Do urzędu Rzecznika wpływają ostatnio skargi nie tylko na instytucje państwowe, ale także na obywateli, którzy monitorują swoich sąsiadów. Formalnie taka osoba instaluje monitoring wizyjny u siebie w ogródku, ale w taki sposób, że kamera obejmuje cześć nieruchomości sąsiedniej. Po burzy mózgów wśród prawników okazało się , że sięgnąć trzeba w takiej sytuacji do prawa ochrony własności nieruchomości niż ochrony prawa do prywatności.
Skutki nadmiernej kontroli
Jeżeli mamy do czynienia z nowymi zagrożeniami, to dotyczą one łatwości korzystania z nowych technik, bez jakiejkolwiek refleksji co do skutków. Monitoring wizyjny w polskich szkołach jest faktem. Ale to jeszcze mój poprzednik Janusz Kochanowski występował w sprawie nowatorskiego pomysłu, aby w rozporządzeniu oprócz nagrywania obrazu dopuścić dźwięk. Po interwencji Rzecznika możliwość podsłuchu wycofano.
Ostatnia interwencja RPO w tej materii dotyczyła kibiców. - Sprzeciwiłam się publikacji wizerunku z nagrań monitoringu bez podstawy prawnej - przyznaje prof. Lipowicz.
Wielka Brytania – bastion demokracji, monitoring i różne rodzaje wykorzystywania nowoczesnych technik do bieżącego nadzorowania społecznego jest bardzo daleko posunięty. Z tego faktu rodzi się refleksja: czyż to nie jest udogodnienie? Ta technika może budzić poczucie zagrożenia. Choćby przykład skanera na lotniskach. Ci pasażerowie, którzy zgodzą się na skanowanie ciała przejdą szybciej kontrolę, reszta – musi stać w kolejce. Na razie godzących się jest mniej, ale z czasem może się okazać, że osoby odmawiające stosowania technik biometrycznych na sobie – staną się osobami podejrzanymi. Przecież, gdyby nie mieli nic do ukrycia, to poddaliby się kontroli skanera.
Prywatne i publiczne nadzorowanie
Coraz częściej powierzamy podmiotom prywatnym prześwietlenie naszej sylwetki i bieżący nadzór nad naszym zachowaniem. Subtelne szkody monitoringu – to rodzące się postawy konformizmu, człowiek chce się podporządkować. Świetnie, to koniec chuligaństwa – można rzec. Ale to coś więcej niż konformizm, to uprzedzanie oczekiwań. Jeśli jednak człowiek nie chce wykraczać poza normę, to pozbywamy się odruchów, które zmierzają do zmiany.
Bardzo się obawiam odruchów hamujących innowacyjność. Społeczeństwo staje się bardziej bierne - podkreśla prof. Lipowicz
Jeżeli dane z nadzoru będą wykorzystywane w administracji publicznej, ludzie przestana korzystać z przysługujących im praw i usług. Na przykład z porad psychiatry. Będą się bali, że sama informacja o tym może wpłynąć na ich pozycję zawodową, karierę, możliwości awansu. Zaczynamy hodować społeczeństwo nadzorowane.
W niektórych zawodach, takich jak policja, nauczyciele, mamy do czynienia z kontrolą w postaci wymagań „nienagannego zachowania” lub „nienaganna opinia”. Czy dla pełnego poglądu instytucje nie mogą wykorzystywać naszych zdjęć na facebooku?
Konkluzja
W państwie pruskim osiągnięto maksymalny stopień dyscypliny społecznej. Posłuszeństwo obywateli, ich poczucie, że są bezustannie kontrolowani przez władzę. Przykładem był zakaz konsumpcji kawy, ze względów oszczędnościowych. Pieniądze były potrzebne na zbrojenia.
Dla kontroli ustanowił urzędnika, który poruszał się ulicami Berlina i wąchał zapachy. Złoczyńca był surowo karany. Społeczeństwo nadzorowane nie jest więc naszym wynalazkiem. A jak skończyła się ta historia? Ta doskonała piramida społeczeństwa, które widziało, że jakakolwiek próba odmienności źle się skończy, miała swój kres. Kiedy na państwo pruskie ruszyła armia napoleońska, to okazało się, że wszyscy są tak przyzwyczajeni do słuchania rozkazów, tak wypleniono z nich inicjatywę, że to państwo zawaliło się w kilka tygodni, jak domek z kart.
A więc konkluzja: jeśli nie nastąpi zmiana nastawienia społecznego do nadzoru, to możemy utracić wolność.
Zródło: konferencja Fundacji Panoptykon z 11października br.
RPO: nadzór elektroniczny jest groźny dla wolności
Boję się, że rozwój monitoringu i nowych technologii może spowodować bierność społeczeństwa i zahamowanie innowacyjności. Nadzór elektroniczny niesie poważne skutki dla wolności jednostki i funkcjonowania państwa - mówi prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. Prof. Lipowicz uczestniczyła 11 października w konferencji na ten temat zorganizowanej przez Fundację Panoptykon.