Rafał Bujalski: W komentarzu praktycznym, który ukazał się ostatnio w programie LEX Prawo Europejskie, pisze Pan o rozbieżności w zakresie orzekania przez sądy polskie o jurysdykcji w sprawach dotyczących odpowiedzialności rodzicielskiej w kontekście unijnego rozporządzenia Bruksela II bis. Czego konkretnie dotyczą owe rozbieżności?

Mec. Rafał Wąworek: Rozbieżności dotyczą sytuacji, w których sądy polskie mają jurysdykcję w sprawie głównej, jednak ze względu na np. wieloletnią emigrację rodziny i często zerwanie więzi z Polską, zasadne byłoby przekazanie sprawy do rozpoznania przez sąd państwa członkowskiego Unii Europejskiej, w którym taka rodzina od lat mieszka, w którym ma swoje centrum życiowe (zob. art. 15 ust. 1 lit. b) rozporządzenia Bruksela II bis - przyp.red.). Z doświadczenia zawodowego wiem, że nawet w bardzo podobnych stanach faktycznych sądy orzekają różnie – raz wzywają sąd innego państwa do uznania swej jurysdykcji, a innym razem oddalają taki wniosek bez uzasadniania i dążą bez racjonalnej przyczyny do rozpoznania sprawy w Polsce.

Z czego, Pana zdaniem, wynikają owe rozbieżności?

Z mojej praktyki i obserwacji procesu stosowania prawa wynika, że rozbieżności biorą się z całkowitej dowolności sądów w tym zakresie. Zauważam niestety, że gdy kobiecie z jakichś względów bardziej odpowiada rozpoznanie sprawy w Polsce, nawet jeśli małżonkowie i dzieci mieszkają od lat za granicą, to sądy polskie niestety odmawiają wezwania sądu innego państwa członkowskiego do rozpoznania sprawy. Sądy nie czują się w tej materii niczym ograniczone, więc sędziowie podejmują decyzje w sposób dyskrecjonalny, często – całkowicie dowolny, sprzeczny z zasadami ekonomii procesowej i z pominięciem interesu dzieci.

Mogę także podejrzewać, że rozbieżności te wynikają z daleko idącej ostrożności, z jaką niektóre polskie sądy podchodzą do przepisów unijnych. Wezwanie sądu innego państwa członkowskiego jest bowiem "nową" dla sądów procedurą, stosunkowo rzadko stosowaną, a brak jest "odgórnych" wskazówek co do wykładni pojęcia "lepszego umiejscowienia dla osądzenia sprawy" oraz "szczególnego związku dziecka z innym państwem członkowskim".

Jakie są skutki braku stosowania przez polskie sądy unijnych przepisów?

Konsekwencje są niezwykle groźne. Przede wszystkim rozbieżności orzecznicze prowadzą do destabilizacji i niepewności systemu prawnego. Osoby zakładające rodzinę w czasach wzmożonej migracji ludności absolutnie nie mogą być pewne, czy nawet wieloletnie zamieszkiwanie w innym państwie członkowskim pozwoli im, w razie niepowodzenia związku, na prowadzenie procedur w państwie zamieszkania, czy też mogą zostać zmuszone do prowadzenia postępowań w Polsce. W grę wchodzi tutaj uproszczenie procedur rozwodowych w państwach Europy Zachodniej, podczas gdy w Polsce rozwody trwają często wiele lat, eskalują konflikt między małżonkami związany z orzekaniem o winie za rozkład pożycia (co często nie jest przedmiotem zainteresowania i kognicji sądów innych państw członkowskich). Konsekwencje sprowadzają się też do kwestii alimentów, które wbrew pozorom w krajach Europy Zachodniej nie są tak wysokie w stosunku do zarobków, jak może to mieć miejsce w Polsce. Co więcej w krajach tych często alimenty ustala się na podstawie ustawowo ustalonych tabel, a w Polsce brak jest jasnych przesłanek ustalania wysokości świadczeń alimentacyjnych.

W końcu nie można pominąć czysto proceduralnego aspektu. Otóż rozpoznawanie sprawy przez sąd polski często wiąże się z problemem tłumaczenia dokumentacji, wzywania świadków zza granicy, wzywania stron do udziału w sprawie, niemożności przeprowadzenia wywiadu kuratorskiego w miejscu zamieszkania dzieci, a w końcu z ewentualnymi problemami związanymi z wykonywaniem orzeczeń w innym państwie członkowskim.

Czy widzi Pan jakieś możliwości rozwiązania tego problemu? Wspomniał Pan wcześniej o braku "odgórnych" wskazówek co do wykładni pojęcia "lepszego umiejscowienia dla osądzenia sprawy" oraz "szczególnego związku dziecka z innym państwem członkowskim". Czy pełnomocnik procesowy, który styka się z niechęcią polskich sądów do przekazywania sprawy do rozpoznania przez sąd innego państwa UE, ma jakieś narzędzia, aby wpływać nawet pośrednio na zmianę tego stanu rzeczy?

Uważam, że rozwiązanie tego problemu może przyjść z czasem, gdyż niezbędnym warunkiem jest utarcie się konkretnej praktyki sądowej. To z kolei będzie możliwe, kiedy pojawi się jednolita i spójna linia orzecznicza Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych. Sprawy takie jednak nie są częste, więc można spodziewać się, że tworzenie spójnej linii orzeczniczej i praktyki potrwa dość długo. Pomocne powinny być także szkolenia sędziów w tym zakresie, które również wpływają na ujednolicenie wykładni i stosowania prawa przez różne sądy.

Co do zaś narzędzi pełnomocnika procesowego wpływania na zmianę tego stanu rzeczy to wskazać trzeba, że niestety na postanowienie sądu w sprawie wezwania sądu innego państwa członkowskiego nie przysługuje zażalenie. Oznacza to, że oddalenie wniosku prowadzi nieuchronnie do rozpoznawania sprawy przez sąd polski, co najmniej w pierwszej instancji. W apelacji od orzeczenia sądu pierwszej instancji istnieje jednak możliwość wnoszenia o rozpoznanie przez sąd drugiej instancji postanowienia, na które nie przysługiwało zażalenie. Istnieje więc szansa, że sąd drugiej instancji ustali, że zasadne jest wezwanie sądu innego państwa członkowskiego do uznania swojej jurysdykcji na tym etapie postępowania. W praktyce nie spotkałem się jeszcze z takim rozwiązaniem, jednak z teoretycznego punktu widzenia wydaje się jak najbardziej możliwy.

Trzeba mieć świadomość, że procedura wzywania sądu innego państwa członkowskiego do osądzenia sprawy ma charakter wyjątku, zatem trudno postulować o uregulowanie tej kwestii w sposób jednolity i jednoznaczny. Niemniej jednak reguły wyjątkowe ustanawiane są po to, by z nich korzystać, zatem nie znajduję uzasadnienia dla niejako automatycznego oddalania wniosków w tym zakresie, bez refleksji nad wieloaspektowym charakterem sprawy. Problem nie tkwi zatem w ewentualnej luce prawnej, ale w niejednolitym stosowaniu prawa przez sądy, które widoczne jest nie tylko na płaszczyźnie prawa europejskiego.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

-----------------------------
* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.
Więcej informacji i narzędzi znajdziesz w programie
Lex Prawo Europejskie
Bądź na bieżąco ze zmianami prawnymi i korzystaj z aktualnych materiałów