Sąd orzekł tak w sprawie mężczyzny, który zwrócił się do dyrektora jednej z delegatur Centralnego Biura Antykorupcyjnego o udostępnienie mu kserokopii protokołu z kontroli decyzji dotyczących udzielania gminnej pomocy osobom poszkodowanym w powodzi w 2010 r.
Szef CBA odmówił przekazania tych informacji. Wyjaśnił, że w tym zakresie CBA i prokuratura prowadzą śledztwo, dlatego nie stosuje się tu ustawy o dostępie do informacji publicznej, tylko przepisy kodeksu postępowania karnego.
Mężczyzna skierował sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, a ten uwzględnił jego skargę. Zauważył, że dostęp do akt sprawy na podstawie przepisów karnych mają tylko strony i ich pełnomocnicy, natomiast wszyscy pozostali powinni korzystać z trybu przewidzianego w ustawie o dostępie do informacji publicznej.
Dodatkowo sąd zauważył, że mężczyzna nie chciał dostępu do akt, tylko kserokopii dokumentów, a o nich kodeks postępowania karnego nie wspomina. To dodatkowo potwierdza, zdaniem WSA, że mężczyzna mógł powołać się na ustawę o dostępie do informacji publicznej.
Szef CBA zaskarżył ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W środę NSA przyznał mu rację i uchylił wyrok sądu I instancji (sygn. I OSK 2896/12).
NSA wyjaśnił, że w tym zakresie stosuje się kodeks postępowania karnego, a nie ustawę o dostępie do informacji publicznej. Skoro przepisy karne z jakiegoś powodu ograniczają dostęp do akt postępowania przygotowawczego, to nie można sobie tego dostępu dowolnie ułatwiać, powołując się na inne regulacje - orzekł sąd. Dodał, że albo przepisy ustawy są wyłączone albo nie.