Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski zapowiada, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego uchwałę Sądu Najwyższego dotyczącą stosowania przez sędziów dekretu o stanie wojennym. Z uchwały przyjętej 20 grudnia ubiegłego roku wynika, że sędziowie z lat 80. musieli stosować dekret o stanie wojennym z 12 grudnia 1981 r. m.in. dlatego, że nie było wtedy mechanizmu oceny konstytucyjności ustaw.
Zgodnie z uchwałą siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, sędziowie orzekający w sprawie czynów popełnionych między 12 a 16 grudnia 1981 r. musieli stosować dekret o stanie wojennym. W związku z uchwałą, pion śledczy Instytutu Pamięci Narodowej zapowiadał umorzenie część śledztw. Oznacza ona bowiem, że IPN nie będzie mógł stawiać zarzutów sędziom za stosowanie tego dekretu.
Zdaniem Janusza Kochanowskiego uchwała Sądu Najwyższego powinna być zaskarżona, bowiem sankcjonuje orzeczenia podejmowane przez sędziów, ktorzy stosowali dekret sprzeczny z prawem. Rzecznik Praw Obywatelskich sędziowie którzy podporządkowali się temu prawu, powinni odpowiadać, przynajmniej dyscyplinarnie. Kochanowski podkreślił na briefingu, że nic nie usprawiedliwia decyzji sędziów, którzy zdecydowali się do niego stosować. RPO podkreślił, że jest to grzechem śmiertelnym, skreślającym powołanie sędziowskie.
Z decyzją Rzecznika Praw Obywatelskich zgadza się wicemarszałek senatu Zbigniew Romaszewski, który zaznacza, że uchwała Sądu Najwyższego jest niesprawiedliwa i haniebna. Tymczasem, według doniesień IAR i PAP, zdaniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Lecha Gardockiego zaskrażenie przez RPO uchwały SN do Trybunału Konstytucyjnego jest bezzasadne. Sędziowie w tamtym czasie nie mogli stosować standardów, które wówczas nie istniały. Nie było Trybunału Konstytucyjnego, nie było możliwości badania konstytucyjności ustaw, wobec czego sędziowie nie mieli możliwości zakwestionowania dekretu o stanie wojennym. Lech Gardocki podkreślił w swojej wypowiedzi, że większość sędziów w okresie stanu wojennego opierała się ówczesnej władzy.
(Źródło: IAR/KW)