Krzysztof Sobczak: Czy podczas ostatniego posiedzenia podkomisji, które odbyło się 27 lipca, zostało to jakoś zapowiedziane?
Tomasz Bujak: Nie, prace trwały jak zawsze choć wyraźnie skrócił się czas posiedzeń. Mnie przeszkadzało wielokrotne powtarzanie tych samych kwestii, często nieprecyzyjnym wręcz niezrozumiałym językiem przy poszczególnych artykułach ustawy. Przykład niemerytorycznego trwonienia czasu dał - moim zdaniem - już na początku spotkania adwokat Rafał Dębowski, reprezentujący Naczelną Radę Adwokacką. Po badaniu komputerowego zapisu pliku Word zawierającego poprawki do projektu ustawy zgłoszone przez posłów Kropiwnickiego i Węgrzyna i wykryciu innych nazwisk pracujących nad dokumentem, postanowił wyjaśnić kto tak naprawdę jest autorem proponowanych poprawek wywołując irytację nie tyko wśród posłów. Przedstawiciele radców prawnych natomiast byli raczej spokojni i uśmiechnięci jakby wiedzieli więcej na temat losów kontynuacji omawianych projektów.
Czy jakieś konkretne sprawy były podczas tego posiedzenia omawiane?
Z ważnych rzeczy omawianych na tym posiedzeniu, na uwagę zasługuje fakt iż reprezentujący adwokaturę Rafał Dembowski zwrócił się z apelem do posłów aby nie skracali aplikacji nawet o 6 miesięcy. Jak wskazywał apel ten jest głosem aplikantów adwokackich, którzy - jak twierdził - wyraźnie i stanowczo prosili aby posłowie nie skracali aplikacji. Jego zdaniem trzy lata to czas kiedy nie tylko uczą się zawodu bo uniwersytety niczego ich nie nauczyły , ale także przy pomocy patrona pracują na swoje nazwisko i dzięki temu mogą pozyskać klientów do własnej kancelarii. Adwokat Dębowski podkreślał, że skrócenie aplikacji do dwóch lat uniemożliwia przeprowadzenie szkolenia na jakim zależy radzie i dodał, że NRA opracowała specjalistyczny zakres szkoleń, a zmiany ustawodawcze zawęziłyby ten zakres. Apel ten stoi w sprzeczności z ustaleniami naszego stowarzyszenia, z których wynika, iż aplikanci chcieliby raczej skrócenia czasu aplikacji .
W dalszej części dyskusja i głosowanie przebiegały całkiem sprawnie, jednak ze względu na ograniczony czas posłów posiedzenie zostało zakończone zaledwie po niecałych trzech godzinach.
A czy dużo jeszcze spraw podkomisja ma jeszcze do załatwienia w tym projekcie?
W mojej ocenie do zakończenia pracy w podkomisji wystarczyłoby jedno sprawnie przeprowadzone posiedzenie
Czy ktoś oficjalnie powiedział, że w tej kadencji ta ustawa nie zostanie uchwalona?
Nie, żadna taka informacja nie padła podczas posiedzenia podkomisji. Co więcej poseł Tomczykiewicz, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej jeszcze w lipcu zapewniał, iż ustawa zostanie przyjęta. Nie zauważyłem także aby premier Donald Tusk obiecujący swego czasu publicznie, że „…zrobi wszystko aby samo ukończenie studiów prawniczych pozwalało rozpocząć pracę w zawodzie…”, publicznie wycofał się ze swoich słów. Faktem jest iż podczas wypowiedzi do studentów w Olszynie w lutym 2009 roku premier nie podał daty, a niektóre strategie dla Polski są przygotowane do 2030 roku.
Czy podano jakieś motywy tej decyzji?
Oficjalnie nie podano żadnej informacji. Natomiast 26 lipca marszałek sejmu Grzegorz Schetyna przekazał członkom Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów listę 60 ustaw, które mają być uchwalone jeszcze w tej kadencji. Połączone ustawy o licencjach prawniczych i PEP nie znalazły się na niej. Czy to powinno oznaczać zakończenie prac podkomisji? W naszej ocenie nie. Choć istnieje zasada dyskontynuacji, prace nad projektami zawsze mogą być wykorzystane w następnej kadencji. Projekty ustaw nie są objęte prawem autorskim.
Jak państwo oceniacie szanse na powrót tematu w następnej kadencji? To był projekt najpierw rządowy, a potem poselski – w obu przypadkach podlega zasadzie dyskontynuacji. Ale oczywiście posłowie mogą go zgłosić ponownie.
W naszej ocenie temat znowu się pojawi, bo dyskusja o nim po raz kolejny rozbudzi nadzieje wielu absolwentów prawa na wykonanie orzeczenia TK i przywrócenia należnego magistrom prawa tytułu zawodowego, a co za tym idzie prawa wykonywania wyuczonego zawodu. Warto zaznaczyć iż uczymy się prawa najdłużej na świecie bo 8 lat podczas gdy np. amerykańskim prawnikom do reprezentowania klienta przed sądem wystarczą trzy lata uniwersyteckiej edukacji.
A co państwo sądzicie o deklaracjach polityków PO, np. posła Tomczykiewicza? Były szczere, oni rzeczywiście chcą dokonać zmian w tej dziedzinie, czy to tylko gra polityczna? Jeśli to drugie, to czy rezygnacja z projektu oznacza, że przestał on być atrakcyjny wyborczo, czy po prostu zabrakło czasu?
Co do rzeczywistej woli uchwalenia przez posłów ustawy umożliwiającej wykonywanie zawodu prawnika w oparciu o przyjęty w polskim systemie edukacyjnym model studiów, czyli zakończony egzaminem magisterskim, mam uzasadnione obawy. Politycy wiedzą doskonale, iż obecny system oparty na korporacjonizmie prawniczym doprowadził do patologicznej sytuacji, w której Polacy nie rozumieją roli prawnika w społeczeństwie, w gospodarce, w życiu codziennym. Kultura prawna została ograniczona do korzystania z usług prawnika jako ostatniej deski ratunku lub - jak wskazują badania – „zastrzeżona” tylko dla największych spółek.
Co do deklaracji, to odpowiedź na to pytanie może być tylko jedna - wybory nie są przedterminowe. Ustawa o licencjach ma druk sejmowy 680, przyjęta przez aż 410 posłów w lipcu 2008 roku, ponad dwa lata przeleżała w zamrażarce. Natomiast pierwsze projekty ustawy o PEP pojawiły się w Ministerstwie Sprawiedliwości jeszcze pod rządami ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Dodatkowo komisja Przyjazne Państwo w roku 2009 skierowała do dalszych prac sejmowych, przegotowaną przez Stowarzyszenie Doradców Prawnych wspólnie z Parlamentem Studentów RP, propozycję zmian art. 87 k.p.c. ( druk sejmowy 2603 i 2604 ). Posłowie zatem mieli kiedy i z czego wybierać.