Sprawa jest rozpatrywana przez sądy już 12 lat i potrwa jeszcze kilka kolejnych. Żaden sąd nie chce rozstrzygnąć problemu wynikającego z reformy rolnej w 1944 r.
Trzy razy wypowiadał się w tej kwestii Naczelny Sąd Administracyjny. We wtorek NSA oddalił skargę Ewy B. i Kamila K. - spadkobierców byłych właścicieli majątku pod Brodnicą na odmowę unieważnienia nadania znacjonalizowanej nieruchomości osobie całkiem obcej - Stanisławie K.
Nadanie ziemi w 1944 r.
Reforma rolna przeprowadzona na mocy dekretu PKWN w 1944 roku pozbawiła rodziców i dziadków Ewy B. dużej części majątku. Odebrano im 5 hektarów ziemi i przekazano Stanisławie K. Jednak nie wskazano w tym akcie lokalizacji. Zdaniem wnioskodawców, Stanisława K. rzeczywiście uzyskała nieruchomość od Skarbu Państwa na podstawie dokumentu nadania ziemi, jednak nie były to grunty należące do poprzedników prawnych Ewy B., lecz zupełnie inne ziemie. Ponadto wnioskodawcy zaznaczyli, że art. 2 ust. 1 pkt b dekretu nie powinien mieć zastosowania w sprawie także z tego powodu, że nieruchomość aktualnie oznaczona nie miała charakteru nieruchomości ziemskiej, gdyż znajdowała się w obrębie miasta P.
Państwo B. nie podlegali - ich zdaniem - reformie ze względu na mniejszy rozmiar gospodarstwa, a także ze względu na to, że nie mieli obywatelstwa Rzeszy ani nie byli narodowości niemieckiej.
Po kilkunastu latach Jacek K. spadkobierca Stanisławy K., której ziemie nadano w drodze dekretu PKWN wystąpił do sądu cywilnego przeciwko Ewie B. o ustalenie i uzgodnienie treści księgi wieczystej.
Sąd cywilny proces zawiesił do czasu rozstrzygnięcia przez sąd administracyjny kwestii legitymacji czynnej skarżących oraz, rozstrzygnięcia czy akt nadania był decyzją administracyjną.
Uchylenie rozstrzygnięć SKO
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy wyrokiem z 22 lutego 2012 r. uchylił oba rozstrzygnięcia SKO. Sąd stwierdził, że wnioskodawców należy traktować jako właścicieli spornej nieruchomości i z tego tytułu wywodzić ich uprawnienie do bycia stroną postępowania, oraz że dokument nadania ziemi z dnia - stanowi decyzję administracyjną.
W związku z powyższym Samorządowe Kolegium Odwoławcze, w wyniku ponownego rozpoznania przedmiotowej sprawy, orzekło o odmowie stwierdzenia nieważności ostatecznej decyzji - dokumentu nadania ziemi. Według SKO sporny dokument nadania ziemi nie jest obarczony jakąkolwiek z kwalifikowanych wad prawnych z art. 156 § 1 kpa
WSA odsyła do sądu cywilnego
Sąd I instancji w Bydgoszczy w kolejnym wyroku z 27 marca 2013 r. oddalił skargę na decyzję SKO. Zdaniem sądu dochodzenie praw dotyczących nieruchomości odebranych z powodu niemieckiego pochodzenia właścicieli, a więc praw cywilnych, może mieć miejsce nie przed organami administracyjnymi, lecz w postępowaniu przed sądem powszechnym w drodze np. powództwa o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym, powództwa windykacyjnego, czy też poprzez żądanie ustalenia prawa na podstawie art. 189 kpc.
We wtorek 3 marca NSA rozstrzygał, czy słusznie SKO i Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalili skargę Ewy B. o odmowie unieważnienia aktu nadania.
NSA oddala skargę
NSA oddalił skargę. Stanął na stanowisku, że nie może stwierdzić nieważności decyzji dekretowej z urzędu. Sąd administracyjny nie bada bowiem postępowania weryfikującego nabycie nieruchomości w drodze reformy rolnej. Te kwestie rozstrzygają sądy powszechne - zaznaczył sędzia Arkadiusz Blewązka.
W tej sprawie należy wiec wrócić do sądu cywilnego i prowadzić powództwo o ustalenie ( z art. 189 kpc).
Sygnatura akt I OSK 1592/13, wyrok z 3 marca 2015 r.