Zwracając się do sędziów prezydent zachęcał do pilnowania – zarówno we własnych szeregach – zasad etycznych, wrażliwości na wypełnienie wszystkich wymogów państwa prawnego, jak i do pilnowania w sposób szczególny elit publicznych, państwowych, społecznych. – Bo ich zachowanie może albo resztę demoralizować, albo czynić lepszymi, bardziej zorientowanymi– zaznaczył. - Z tym też nie jest dobrze, jak się słyszy, że ci, którzy stanowią prawo, po prostu nie wiedzą rzeczy podstawowych: że nie wolno bić człowieka bezkarnie, że nie wolno bić przedstawiciela państwa, jakim jest policjant czy prywatna osoba - kamienicznik, czy nie wiedzą tego, że nie wolno stanowiska publicznego wykorzystywać dla interesów własnych czy własnej partii politycznej - powiedział.
W ocenie Bronisława Komorowskiego, zawód sędziego jest to zawód szczególnej odpowiedzialności wyrażającej się w posiadaniu umiejętności odróżniania dobra od zła i decydowaniu o losach ludzkich – często ludzi bardzo różnych, czasami dramatycznie złych, czasami dramatycznie zapętlonych.
- Zawód sędziego obejmuje niesłychanie ważny obszar działania kształtujący naszą polską wrażliwość, nasze polskie zrozumienie tego, czym jest prawo – zaznaczył.
Powołując się na filozofię św. Tomasza z Akwinu Bronisław Komorowski wskazywał, że prawo jest efektem rozumu, jest wymyślone przez tych, którzy pełnią władzę, ale wymyślone i wdrażane z myślą o dobru wspólnym. - To jest szczególny rodzaj narzuconych ograniczeń po to, aby wszystkim było lepiej, aby wszyscy mogli się czuć bezpieczni, aby wszyscy wiedzieli, że czyny złe spotykają się z karą, a dobre z nagrodą – podkreślił.
Wspomniał również zmarłego Tadeusza Mazowieckiego, wskazując, że czwartkowa uroczystość przypada na bardzo smutny - dla niego i ogromnej części społeczeństwa - moment pożegnania pierwszego premiera Polski demokratycznej, niekomunistycznej.
- Patrząc na Państwa, widzę, że mieliście szczęście wyrastać w ramach społeczeństwa, które świadomie podjęło decyzję o budowie państwa prawnego. I kładzie na to nacisk – mówił.