Oby reforma kodeksu postępowania karnego przez obrończą „wrzutkę” nie skończyła się tak jak reforma prokuratury, z której teraz trzeba się wycofywać rakiem – pisze adwokat, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej w „Rzeczpospolitej”. Przygotowana przez Komisję Kodyfikacyjną Prawa Karnego nowelizacja kpk to ambitne zamierzenie ustawodawcze. Zakłada się bowiem wprowadzenie zmian, które spowodują, iż proces karny stanie się procesem kontradyktoryjnym w miejsce dotychczas obowiązującego procesu inkwizycyjnego.
Adw. Jacek Trela wiceprezes Naczelnej Rady Adwokackiej opublikował artykuł w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, w którym pisze: „Tym, którzy nie rozumieją istoty i powagi propozycji, którzy nie rozumieją, czym się różni inkwizycyjność od kontradyktoryjności, trzeba rzecz wyłożyć prościej. Dotychczasowy model postępowania karnego przewiduje – co do zasady – śledczą rolę nie tylko organów ścigania, ale również sądów. Zasada prawdy obiektywnej nakazuje sądowi gromadzić dowody. To sąd ma obowiązek dochodzenia do prawdy, a zebrany przez niego materiał dowodowy stanowi podstawę do wydania wyroku.” Adw. Jacek Trela dodaje: " Proponowane poszerzenie katalogu obrońców odbywa się bez analizy wpływu takiej zmiany na prawo oskarżonego do obrony”. To, że niektórzy radcy mają doświadczenie karnistyczne, nie uzasadnia zmian. Polskie prawo zastrzega, że obrońcą może być jedynie adwokat, bo tego zawodu nie wolno łączyć z zatrudnieniem. Taka konstrukcja pozwala zachować niezależność obrońcy i stanowi gwarancję bezwzględnej tajemnicy obrończej. Tymczasem zawód radcy prawnego uprawnia zarówno do prowadzenia kancelarii radcy, jak i do bycia zatrudnionym, w tym także przez organy władzy publicznej. Omawiana propozycja - zdaniem adw. Treli - grozi zachwianiem równowagi procesu karnego na niekorzyść oskarżonego, ale w szerszej perspektywie na niekorzyść demokratycznego ładu w państwie.
Więcej>>www.rp.pl