Rafał Bujalski: Prawo żywnościowe, reprezentowane przez unijne rozporządzenie* o przekazywaniu konsumentom informacji na temat żywności, zakazuje przypisywania żywności właściwości leczniczych. Jak z Pani obserwacji wygląda w praktyce przestrzeganie tego zakazu w Polsce?
Paulina Szczypkowska: W praktyce bywa z tym bardzo różnie. Często zdarza się, że producenci żywności, a w szczególności suplementów diety, w sposób dowolny konstruują zapisy na etykietach, wskazując na liczne medyczne właściwości danego produktu. Niestety, wielu z nich nie ma świadomości istnienia zakazu przypisywania środkom spożywczych właściwości leczenia chorób, a podawane konsumentom informacje opiera na wiedzy uzyskanej z portali internetowych lub na powszechnie przyjmowanych w społeczeństwie właściwościach produktu. Tymczasem, bez względu na wyznawane przekonania, co do tego, czy żywność może leczyć czy nie, należy pamiętać, że w rozumieniu przepisów prawa żywnościowego, żywność takich właściwości nie posiada. Atrybut możliwości zapobiegania lub leczenia chorób można przypisywać wyłącznie produktom leczniczym. Co więcej, wielu producentów czy sprzedawców środków spożywczych wydaje się zapominać o tym, że zakaz przypisywania żywności właściwości leczniczych nie ogranicza się jedynie do etykiet, lecz obejmuje także na przykład informacje zamieszczane na stronach internetowych, ulotkach czy w innego rodzaju przekazach reklamowych dotyczących żywności. Tymczasem w swojej praktyce obserwuję daleko idącą „samowolkę” w przekazywaniu konsumentom informacji o leczniczych właściwościach żywności kanałem internetowym. Coraz częściej jednak spotyka się to z reakcją ze strony organów urzędowej kontroli żywności.
W komentarzu praktycznym Pani autorstwa, który ukazał się niedawno w w programie LEX Prawo Europejskie podejmuje Pani również wątek wyjątków od zakazu przypisywania żywności właściwości leczniczych. Jakie odstępstwa przewidują przepisy w odniesieniu do omawianego przez nas zakazu?
Prawo żywnościowe przewiduje ściśle określone prawnie odstępstwa od zakazu przypisywania środkom spożywczym właściwości profilaktycznych i leczniczych. Dotyczą one naturalnych wód mineralnych oraz np. dietetycznych środków spożywczych specjalnego przeznaczenia medycznego. Pewnego rodzaju niejasności budzi kategoria tzw. oświadczeń zdrowotnych o zmniejszeniu ryzyka choroby, które także poniekąd odwołują się do profilaktyki i aby móc być stosowane, muszą przejść szczegółową procedurę autoryzacji przed Komisją Europejską.
Jak w takim razie do zakazu przypisywania żywności właściwości leczniczych ma się stosowanie w etykietowaniu tzw. oświadczeń zdrowotnych?
Oświadczenia zdrowotne są komunikatami, które bezpośrednio informują lub chociażby sugerują, że istnieje jakikolwiek związek pomiędzy żywnością lub jej składnikiem, a zdrowiem. Takie informacje mogą być stosowane, a zasady ich użycia zostały szczegółowo uregulowane w unijnym rozporządzeniu nr 1924/2006 w sprawie oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych dotyczących żywności oraz w jego aktach wykonawczych. Nie wdając się w szczegóły, można pokrótce stwierdzić, że cechą, która różnicuje oświadczenia zdrowotne i oświadczenia medyczne (tj. przypisujące żywności właściwości lecznicze) jest fakt, że oświadczenia zdrowotne odnoszą się do wsparcia w utrzymaniu określonego, dobrego stanu zdrowia. Oświadczenia medyczne odwołują się zaś do poprawy lub przywrócenia stanu zdrowia, który nie jest prawidłowy. Takie komunikaty nie są dopuszczalne i niosą za sobą konsekwencje w postaci możliwości zakwalifikowania żywności jako produktu leczniczego, co dla producentów wiąże się z wieloma obostrzeniami wynikającymi z regulacji prawa farmaceutycznego.
Jak producent powinien informować lekarzy i farmaceutów o właściwościach środków spożywczych? >>>
Oświadczenia zdrowotne to pewne formułki zawierające ściśle określony tekst. Czy producent żywności ma tu jakiś zakres swobody, jeśli chodzi o ostateczne określenie treści tego oświadczenia na swoim produkcie?
Co do zasady zatwierdzone oświadczenia zdrowotne posiadają swoje określone brzmienie, jednakże ustawodawca unijny dopuszcza w tym zakresie pewną elastyczność, tj. możliwość zastosowania oświadczenia w brzmieniu nieco innym niż autoryzowane, lecz jak najbardziej do niego zbliżonym i prezentującym takie samo znaczenie dla konsumenta. Można zatem mówić tu o pewnym zakresie swobody producentów żywności w ostatecznym określeniu treści oświadczenia. Jednak z uwagi na fakt, że przedstawiane komunikaty muszą nieść ze sobą takie samo znaczenie, jak autoryzowane oświadczenia zdrowotne, pole do modyfikacji treści oświadczeń należy uznać za stosunkowo niewielkie. Najważniejszą kwestią jednak jest, aby zmienione brzmienie oświadczenia nie powodowało, że żywności de facto zostaną przypisane właściwości lecznicze.
Producenci żywności nadużywają oznaczenia "produkt bezglutenowy" >>>
Może Pani podać jakiś przykład?
Przykładowo, jedno z zatwierdzonych oświadczeń zdrowotnych dla witaminy D brzmi: „Witamina D pomaga w utrzymaniu zdrowych kości”. Za dopuszczalną można uznać modyfikację polegającą na zastąpieniu określenia „pomaga” sformułowaniem „wspiera”, „przyczynia się”, „wpływa na”. Niedopuszczalne zaś będzie użycie słów, takich jak np. „wzmacnia kości”, „leczy kości”, bądź też rozszerzanie oświadczenia, np. „pomaga w utrzymaniu zdrowych kości i zapobiega osteoporozie”. W razie wątpliwości, co do możliwości stosowania informacji o danej treści, pomocne mogą okazać się zalecenia ekspertów grupy roboczej Komisji Europejskiej ds. oświadczeń żywieniowych i zdrowotnych, pt. „Ogólne zasady dotyczące sformułowania zatwierdzonych oświadczeń zdrowotnych (tzw. elastyczność brzmienia)”. Polskie tłumaczenie tego dokumentu jest dostępne m.in. na stronie internetowej Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
-----------------------------
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.