20 tys. 917 zł, a po siedmiu latach pracy - 24 tys. 055 zł. Prezes innej niż dyscyplinarna Izby SN otrzymuje odpowiednio nieco ponad 25 tys. 138 zł w stawce podstawowej i 28 tys. 276 w stawce awansowej.

W Izbie Dyscyplinarnej, przy tych samych warunkach, może liczyć na 27 tys. 890 zł, a po siedmiu latach pracy na ponad 32 tys. zł.
Prezes kierujący pracą Izby Dyscyplinarnej przez pierwsze 7 lat pracy w SN, przy 20-letnim stażu pracy może otrzymywać wynagrodzenie w wysokości nieco ponad 33 tys. 799 zł. Po siedmiu latach pracy w SN jego wynagrodzenie wyniesie ok. 37 tys. 982 zł.

W SN także problemy lokalowe

Sąd Najwyższy nadal zmaga się też z problemami lokalowymi - na nowe izby zabrakło miejsca. Planuje się, że jedna z najmniejszych - Pracy albo Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - zostanie przeniesiona do innego budynku. Najlepszym kandydatem jest budynek przy pobliskiej ulicy Ciasna, gdzie obecnie mieści się VII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Problem w tym, że mieszczący się tam obecnie wydział sądu też musi zostać przeniesiony. Czeka na zakończenie remontu w swoim docelowym budynku. Zmiany teoretycznie mają nastąpić za kilka miesięcy, najwcześniej w marcu.