Zdaniem Dariusza Sałajewskiego, wiceprezesa Krajowej Rady Radców Prawnych pojawiające sie ponownie postulaty uchylenia art.17 rzecz jasna, bardzo niepokoją samorząd radców prawnych.

- Szczególny nasz niepokój powodują jednak nie tyle te postulaty, które zgłasza jedna z partii obecnie opozycyjnych, ale opinie i wypowiedzi o podobnym charakterze płynące z innych wpływowych środowisk - mówi Dariusz Sałajewski. - Poselska inicjatywa zmiany Konstytucji, zgłaszana była przez posłów Prawa i Sprawiedliwości już w poprzednich kadencjach Sejmu i z uwagi na brak wystarczającego poparcia nie mogła być efektywna - dodaje.

- Ufamy, że i obecny układ sił w parlamencie zapobiegnie likwidacji konstytucyjnego umocowania samorządności zawodowej, stanowiącej bardzo istotny filar społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego państwa prawnego - podkreśla prezes Sałajewski. - Uważamy apel za przedwczesny. Nie ma potrzeby  kierowania dziś do rządzących apeli wyrażających oburzenie wobec takich zamierzeń innych środowisk. Nie znaczy to, że powinniśmy być w zaistniałej sytuacji bezczynni i milczący - zauważa rozmówca.

Podczas debaty zorganizowanej i publikowanej przez „Dziennik Gazeta Prawna” w ubiegłym tygodniu, uczestniczący w niej przedstawiciel Forum Obywatelskiego Rozwoju (gdzie liderem jest prof. Leszek Balcerowicz) Paweł Dobrowolski twierdził wprost, że "konstytucjonalizacja " samorządności zawodowej tworzy kraj przywilejów i nierówności wobec prawa. Pozytywnie wypowiadając się o projekcie deregulacyjnym ministra Jarosława Gowina, komentatorzy prasowi i goście popularnych telewizyjnych programów publicystycznych podkreślają z kolei głównie, że jest to ograniczenie monopolu, który jakoby był eldorado korporacji jak potocznie, ale z absolutnie błędną konotacją, nazywane są samorządy zawodowe. Celem prowadzonej debaty o zniesieniu art.17 Konstytucji powinno być, w opinii samorządu radców prawnych odkłamianie wizerunku samorządności zawodowej w odbiorze obywateli i tą drogą, a nie tylko poprzez apele do polityków, zapobiegniecie ewentualnym populistycznym apetytom nastawionym na pożarcie konstytucyjnego statusu tej samorządności. Bardzo istotne w takim procesie będą opinie wybitnych autorytetów spoza środowisk samorządów.
Co rozumiemy przez "odkłamianie" wizerunku samorządności zawodowej, jaki od kilku lat jest kształtowany, a o czym świadczą chociażby wcześniej przytoczone wypowiedzi?
Po pierwsze, co sie tyczy uprzywilejowania wybranych grup zawodowych. W rzeczywistości jest odwrotnie. Na grupy zawodowe, tworzące obligatoryjne z mocy ustawy samorządy, państwo nakłada wypełnianie zadań z zakresu administracji publicznej, nazywane łącznie sprawowaniem pieczy nad należytym wykonywaniem tych zawodów.
Zadania te samorządy wypełniają poprzez utworzone według ustawowego obowiązku struktury, nie uzyskując na realizację tych zadań środków z publicznych budżetów (a wiec z podatków obywateli), finansując związane z tym wydatki składkami członków samorządu (a więc środkami prywatnymi). Zniesienie obligatoryjnego charakteru przynależności do samorządów zawodowych, który ma swoją konstytucyjną podstawę, skutkowałoby zrujnowaniem takiego sposobu pomocnictwa samorządów w realizacji zadań państwa; a państwo musiałoby zadania dziś przekazane samorządom realizować samo. Przy obecnym i przewidywanym stanie finansów publicznych (i kierunkach ich reformowania) wydaje sie to iluzoryczne. Tak więc państwo, likwidując ustawową samorządność zawodową i sprowadzając ją do roli dobrowolnych stowarzyszeń, w rzeczywistości rezygnowałoby z jakiegokolwiek nadzoru nad wykonywaniem newralgicznych dla bezpieczeństwa obywateli zawodów. Czy o to chodzi postulatorom i entuzjastom zmian Konstytucji RP?- pyta retorycznie  Dariusz Sałajewski.
Po drugie, gdy mowa o korporacyjnej monopolizacji rynku podaży usług świadczonych przez zawody zaufania publicznego (ma się tu na myśli w zasadzie wyłącznie zawody prawnicze). Monopol taki od kilku lat już nie istnieje. Ścieżki dostępu do zawodów, tak w fazie wstępnej, jak i końcowej, to jest sprawdzania umiejętności (egzaminy zawodowe) są kontrolowane przez państwo. Inne przesłanki, którymi kierują sie organy samorządu, podejmując decyzje uprawniające do wykonywania zawodu, są enumeratywnie wymienione w ustawach, w których powstawaniu nie liczono się z opinią samorządów. Uchwały organów samorządu w tych sprawach poddane są nadzorowi zwierzchniemu właściwego ministra oraz kontroli sądowej, jak każda decyzja administracyjna. Mamy więc do czynienia z modelowym wręcz porządkiem prawnym i praworządnością. Stanowisko w tym procesie Prezydium KRRP zajęło już w dniu 8 marca br. Jest ono publikowane, a w tym tygodniu zostanie oficjalnie przesłane Ministrowi Sprawiedliwości. Z tego powodu, solidaryzując się wprawdzie z większością zapisów apelu kierownictwo KRRP zdecydowało o jego niepodpisywaniu - twierdzi  Dariusz Sałajewski, wiceprezes Krajowej Rady Radców Prawnych