Przed warszawskim sądem rozpoczął się proces karny wytoczony byłemu redaktorowi naczelnemu Rzeczpospolitej Grzegorzowi Gaudenowi przez byłych szefów znajdującej się w upadłości Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej. Były naczelny oskarżony jest o uchylanie się od publikowania sprostowań i odpowiedzi wysyłanych m.in. przez Macieja S. i Łukasza K. Dotyczyły one artykułów, opublikowanych w 2006 r. na łamach Rz, opisujących, jak szefowie WGI mieli łamać prawo.
Chodziło o podejrzane transakcje, które ostatecznie doprowadziły spółkę do upadłości i utraty przez jej klientów zainwestowanych pieniędzy. Zarówno S., jak i K. są oskarżeni o przywłaszczenie znacznych sum. Twierdzą, że są niewinni. - Moje zdumienie wywołał fakt, że byli szefowie WGI mają środki na adwokatów – powiedział Grzegorz Gauden. Byłych szefów WGI reprezentuje bowiem renomowana kancelaria prawna z Gdańska.
Tymczasem KDPW przyjął listę 1054 inwestorów, którzy będą mogli otrzymać rekompensaty, na podstawie listy dostarczonej przez syndyka na początku lutego br. Nie wszyscy inwestorzy będą usatysfakcjonowani, ale roszczeń można dochodzić przez 10 lat. System rekompensat nie pokrywa wypłat wszystkich środków, które inwestorzy mieli na rachunkach. Maksymalna wypłata wynosi 13,8 tys. euro, czyli prawie 56,2 tys. zł (wg kursu euro z dnia upadłości WGI DM, czyli z 22 czerwca 2006). Maksymalne wypłaty otrzyma 257 osób. Według wyliczeń syndyka, łączna kwota gotówki z rachunków, którą WGI powinno zwrócić inwestorom, to ponad 90 mln zł, ale z systemu rekompensat mogą otrzymać jedną trzecią tej sumy.
Warszawska Grupa Inwestycyjna SA, która zarządzała m.in. środkami klientów na rynku Forex (foreign exchange ? międzybankowy rynek walutowy), powstała w 1999 r. W 2004 r. firma uzyskała od Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) zezwolenie na prowadzenie działalności maklerskiej (WGI DM) i zajęła się inwestycjami klientów na rynku papierów wartościowych. KPWiG odebrała WGI DM licencję w kwietniu 2006 r. Pod koniec czerwca 2006 r. - na wniosek klientów - sąd postawił WGI DM w stan upadłości. Firma ta prowadziła podwójną księgowość: WGI DM miał przekazywać do KPWiG informacje o stanach kont swoich klientów - inne niż przekazywane samym klientom. Prawnicy uważają, że stan kont klientów, jaki podawał WGI DM do KPWiG, był przeszło trzykrotnie niższy niż salda, o jakich informował swoich klientów. Poszkodowani oceniali, że straty poniosło ok. 1200 osób w sumie na blisko 320 mln zł.
(Źródło: Rz/KW)